|
Poetycka dziewczyno
Poetycka dziewczyno |
Zygmunt Jan Prusiński
POETYCKA DZIEWCZYNO
Agnieszce B.J.
Nie skalecz się niebem.
Powróż sobie w poniedziałek
z młodych listków akacji,
rosną wszędzie w Otwocku.
Czy warto kochać Zygmunta?
Poeci w swej naturze,
są rycerzami - samotnikami.
Dźwigają słowa jak rolnik
zboże, pszenice, kartofle.
Nie ubiegają się o laury,
chcą być jedynie - kochani.
Kochaj Agnieszko poetę.,
jest blisko ciebie - tak blisko,
że czuje twój kobiecy zapach...
31.05.2010 - Ustka
Poniedziałek 8:31
Wiersz z książki "Kamienne światło"
autor ZJP
http://photos.nasza-klasa.pl/22077582/1358/other/std/3426a65e7d.jpeg
Muza
http://www.ekonova.pro/data/parse/19/files/7fad51cee348a2a240fb96c689a92ba4/teen-babe-with-perfect-slim-body-strips-right-after-taking-shower_8.jpg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2019.06.24; 23:00:16 |
Promyczek 2019.06.24; 10:57:50
Piękne, delkatne słowa pachnące namiętnością. Pozdrawiam :) +
Agnieszka
_____________Odpowiedz
Jestes Pieknym Czlowiekiem!
Dziekuje i pozdrawiam - Zygmunt z Ustki |
zygpru1948 |
2019.06.24; 22:38:47 |
Karol Zieliński
Panie Zygmuncie, Pan w niektórych wierszach np. do Joanny Maziarz mnie autentycznie wzrusza. Myślę, że już osiągnął (dawno) stopień doskonałego pisania osobistej liryki, która przemawia do serca nieskażonego kłamstwem kulturowym.
Osiągnął Pan maksimum szczerego wyrazu w minimum (niepotrzebnych) słów. W najbanalniejszym zdaniu potrafi Pan wypowiedzieć sedno, prawdę o którą w tym momencie poetyckiego dziania się - chodzi. Bo Pańskie wiersze są pełne dynamizmu i życia. Pańskiego życia i przedmiotu Pańskich uczuć. I to nie jest ubrane w kulturowo-literackie przenośnie i fidrygałki...
Znamy wiersze pełne podniosłego symbolicznego wieloznacznego nastroju, w których nie możemy się doszukać sensu po wielu czytaniach, a tymczasem u Pana w prostym gramatycznym zdaniu (wierszu - vide Lechr-Spławiński) "Prawda" na wierchu leży". Na koniec - jako wielbiciel i fanatyk pisanego (na piasku i jedwabiu) słowa chciałbym przekazać Panu przesłanie - Rób tak dalej!
Zygmunt Jan Prusiński KAMIENNE ŚWIATŁO – część pierwsza
https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/965417,kamienne-swiatlo-czesc-i |
zygpru1948 |
2019.06.24; 10:25:48 |
KAMIENNE ŚWIATŁO – część pierwsza
Dział: Kultura Temat: Literatura
Zygmunt Jan Prusiński
PIĄTKOWY WIECZÓR Z MUZYKĄ BARRY'EGO WHITE'A
https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/965417,kamienne-swiatlo-czesc-i |
zygpru1948 |
2019.06.24; 10:22:16 |
Analiza książki "Madryckie Ścieżki Poezji"
Karol Zieliński
01.11.2011
Wstęp – kilka słów o konstrukcji poematu
"Madryckie ścieżki poezji".
Wszystko to ma posmak ocierania się o społeczny, akceptowalny i jawny burdel (jakim jest życie społeczne), czyli o prostytucję małżeńską, którą ten sakrament jest w istocie. Przecież nie ma sacrum bez profanum i odwrotnie. Ludzie nie goniliby za własną atrakcyjnością seksualną, gdyby nie była ona dodatkowo podgrzana powszechnym pożądaniem. Mam na myśli to, że kobieta jest w naszych oczach tym piękniejsza, im bardziej jest pożądaną przez innych. Nikt nie kocha brzyduli ani brzydala. Nikt garbatego nie chce! Przykładowo, brzydala czy brzydulę nikt nie chce za męża/żonę (choćby była dziewicą) nawet za dopłatą, natomiast piękną kobietę pragną hołubić wszyscy mężczyźni, nawet gdy już ją wcześniej miało pięciu i dziesięciu, w myśl, że lepiej jest lizać (autentyczne i zasłyszane) czekoladę we dwójkę, niż gówno samemu.
W naszym przypadku, tj. poemat pt. „Madryckie ścieżki poezji”, kobieta jest piękna i godna pożądania a kochanek interesujący. A przecież jednak nie dochodzi do efektywnego zbliżenia, w takim sensie, że sobie na koniec wyznają miłość i chęć połączenia się we wspólnym pożyciu… ale dochodzi do smutnego, acz bardzo estetycznego, rozstania. Dlaczego?
Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć PT czytelnik – jak go nie wyręczę.
