|
Pomniejszyć straty
Pomniejszyć straty |
Zygmunt Jan Prusiński
POMNIEJSZYĆ STRATY
Ona przerwała - jakby krzyczała
po drugiej stronie - przez nici poplątane
w nieporozumieniu dokonanym.
Trzymam telefon w ręku - nie rozumiem
przeklętej skali w oktawie wyższej od krzyku
rozchodzą się rozstaje - każdy idzie
po swojej myśli drodze.
Rozmieszczam kartki i wbijam w kory drzewa
robię tego tyle ile jest drzew -
nie ma na nich nic napisanego
tylko moje imię i nazwisko.
Każdy wiersz miał być napisany
kręcę się jak dziecko z mokrą pieluchą
wytaczam rozsądkowi proces -
sala sądowa jest na polanie w lesie.
Ona przerwała - jakby krzyczała
po drugiej stronie - przez nici poplątane
w nieporozumieniu dokonanym.
Rozhuśtałem chmury - postaci oglądam
jest tam tyle ludzi - przeważają kobiety
poznałem z twarzy Halinę Poświatowską
trzymającą w ręku bliżej piersi białą różę.
To jakby park - na ławkach siedzą ludzie
czytają książki - widać że samotni
wiatr rozdmuchuje napięcia
zaczyna się zmiana ról
w niemej orkiestrze.
Przy okazji wybija godzina na kolację
znikają ludzie z ławek - ktoś zerwał
wszystkie kartki z drzew -
nawet mnie nie ma
- i ja znikłem.
27.2.2016 - Ustka
Sobota 18:02
Wiersz z książki "Różowe schody"...
autor ZJP http://photos.nasza-klasa.pl/54828617/1521/main/1a6c73ad57.jpeg
Krystyna http://photos.nasza-klasa.pl/54828617/1545/main/8ddf3245f5.jpeg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2016.02.28; 19:48:35 |
O jest, przyszła ta lub to "dzwonek trefl", czai się...
W ciągu ostatnich 5 minut obecni byli (11):
franek2n, zygpru1948, Post Scriptum 89, 0smieszka01, stokrotka33, roman, petunia, malwa323, Ombre, dzwonek trefl, kaja-maja |
zygpru1948 |
2016.02.28; 19:08:40 |
Ponawiam pytanie:
- Gdzie jesteś cholero dzwonek trefl? |
zygpru1948 |
2016.02.28; 18:13:35 |
Dla mojej czytelniczki Danuty Irek Triviño
___________________________
Zygmunt Jan Prusiński
WENECKA BAŚŃ V
Ten szept z twoich ust
ma coś z dysonansu.
Podpierasz elementy złączeń
krążysz pomiędzy warstwami
niezdecydowania a ukojeń.
Po trosze ładunek emocjonalny
ma zasięg utkanego wzoru
wątpienia - a jednak instynkt
układa dźwięki w partyturze
że nie można unikać zbioru
z mojego drzewa.
Pod weneckim słońcem
piszesz wiersze
przechodzisz przez most
nad kanałem - zatrzymał
cię szczegół
że jednak istnieję naprawdę
wymyślony w całej okazałości
że rysując ołówkiem portret
to ta twarz - idealnie podobna
do mojej twarzy.
Dzięki tobie żyję w poezji
ograniczam dostęp obcym
bo nie muszą wiedzieć
co czynisz ze mną w nocy -
układając sny w kształcie
piramidy zasiejesz wkoło trawy
i rajską jabłoń bym mógł
pod nią spoczywać
na wieczny odbiór
powracających ech.
2.11.2014 Kluczewo - Stargard
Niedziela 24:32
Wiersz z książki "Zbudzisz we mnie rozkwit dźwięków"... |
zygpru1948 |
2016.02.28; 18:08:22 |
Korespondencja
Czyta czytelniczka Danuta Irek Triviño moje wiersze z tomu
"Zbudzisz we mnie rozkwit dźwięków"... napisałem do niej...
dzisiaj 18:02
@Danuta Irek Triviño: Dziękuję i witam!
Mógłbym godzinami mówić o miłości a przecież setki godzin poświęciłem właśnie pisząc miłosne książki. Nawet dokładnie nie wiem ile ich jest. Może pięćdziesiąt? Aczkolwiek zmarnowałem ten czas na bardziej fizyczny sposób. Poezja to tani poklask, nie da się zamienić na pieniądz, na fortunę.
- Jak napisał do mnie krytyk literacki i poeta Andrzej Tchórzewski w latach 70-tych z warszawskiego periodyku NOWY WYRAZ, cytuję:
"Choć pan nie robi z poezji dojnej krowy"...
_____________Pozdrawiam
Ustka. 28.02.2016 |
zygpru1948 |
2016.02.28; 16:47:17 |
- Gdzie jesteś cholero dzwonek trefl? |
zygpru1948 |
2016.02.28; 16:42:09 |
Wczoraj zwiedziłem sobie Słupsk, ale nie wiedziałem gdzie Ciebie szukać |
sylen |
2016.02.28; 13:35:29 |
Pięknie Zyguś☺plus
Wczoraj zwiedziłem sobie Słupsk, ale nie wiedziałem gdzie Ciebie szukać |
zygpru1948 |
2016.02.28; 10:04:13 |
Nie wiem, po co tacy bywają tu, poszczeka, poszczeka i umknie do lasu.
Wróć cholero do Sorento, nie pluj i nie charcz stęchlizną...
