Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (5)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Strefa wolna od nienawiści
- Polak patriota
Tylko bądź
- wiewióra
Moja wędrówka
- lucja.haluch
"smuteczek"
- lucja.haluch
więcej...

Dziś napisano 10 komentarzy.

Podglądanie aniołka

Podglądanie aniołka

Zygmunt Jan Prusiński


PODGLĄDANIE ANIOŁKA


Nieraz podglądam ciebie wciąż inaczej
to mi podaje ktoś z animuszu
warto to czynić a potem pisać
chcę ciebie w książce jak najwięcej
może mniej o sobie – nie jestem ważny
prędzej pilnuję cię i w dolinie i na wzgórzach
otaczam opieką anielską – burzę wersy
kiedy staję się walecznym mężczyzną
i rozgłaszam i głaszczę te zaloty
wówczas promieniejesz względem uroku
a miejsce zaszczepu kwieciście wtula
moją głowę w akcie piątym – unosisz
nogi by być najbliżej zapładniam
tę intymną przestrzeń wobec drgań
na które czekasz obezwładniona –
strumienie spływają z rozkoszą.


7.07.2020 – Ustka
Wtorek 12:52

Wiersz z książki „Anioł doliny”


autor ZJP
https://m.salon24.pl/afa9554cc3408a91dc2dd0b29a956b20,860,0,0,0.jpg


Muza
https://s26.flog.pl/media/foto_300/12848327_milego-wieczorkupieknego-weekendu-zycze-wszystkim-flo.jpg
Napisz do autora

« poprzedni ( 1724 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2020-07-12, 02:17:07
typ: życie
wyświetleń (163)
głosuj (57)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

zygpru1948 2020.07.14; 09:26:10
Aforyzm?

Jestem atrakcyjną, zadbaną dziewczyną, uwielbiam starszych mężczyzn. Mam ładne, ciemne oczy i intrygujące spojrzenie. Uważam, że jednym z moich największych atutów jest to że jestem zawsze sobą.

Vittal, 24 Opole

zygpru1948 2020.07.14; 09:22:09
Aforyzm?

Jestem młodą amatorką i gustuję w starszych facetach. Mam nadzieję że lubisz jak dziewczyna dobiera ci się od razu do rozporka? Co?

Amatorka9, 20 Świnoujście

KonradSzopa1 2020.07.12; 20:02:25
Ładnie

zygpru1948 2020.07.12; 03:14:23
SZUDROCZYĆ - część trzecia

Dział: Kultura Temat: Literatura


Zygmunt Jan Prusiński

EROTYK I CZAPLE NAD JEZIOREM

https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/1061496,szudroczyc-czesc-iii

zygpru1948 2020.07.12; 03:13:47
cykl wierszy pt. "Ewa w Wenecji"


Zygmunt Jan Prusiński


NAMASZCZENIE UCZUĆ GŁODNYM PĘDZLEM MALARZA

Motto: "Zyguś też baw się dobrze,
zapomnij o samotności
bo myślę o Tobie"
- Ewa Prusińska Kolasińska -


Wiem że myślisz to wpłynęło tak głęboko
że nie umiesz zapominać jaki jestem
szczęśliwy przy tobie.

To i nawet się zagęszcza uczucie z obu
stron przepływają przez nas rzeki i wiatry
przechodzą tym bardziej śpiew ptaków.

Ta chwilowa rozłąka niczym egzamin
dojrzałości ty nad wodami w Wenecji ja
nad morzem w Ustce.

Rozchyla się mgła chce przyjąć nas
do środka akurat malarz się zamyślił -
Ewo skaczemy w te kolory!


30.10.2014 - Ustka
Czwartek 21:17

Wiersz z książki "Zbudzisz we mnie rozkwit dźwięków"



Zygmunt Jan Prusiński


TELEFON Z WENECJI

Motto: "Buziaki z Wenecji do Ustki. Już mam
piękną widokówkę dla Ciebie, jutro wyślę.
A teraz nad morze i robić zdjęcia"
- Ewa Prusińska Kolasińska -


Zadzwoniłaś o porannej porze wczoraj -
nie dowierzałem te minuty jak powolne fale
niebo cukrem obsypało samotność w wierszach -
nagle życie się obudziło!

Usłyszałem głos kobiety której poświęciłem książki.
To już olbrzymi ogród tysiące wierszy opowiadają
o moim stanie ducha i uczuć.

A ty wciąż panna młoda... roztańczona we mnie.
Słucham Stevie Wondera "Never Had a Dream
Come True" i jest mi cieplej - jakbyś ręką
mnie dotknęła...

Ale słucham dalej - a dalej "My Cherie Amour"
coś co nazywa się miłością - jakby to było dla nas.
Ten świat intymny ogrzewa mnie - wystarczy
usłyszeć twój głos...


