|
poezja jako żywotna choroba przenoszona atramentową drogą
poezja jako żywotna choroba przenoszona atramentową drogą |
w niej się zakochać to już przepadłeś
każdy dzień życia liryką będzie
słowem nicować to co nieładne
ona ci każe na pointę przysiąc
że jej wierności wiecznej dochowasz
i że wiatr żaden jej nie rozwieje
dla niej i przez nią będziesz żeglować
przez oceany i mroczne knieje
a gdy już dotrzesz tam gdzie się kończy
i gdzie zaczyna kałamarz marzeń
wyznasz jej miłość końcową puentą
wierz mi to zawsze może się zdarzyć
puenta
przepłynęłaś wszystkie rzeki
utonęłaś w każdym morzu
o margines się kalecząc
a poezji nikt nie dojrzał
nie usłyszał twoich szeptów
co jak krzyk raniły ciszę
i pisały krwią konspekty
te co piekła były bliżej
nikt cię dłonią nie zatrzymał
choć przez usta dmuchał wiarą
że ty jesteś ta jedyna
której warto być ofiarą
zatonięcia w twoim oku
między łzami niebieszczenia
pod powieką płynąć w spokój
by odnaleźć cel istnienia |
|
hej! |
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
stokrotka33 |
2017.11.19; 11:44:31 |
Bardzo ładnie.
Pozdrawiam Cię. |
Podlasianin |
2017.11.19; 10:29:26 |
Miłość to, czy uzależnienie?-warto w to popaść. Pozdrawiam+ |
wigor |
2017.11.19; 10:23:25 |
"Każdy człowiek ma potrzebę ekspresji twórczej: jeden pisze, drugi gotuje, trzeci skleja modele samolotów, czwarty szyje... to wszystko jest forma ekspresji.
Jeśli odbierzemy sobie tę możliwość, skazujemy się na frustrację - nie da się
wiecznie gnić przed telewizorem".
Pozdrawiam niedzielnie, hej! ;-) + |
|
|