|
Pójdziemy muszle zbierać
Pójdziemy muszle zbierać |
Zygmunt Jan Prusiński
PÓJDZIEMY MUSZLE ZBIERAĆ
Jagodzie Grys
W słoneczne popołudnie, zatańczymy razem pod niebem,
nikogo nie będzie, wystarczą trawy,
westchnienie, cicha melodia ciała.
Nazbieramy muszelek w Ustce, znam drogi powrotu,
ale najpierw zwycięstwo spokoju,
by ręce nasze nie były puste.
Pocałuję cię w szyję, tak jak wiatr całuje codziennie,
z góry patrzą na nas ptaki, jest przyjemnie jak nigdy dotąd.
Chodź Jagodo, pozbieramy muszle,
ten dziwny szum w nas od wieków.
5.05.2010 - Ustka
Godzina 7:11
Wiersz z książki "Wzgórza Aniołów"
autor ZJP
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/35634189_2003119529760591_1840873255657799680_n.jpg?_nc_cat=0&oh=3377b8a91dc6687c58c0307065d6cf5d&oe=5BE9630C |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2018.07.05; 07:07:18 |
Wzgórza Aniołów - Część II
Dział: Kultura, Temat: Literatura
https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/876027,wzgorza-aniolow-czesc-ii |
zygpru1948 |
2018.07.05; 07:06:08 |
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa
14.07.2011 13:34
@Anakonda plus całe popieprzone towarzystwo
Nie ulega dla mnie wątów, że pan Zasmucony jest tym czym kropla dziegciu w beczce miodu. Może to i dobrze. Odpowiedz kochaneczku, czy ty widzisz jakieś wątki wspólne między Kazaniami z Benares a 23 (około) logionami Jezusa z czterech ewangelii? Czy ty nie widzisz w nauczaniu Tomasza a'Kempis tego samego, co podnosi mahajana? Czy ci się nie wydaje głuptasie (czyli PT panie Smutny, że św. Jan od Krzyża jest filiacją myśli wschodniego mistycyzmu do europejskiej duchowości?
Druga sprawa, co do antysemityzmu. W krakowskim wydawnictwie Veritas, Arkana (która wydaje o Wałęsie), nie mówiąc już o Zielonej Sowie i Znaku - to żydzi, i bez zgody żydowskiej nic nie wydasz. W Gdańsku, Słowo/obraz/terytoria - wiadomo, w Warszawie także. W IBL żydzi, na uniwersytecie żydzi. Co z tego że polscy żydzi, jak np. Tomasz Jastrun albo Paweł Śpiewak? Oni tworzą opinię, spychając Polaków do śmierci cywilnej. Jak się przyglądam młodym Polakom i żydom, to widzę, że umysł polski jest słabszy, w takim sensie, że nie myśli bezustannie o panowaniu nad innymi. Młody Polak ma zakodowane, już w piaskownicy; kiedy się bawi z innymi dziećmi, i Bóg go oświeca, że one są takimi samymi wartościami jak "on": uczy się ewangelicznego i buddyjskiego sylogizmu: "Żyj spokojnie i daj żyć innym". Natomiast młody żyd odwrotnie! Młody żyd ma wpajane od dzieciństwa: "Żyj tak, żeby tobie było dobrze, kosztem goja! Żyj wygodnie, jak pan z rasy panów, bo jesteś panem, i nie daj żyć innym"!
Dokładnie to wałkuję z moimi przeciwnikami, szabesgojami i filosemitami, jako Zelkan, na blogu "Katyń jako fundament Jałty". Tam też uchodzę za strasznego antysemitę. A ja jestem naukowcem od pedagogiki i z racji obowiązku, mam w swej bibliotece filmy z Izraela, jak tam się dzieci żydowskie uczy szowinizmu żydowskiego i nienawiści do Polaków, którzy zrobili Holocaust. A jeśli jestem naukowcem, to obowiązuje mnie stukrotny reżim weryfikacji falsyfikującej każde twierdzące zdanie. Ja nie jestem propagandzistą określonego światopoglądu fideistycznego. Panie Smutny, nie widział nigdy pan takich filmów (o których mówię)... Panie Smutasie i żydowski kochanku? Nie puszczają takich filmów w polskiej TV, bo to bardzo przypomina szkołę, w której wychowywano młodych hitlerowców. Teraz tą metodą wychowuje się młodych żydów. Izrael jest faszystowskim państwem i żydzi polscy zachowują się wobec Polaków tak samo, jak żydzi wobec arabów.
Ja mam znajomych wśród krakowskiej kongregacji żydów, wiec coś mogę powiedzieć... Ja nie wiem gdzie pan siedzi i gdzie pan mieszka, że pan jest taki niemiłosiernie ograniczony... Śmierdzi mi pan jakimś niedouczonym księdzem, który się podszywa za dziadka wnuczkom i wziął sobie za zadanie wleźć między ateuszy, żeby ich nawracać na jedynie słuszną, chrystusową wiarę. No, tak to wygląda. Zarzuca mi pan, że z jednoznacznego robię wieloznaczne i z jednostkowego ogólne, a teraz sam (powyżej), odwołuje się do argumentu, że nie wszystko co wydaje się wrogie (mnie i panu Zygmuntowi) jest takie nienawistne i nie wolno wszędzie węszyć podstępu, a za chwilę wyznaje pan, że modlitwa pozwoliła panu popadnąć w aberrację, przed uznaniem wszystkiego za absurd, bo to prowadzi do zezwierzęcenia. Ma pan rację, prowadzić pod jednym warunkiem, jeśli umysł ulegnie absurdowi i jego degradacji, zamiast podać absurd umysłowej analizie, czyli różnicowaniu.
