|
Polubowne iskrzenie oczu gdzieś skądś...
Polubowne iskrzenie oczu gdzieś skądś... |
Zygmunt Jan Prusiński
POLUBOWNE ISKRZENIE OCZU GDZIEŚ SKĄDŚ...
Motto: "Najpierw chcieliśmy być - się nie udało,
zatem później postanowiliśmy odejść - to też nam nie wyszło,
a teraz stoimy gdzieś pomiędzy i z braku pomysłu co dalej,
bawimy się w uczucia..." - Amanda Massar -
Pisałem chyba pod drzewem morwowym,
że nie mogę nadążyć za twoim temperamentem.
Kruszę garść ziemi w ręku, myślę
o rozsądnych pacierzach - już na zaś,
by były spowite w całość i porastały
pośród małych kwiatów w kamieniach.
Amando nocnych wędrówek po twoim ciele!
Nie daj mi zapłakać nawet w deszczu.
Sączy się myśl z drogiego kamienia,
całuję twoje łydki i marzenia.
Amando, kto się bawi uczuciami, ginie.
Szpaler gęstej roślinności na dziko kłamie,
idę zdobywać szczyty po twym udzie -
rozbiegany jak motyl w sadzie.
Kieruję się tylko instynktem...,
kieruję się tylko instynktem włożyć
i połączyć ciepło z ciepłem -
by temperatura gejzerem zaśpiewała.
2.06.2010 - Ustka
Środa 20:29
Wiersz z książki "Sprzedawca snów"
autor ZJP
https://m.salon24.pl/0f3ca8b063be9951e150fcdb02f43aa5,860,0,0,0.jpg
Muza
https://www.zishy.com/uploads/thumbs/Comet%20Nox%20loves%20special%20sauce/single_05_15360612015116.jpg?14870515 |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2019.06.12; 08:48:59 |
Philip Roth nie napisze więcej powieści
12 listopada 2012
Autor „Kompleksu Portnoya” Philip Roth oświadczył, że nie zamierza już więcej pisać powieści, a wydana w 2010 roku „Nemezis” jest jego ostatnią książką.
W wywiadzie udzielonym francuskiemu magazynowi „Les InRocks” wyznał, że ostatnio przeczytał ponownie wszystkie swoje książki. „Po zrobieniu tego zdecydowałem, że skończyłem z fikcją” – oświadczył. „Nie chcę więcej jej czytać, nie chcę więcej pisać, ani nawet o tym rozmawiać. Poświęciłem swoje życie dla powieści: uczyłem się tego, nauczałem tego, pisałem i czytałem.”
Takie zaangażowanie sprawiło, że praktycznie nie miał czasu na nic innego. Teraz, mając 79 lat, doszedł do wniosku, że nie zostało mu zbyt wiele czasu, więc tyle, co zrobił, to „wystarczy”. „Nie czuję już tego oddania pisaniu, które doświadczałem przez całe swoje życie. Idea zmagania się jeszcze raz z pisaniem jest dla mnie nie do zniesienia.”
Roth uważany jest obok Cormaca McCarthy’ego, Dona DeLillo i Thomasa Pynchona za jednego z najlepszych żyjących pisarzy amerykańskich. Jest jedynym, którego dzieła zebrane wydane zostały w kanonicznej edycji Library of America. Powtarzając za znanym amerykańskim bokserem wagi ciężkiej Joe Louisem, pisarz podsumował swoją twórczość w następujący sposób: „Zrobiłem najlepsze, co mogłem, z tym co miałem”.
http://booklips.pl/wp-content/uploads/2012/11/philip-roth-przestal-pisac.jpg |
zygpru1948 |
2019.06.12; 08:42:02 |
SPRZEDAWCA SNÓW – część trzecia
Dział: Kultura Temat: Literatura
Zygmunt Jan Prusiński
JESTEŚMY PRZYGOTOWANI DO ROMANSU
https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/961698,sprzedawca-snow-czesc-iii |
zygpru1948 |
2019.06.12; 08:41:50 |
Zygmunt Jan Prusiński
Mój artystyczny fotoblog
https://zygpru1948.flog.pl/ |
zygpru1948 |
2019.06.12; 08:40:06 |
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa
21.07.2011 21:46
@Zygmunt Jan Prusiński
Niech Pan takich wariactw nie pisze, żebyśmy namawiali zwierzątka...
Zaś co do tego, to co kraj to obyczaj. Jeszcze w latach 60-tch w robotniczych dzielnicach w Anglii i w Belgii, na jarmarkach stawiano namioty i budy, w których publiczność mogła zobaczyć kobietę orangutana albo kobietę spółkującą z gorylem... i taki spektakl jako impreza zamknięta, dla angielskiej policji było wszystko w porządku. Natomiast w Japonii dopiero w 1896 zakazano publicznych pokazów seksu kobiety z koniem, nie dla obrazy moralności, (bo jak Pan wie w północnych rejonach Honsiu obchodzi się święta świętego fallusa, ucztując i kopulując w setkach przemiłych burdeli) ani nie dla bezpieczeństwa kopulowanej kobiety albo widzów. Tylko dla bezpieczeństwa koni, bo się zdarzyło podczas pokazu w Tokio, że spłoszony krzykami widowni koń wystraszył się, spadł z kobiety i potłukł sobie żebra. Właściciel wystąpił do burmistrza o odszkodowanie za leczenie konia, burmistrz odesłał sprawę do rozstrzygnięcia sądu, a ten zakazał występów w całej Japonii ze względu, na dobro i bezpieczeństwo zwierząt.