Ale lubię takie dupki, bo można zerżnąć i, umknąć do lasu. |
zygpru1948 |
2016.02.28; 09:31:26 |
Pofatygowałem się do tego śmiałka, i co widzę, a to...
dzwonek trefl - wiersze autora
Tytuł: Typ: Gł: Kom: Wyśw:
- Autor nie umieścił żadnego wiersza.
___________________
O, to taki przybysz - pewnie z misją cichacza, co to nudzi się, ale "poetą" bywa, a jakże. - Nie pisać wierszy też się jest poetą!
Jak wy to nazywacie? A "pacyna", pacyna była u mnie. Ale czyja to partnerka-partner do odbierania nagrody w plusach?
Idź do cholery, tzw. dzwonek trefl, weź się za robotę cyckami bydlęcymi bawić się... A może śpiewać umiesz? |
zygpru1948 |
2016.02.28; 09:23:50 |
dzwonek trefl 2016.02.28; 08:47:22
O widzę kolejny złodziej, dlaczego mnie to nie dziwi...
___________Odpowiedź
A cóż to znaczy bom zrozumieć nie potrafię; kto jest złodziejem?
Ja, czy pisarz Karol Zieliński?
"dzwonek trefl" - wzywam ciebie do porządku., pisz jaśnie językiem ojców! |
zygpru1948 |
2016.02.28; 08:13:33 |
List od prof. Karola Zielińskiego z Krakowa...
Panie Zygmuncie, daj Pan sobie siana. Obserwując ostatnie pańskie podrygi, sądzę, że szkoda czasu i atłasu na to co Pan robisz obecnie. Szkoda utraty energii. Tymczasem jest w Polsce dziesiątki, jeśli już nie setki tysięcy bezdomnych młodych, lub w sile wieku mężczyzn, plątających się bez domu, bez pracy i bez celu. Wielu z nich choruje, umiera gdzieś w ustronnych miejscach, jak zwierzęta, na klatkach zruderowanych kamienic, w piwnicach, w śmietnikach, na działkach. Są wywożeni bardzo dyskretnie na cmentarze i tam zakopywani w bezimiennych dołach.
To jest problem i to jest temat. Tematem jest przygotowywanie buntu i rewolty. Jeśli ona jest dzisiaj możliwa. A na pewno będzie możliwa za pewien czas. Ba, będzie konieczna. Niezadowolenie ze społecznego życia nadejdzie samo, nie wiadomo skąd. Oczywiście posiadacze nieruchomości będę się bronić przed rewoltą nie posiadaczy, ale to nic nie da. Już w tej chwili posiadanie działki, pola, gruntu, gospodarstwa, domu... jest bez znaczenia, jakby posiadanie martwej, nieruchomej ręki. Nie przynosi ani korzyści, ani zadowolenia, ani zabezpieczenia... W wielu aspektach jest nawet zawadą. Ale jest faktem, że wielkie odłamy społeczeństwa, które mają gdzie mieszkać i mają co jeść, bo mają emerytury lub jakieś gminne posadki, żyją w zadowoleniu gotowe bronić tego ustroju do ostatka.
Tymczasem rosną nowe pokolenia młodych gołodupców, bez pracy i mieszkań, dla których wszystkiego zabraknie i wtedy się zacznie -ów dzień Sądu. Ja sądzę, że polski artysta o tym powinien myślę i o tym pisać. Pani Mar Canela nadesłała ongiś wiersz poetki Ambar Past. To powinien być kierunek i wzór. Odważna cudowna kobieta. Polski kościół nie chce słyszeć o teologii wyzwolenia ani o etyce biedy (w wielkich miastach) twierdzi że biedy nie ma, bo jej nie widać, zeszła do podziemia i jest upychana pod ziemią w bezimiennych grobach. Wobec tego... co?
Pańskie pisanie brzmi coraz bardziej (dla mnie oczywiście i dla mojego punktu widzenia) jak dysonans i moje pisanie wydaje mi się za mało adekwatne do tego ponurego cmentarzyska jakim jest nasze społeczeństwo i nasze życie. Ono jest tylko trochę zaklajstrowane kolorowymi papierkami od cukierków, ale pod spodem jest to samo, które było za sanacji, podczas wojny i w czasie komunistycznej opresji. Tylko że wtedy aparaty propagandy nie miały takich środków, żeby zbrodnię i bezsens istnienia zaklajstrować.
Szukam dla Pana wiersza napisanego w 1966 przez Jerzego M. Czarneckiego (nie mogę go odnaleźć) jako moim zdaniem, genialne przeczucie absurdalnej rzeczywistości i bezsensu naszego istnienia. Wiersz jest cudownym erotykiem, zaczynającym się od słów: "Moja żona urodziła płot". (Jurek zapił się na śmierć dwa lata temu, a przed śmiercią nie był zdolny spokojnie rozmawiać z kolegą lub z kimś znajomym o literaturze, taki był sfrustrowany i rozgoryczony do życia). Nic dodać nic ująć, rzeczywiście niejednemu żona rodzi płot, a on go wychowuje na kołka, na idiotę, na katolika-złodzieja-na polaka-szubrawca, na złoczyńcę-europejczyka... Nasze żony rodzą nam płoty, a my, o hańbo, nie widzimy tego. Biada nam. Dlatego błagam, przestań Pan bredzić, żebyś się chciał żenić, że mężczyzna po sześćdziesiątce może mieć żonę... Po co, żeby mu urodziła płot?
Profesor Literatury i pisarz - Karol Zieliński
26.2.2012 r. |
|
|