Kto dobrze rozróżnia, ten dobrze uczy. Obserwując pana myślenie widzę, że myśli pan jak szachista, który widzi tylko 1-2 ruchy do przodu. To za mało. Niech pan uruchomi myślenie pozwalające dostrzec wiele ruchów do przodu. Nie wiem, czy by się pan zgodził z myślą, że człowiek zbawia się sam. Albo co to znaczy, że po śmierci człowiek nie grzeszy. To są rutynowe pytania teologiczne. Zadaję takie pytania kontrolne, bo nie wiem czy nie rozmawiam z wyuczonym głuptakiem. Pan się po prostu tylko modli, ale nie wie, że modlitwą obok budowania rozwala pan kawał świata. Obojętnie czy go stworzył Bóg czy diabeł. Modlitwą można zrobić wiele krzywdy i zła. Również samemu sobie! Obowiązek ograniczonego zaufanie do własnego intelektu obowiązuje również pana. W modlitwie obecny jest również diabeł i nie ma na to rady. Obecność diabła, jest niezbędnym warunkiem modlitwy mistycznej. Jeśli pan tego nie wie... to "próżna jest wasza modlitwa i wiara". List Piotra. Bez przerwy mnie pan napomina, żebym myślał "normalnie", w czym przypomina świadka Jehowy. Oni też usiłują wszystko wytłumaczyć literalnie, na miarę własnego małego rozumku, po "zdroworozsądkowemu" (akurat tak, jak im w danej sytuacji pasuje), jak małe dzieci, na poziomie trzeciej klasy podstawówki.
Panie Zygmuncie (Pan zawsze będzie dla mnie Panem). Co do Norwida, to oczywiście masz Pan wiele rysów odwagi z jego widzenia świata, ale zauważ Pan, (jeśli umknęło uwagi), że Norwid miał ciemną stronę która wiodła do piekła. Na pewno nie chciałby być zbawiony i siedzieć z resztą zbawionych i nawróconych skurwysynów w niebie. Tu intuicja św. Augustyna jest akurat trafna. Jeśli jesteś od urodzenia skurwysynem to nic ci nie pomoże, żadne nawrócenie, będziesz robił zło z krucyfiksem i z Biblią w ręce, bo twoje zrozumienie dobra jest wypaczone i nie do wyprostowania. Tu może zaradzić tylko bezpośrednia siła wyższej interwencji. Augustyn, jako że sam był skurwysynem, doskonale o tym wiedział. Chciałby to wyczerpać ocean łyżeczką od herbaty! To szczyt skurwysyństwa!
Panu Smutasowi wcale nie przyszłoby to do ortodoksyjnej głowy. Jest w niej coś konformistycznego, co budzi niechęć do bliższego kontaktu. On się kontentuje tym co już wie i co ma, polerując swoją "cenną" wiedzę (w sensie ukutych banałów) jak błazen gówno w złotej szkatułce, wcale nie myśląc poszukiwać, czegoś dla siebie mądrzejszego, co mu da wolność falsyfikacji. Oto człowiek, który sam sobie zakłada umysłowe okowy. Co by na to (na pańską tępiznę) powiedział Jan Szkot Eriugena?
Pani Anakondo, nie rozgryzłem Panią. To, że się Pani "wyrwało" zdanie, że "boga nie ma i po śmierci nie pójdziemy do piekła ani do nieba, tylkośmy po urodzeniu natychmiast o tym zapomnieli..." nakierowało mnie na myśl, że może Pani ma jakieś większe doświadczenia i przemyślenia poza banałami kawiarnianych dyskutantów. Bo na powtarzanie banałów o wędrówce dusz itp. nie trzeba wcale wielkiego intelektualnego wysiłku. Jednakże problem tkwi w szczegółach, których, gdy się nie widzi albo nie rozumie, skazują na piekło wiecznego jałowego powtarzania w kółko, tego samego banału.
A propos, w niebie mieszka rodzaj głupców tak wygadanych i cudownie elokwentnych, wymyślających tak ciekawe historie, że aż "rozrywa" duszę z ciekawości. Nie mają one żadnej dozy prawdopodobieństwa, ale słucha się ich z radością intelektualną, aż uszy płoną. Cóż z tego, skoro tych radosnych idiotów nie można wiecznie słuchać, bo w końcu znudzą i wkurwią swoją wiecznie głupio roześmianą gębą. Natomiast w piekle, znajduje się wielka ilość smutnych kretynów, którzy powtarzają memento mori i Ajwaj, i Aleluja, i vanitas vanitatum... Nie wiadomo co gorsze. Tymczasem "ziemia i niebo przeminą" ale słowa...! Właśnie! Materia jest śmiertelna, a słowo w ustach idioty jest nieśmiertelne i jest zatrutym źródłem niosącym wieczne cierpienie.
PS. Specjalne pozdrowienia dla Pana Zygmunta (któremu komuniści zniszczyli życie)...
Zygmunt Jan Prusiński Komunizm odebrał mi Rodzinę!
___________________________ |
|
|