Panie Zygmuncie, Polki nie są wcale zimniejsze od Szwedek czy Niemek. One na razie kurestwa się uczą i za jakiś czas same będą zaczepiać mężczyzn łapiąc ich za kuśkę. Może Pan tego doczekasz niedługo unikając nocnych polucji, szkodliwych dla zdrowia psychicznego. One się uczą a my im nie przeszkadzajmy w utracie cnoty, bo przecież jako starcy, zużyte samce, którzy już ani żenić się nie będziemy (jeszcze czego!) ani płodzić dzieci, nie mamy co liczyć na faustyczne odmłodzenie i rozkochanie w sobie dziewczęcia, które się garnie szczerze do małżeństwa, macierzyństwa i byłoby dobrą żoną, gdyby tego jakiś skurwysyn nie popsuł. Takie maleństwo (ładne mi maleństwo, metr osiemdziesiąt wzrostu!) potrzebuje ciepła i opieki, a tutaj jakiś młody nierób śpiewa "zaopiekuj się mną". No proszę, dziewczątko ma brać młodego byka na utrzymanie! Przecież Pan dobrze wie, że starsze kobiety, majętne i przy pieniądzach ani myślą brać sobie na kark takiego pasożyta a jeśli już to tylko na chwilę, żeby je puknął i do pola! Dlatego rozumiem, że kobiety unikają nas jak ognia. I ja też ich unikam, bo z kolei nie chcę sobie brać chomąta na łeb. One mają dzieci i wnuki i potrzebują na nie pieniędzy i dlatego nie mają głowy do wolnego seksu z Panem czy ze mną.
Jedna aptekarka bardzo chciała ze mną robić seks ale była pilnowana przez dorastającego syna, który ją śledził, żeby przypadkiem nie zaznała odrobiny "przyjemności".
Moje koleżanki, różne profesorki spoglądają na mnie z ukosa, żebym je zabrał na malagę (w tym wypadku na wino, a nie na "lagę") a potem, oczywiście (bractwo jest wolne i rozwiedzione), hyc do łóżka, ale ja tylko żartuję, że je wezmę i żarcikami, seksualnymi aluzjami i obiecankami je rozognię i tak zostawię. Pocieszam się, że biorę odwet na rodzaju żeńskim za wszystkie krzywdy, jakich doznają mężczyźni, ale prawda jest taka, że są tak żarłoczne na pieniądze, żeby z torbami puściły samego Rothschilda. Więc rozumie Pan, że muszę z nimi ostrożnie. Ze studentkami i innymi młodszymi nie bardzo próbuję, żeby się nie zbłaźnić, kiedy dziewczyna powie mi "tak, idziemy do łóżka" (mam takie, 25, prawie 30-letnie) o Jezu jak mi się chce z nimi pogrzeszyć! One się czują przekwitające a ja się wykręcam, że nie mam czasu. A tymczasem jak już mówiłem, nie chcę się w to bawić, bo wiem ile to jest marnotrawstwa czasu, pieniędzy, i w ogóle. W ogóle, to boję się zakochać i zawracać sobie głowę. Przecież wiemy, że kobieta się otrzepie jak kura z piasku i idzie do innego, a Pan zawsze dostaje po zadku i płacze.
Mam kolegę, który ma kochankę 25 lat młodszą, a ja mógłbym mieć jeszcze młodszą, ale unikam. W ogóle pociągają mnie starsze, zadbane, którym nie trzeba ojcować. Nie wiem, czy w jakiś tajemniczy sposób kobiety na Fecebooku się nie zwiedziały, że jestem rozwodnikiem, bo ciągle mam jakieś głupie propozycje, a ja nie mam czasu na te głupoty, a szkoda, bo to są "piękne głupoty". Jeśli zachodzi o zmazy nocne, to sobie od bardzo dawna z nimi radzę, że się budzę ze snu erotycznego i do niczego nie dochodzi. Mam po prostu taki organizm który słucha psychiki jak szwajcarski zegarek. Cierpię na chorobę nadmiernej samokontroli psychicznej nad swoim "ja" i gdy chcę zrobić gafę, to jest ona zawsze w jakiś sposób obmyślana i zamierzona. Zawsze niczego nie liczyłem na przypadek. To jest dobre i złe, ale w tym wypadku zaoszczędzające niepotrzebnej utraty nasienia. Dajmy już spokój tym nasienno-waginalnym wynurzeniom, bo się będą nami gorszyć i wezmą za zboczeńców.
PS. Rozumiem jednak, że będąc w różowej sypialni, strzyka Pan różowym nasieniem?
Drugie PS. Rozumiem też, że Pan nie tylko okazjonalnie przybywa w różowej sypialni, gdy idzie do kochanki, ale w ogóle też wtedy, gdy kochanki w niej nie ma, też się Pan tam zadomowił jak słowik w cudzej dziupli, na stałe i tam mieszka, bez zameldowania. Wiec nie tylko spełnia Pan funkcje różowego kochanka ale również różowego mieszkańca, płatnika podatków i obywatela Polskiej Rzeczpospolitej. Zostaw Pan wobec tego w rodzinnym domu adres dla pogotowia, żeby wiedzieli gdzie przyjechać, gdyby Pana trzeba było zabrać do domu wariatów. Oczywiście różowych!
Życzę zdrowia!
Zygmunt Jan Prusiński Komunizm odebrał mi Rodzinę!
______________________________ |
|
|