Ja tylko odpowiem, że na takie rozwiązanie dogadali się gospodarz poematu z gospodynią części kobiecej, żeby przerwać ten nierokujący (ekonomicznie) nadziei na rozwinięcie romansu, ku zaskoczeniu pana Zygmunta Jana Prusińskiego, który jak lew usiłował walczyć o uczucie „kochanki” i zaklinał ją, aby kontynuować go w Maladze, dokąd ona wyjechała pakując w pośpiechu walizki i spoglądając na cztery wieże Madrytu we „wstecznym lusterku samochodu”.
Powiadam, że mam takie wrażenie, że pan Zygmunt, jako kochanek w poemacie, był niemile zaskoczony zgodą na takie zakończenie poematu, zgodą swego gospodarza. Ale niestety autorzy często bywają bezsilni wobec gospodarzy swych poematów. Konsekwencje tego uporu są takie, że pan Zygmunt-kochanek, jeśli kocha panią Mar (a dlaczegóż by nie – do cholery) poza poematem, jako człowiek prywatny, musi jej to wyznać w cztery oczy, poza poematem, mówiąc, kocham cię Marzeno Marzanno, Marianno, czy jak tam… jako Zygmunt Prusiński. Innej drogi nie ma.
Tak samo postępował hr. Zygmunt Krasiński, że wyznawał miłość Delfinie nie jako wzniosły poeta, ale jako męska szowinistyczna świnia, którą tak przypiliło (w portkach), że jeśli go ona nie przyjmie na swój ”ogródeczek”, to… on przestanie pisać romantyczne wiersze ze stratą dla narodowej kultury itd. itp.
I nie pomogą tu żadne seksualne męskie wykręty, bo się nie zgodzi na nie gospodarz poematu.
Ergo, gospodarz poematu jest instytucją ponadczasową, wziętą prosto z boskiego, przedwiecznego logosu, który opowiada za moralność ludzkości. I on tu pilnuje, żeby w poezji nie było za dużo prywatnego kurewstwa.
Z punktu wiedzenia teorii literatury, autor (jako osoba fizyczna) jest często bezsilny wobec gospodarza swego poematu, nie sposób bowiem uzyskać na „papierze” sensownej wypowiedzi, która by w elegancki sposób, nie rażąc dobrego smaku samego autora (nie mówiąc już o czytelniku) omijała estetyczne kody bez zgody gospodarza poematu. Gospodarz poematu jest bowiem również (między innymi) wyrazicielem i strażnikiem dobrego gustu epoki.
Karol Zieliński
Kraków |
zygpru1948 |
2019.06.24; 10:09:38 |
Zygmunt Jan Prusiński
Mój artystyczny fotoblog
https://zygpru1948.flog.pl/ |
zygpru1948 |
2019.06.24; 10:07:42 |
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa
05.11.2011 23:41
@Anakonda
Pani Jolu, ja Panią przepraszam, za wszystkie niestosowne żarty, niezręczności i uszczypliwości. Postaram się więcej nie odzywać, żeby nie zadrażniać. Oczywiście z tym zniknięciem pana Zygmunta, że wy Panie coś wiecie, że coś mu zrobiłyście itp. to przecież żarty.
Z tą równością to jednak nie ma Pani racji, że nie jesteśmy równi, bo ja walczę o równość umysłów, bo uważam, że nie ma głupich ludzi i każdy może zrozumie nawet najbardziej skomplikowany problem. To ułatwia życie mam wszystkim. No, ale ja mam zapędy Siłaczki i nie mogę się ich wyzbyć.
Co do tego, żebym się informował u Panny Wodziany, to proszę ze mnie nie kpić, a po piąte przez dziesiąte nadal nic nie rozumiem dlaczego na forach pisze tak straszna ilość zwyczajnych idiotów? Piszą o niczym. Teraz, jak słyszę, rząd Tuska ma dostać uprawnienia do cenzury w Internecie, no to przecież zostaną sami idioci i zastraszeni konformiści. A może cenzura czeka tylko Salon 24, a inne witryny potrafią się obronić albo przejść na inne pasma dostępne np. tylko w telefonii komórkowej. Tam też można pisać ex instensio.
No ale znów mi grozi rozpisanie. Proszę się uśmiechać, życzę słoneczka i zdrówko.
PS. Co to tego, że Zygmuś gdzieś pognał na łeb na szyję, to wątpię, bo przecież ma do załatwienia sprawy ze swoim poematem: "Madryckie ścieżki poezji". Chyba go tak nie zostawi. Będzie się chciał nim pochwalić, a poza tym trzeba go intensywnie reklamować.
No chyba, że się bogato ożeni, to nie musi się wygłupiać jako poeta. Jedno mnie tylko dziwi, tak jego późny rozwój i późny start do poetyckich lotów. Jego patron, hrabia Zygmunt Krasiński (z carskiego nadania) skończył pisać swoje największe utwory przed ukończeniem 23 roku życia, a potem tu już nic, tylko piersi i nogi, nogi i piersi, białe, twarde piersi Delfiny Potockiej. A "Zygmuś" co, tylko Krupnik za 20 zł. i 50 gr.? To smutne. Zresztą, tak głośno myślę, zamiast spotkać się na jakim dyskretnym seks-party, to się kłócimy jak durnie, o głupie "determinizmy", warte tyle co zeszłoroczne śniegi i w samotności się onanizujemy. Vale
Zygmunt Jan Prusiński Kobieta i rosa
_______________________ |
|
|