|
podróż
podróż |
Świat beze mnie by nie istniał. Ja bez niego tak. Trzymam się tego prawie jakbym trzymała się jego ręki, gdyby mi pozwolono. Zadurzona sercem, nieobecna myślą. Słowa? Chcesz, oddam kiedyś je. Mnie nie są potrzebne gdy robię kolejny wdech. Patrzę znowu w przestrzeń, widzę wszystko to co chcę. Nikt niczego nie dyktuje. Mój świat! A w nim...
"Tu początek, a tu koniec. Widzisz?" Zacznij, skończ! Bądź wytrwała, dąż do celu. Ucz się! Pracuj! Myśl! Chcą dyktować. Powiem "nie!". I dalej robię wszystko to co chcę. Może nie jestem zła, nie noszę rogów na codzień, ogon amputowałam i doczepiłam tandetne plastikowe skrzydeła.
Już lecę. Z daleka, w chmurach widać mój cień. Skrzydła, choć plastik topnieje, nie spadam. Dalej frunę, co raz wyżej. To chyba nie dzięki nim. Jeszcze ostatkiem sił... spadłam... i obiłam się. Nie miałam szans by lecieć. Nie pozwolono mi. Obcięto skrzydła kończąc moje dni. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|