29.10.2014 - Ustka
Środa 16:45

Wiersz z książki "Zbudzisz we mnie rozkwit dźwięków"

zygpru1948 2020.07.12; 03:01:41
Jerzy Stasiewicz – Poezja barwy i przedmiotu

28 kwietnia 2020


Zastanawiałem się nie raz nad sposobem pisania wierszy i myślowym ich obrazowaniem – przez Jacka Lubarta – Krzywicę – poetę, ale i filozofa zakotwiczonego głęboko w malarstwie. Jest w tej twórczości – jakże naturalnej – ukryty pod wieloma warstwami znaczeń; klucz? Ale i mapa z zawoalowanymi jak kręgi na rwącej rzece traktem, który odnaleźć mogą tylko… wytrawni miłośnicy liryki, obyci z dziełami: Freuda, Kołakowskiego, Junga, Nietzschego. Choć na pozór wydaje się łatwa.

Sięgnijmy po rozproszone okruchy życiorysu poety urodzonego 1942 roku w Krakowie. Matka Maria z Gosiczowskich, ojciec Józef (Jontek wraz z Karolem Wojtyłą założyciele Teatru Rapsodycznego i Konfraterni Artystycznej) aresztowany w 1943 roku przez gestapo, zmarł w 1945 roku w niemieckim obozie Mauthausen – Gusen w Austrii. Jacek Lubart – Krzysica maturę zdaje w szkole wieczorowej w Bielsku Białej, gdzie po wojnie przeniosła się matka. Studiuje andragogikę w Katowicach. Po wydarzeniach marcowych 1968 roku przerywa naukę. W latach 60 krótko mieszka w Oświęcimiu, widok obozowych komór skutkuje traumą poety przez lata, co odbija się w tematyce utworów – poemat „ Dzieci wojny”. Pracuje w przepompowni w Brzeszczach – Jawiszowicach. W 1964 roku wraca do Bielska –Białej kontynuując swój teatr improwizacji. Od 1968 roku na stałe w Krakowie.

Mnie znany jest przede wszystkim jako poeta z tomów: Gorycz nadziei (1989), W Krakowie (1994), Obok (1997) Tramwajem przez Kraków (2005), Rymowanki kranowianki (2014), Jestem (2016). Opublikował także powieści: Nikodem wnuk Nikodema (2004) i Nikodem i Miłość (2008).

Od lat jestem członkiem Krakowskiej Konfraterni Poetów, którą stworzył Jacek w 1986 roku na wzór ojcowskiej Konfraterni Artystycznej 1938/9 by połączyć wspólną ideą twórców mowy wiązanej stojących w czasie polskiego marazmu po różnych stronach barykady. Choć wielu nawet tej barykady nie widziało. Cykl misterii: „Zaduszki Poetów”, „Wigilia Słowa”, „Chleb Nadziei”, „Tramwaj Poezji” wrósł przez minione dziesięciolecia nie tylko w poetycki obraz Krakowa, ale także kraju stając się wizytówką instytucji POEZJI. Na spotkania a Hotelu Europejskim, w Domu Jana Matejki, w klasztorze oo franciszkanów, kościele Mariackim podążają pątnicy słowa z odległych zakątków Europy. Prezentację uświetniają głosy najwybitniejszych aktorów polskich zawsze gotowych służyć w spektaklach Konfraterni. To bezinteresowna zasługa Jacka Lubarta – Krzysicy, o którym poeta i krytyk literacki Jerzy Lisowski mówi tak: „ (…) To zapaleńcy, ludzie szaleni szaleństwem Poezji, popularyzatorzy mowy wiązanej, którzy umieją wziąć w nawias własne ambicje, prywatne plany, aby poświęcić się bez reszty swej pasji – dla innych (…). Ileż to wymyślił imprez, inicjatyw, spotkań, biesiad, łamania się słowem, chlebem, pamięcią? To prawda. Aktywność Jacka Lubarta – Krzysicy w propagowaniu poezji, w odkrywaniu nowych talentów poetyckich, umożliwianiu im debiutu jest ogromna (…).”

zygpru1948 2020.07.12; 03:00:20
To tyle o działalności Krzysicy. Teraz chciałbym się zająć ostatnim tomem jego poezji pt. Gorycz nadziei (2019) jest to wydanie drugie, poszerzone. Pierwsze ukazało się w 1989 roku.

Ja stałem z boku
bierny w swej prawości
kiedy wciąż Obok
jak serce tętniło
gdy wreszcie wszedłem sobą
w owe Obok
spostrzegłem jak mnie dotąd – m a ł o było !

Jakie to znamienne dla poety, wytrwale przez lata poszukiwać, swojej drogi twórczej. Nie przypadkowo sięgnąłem do życiorysu? Bo wydaje mi się, że twórczość Lubarta – Krzysicy jest całkowicie zespolona z biografią. Nie ma tutaj przepaści, jak u Leśmiana. Człowiek i artysta to jedno. I to brzmiące mi w uszach „ Obok”, mówiące dobitnie o wielkości człowieka i jego służbie dla drugiego. Zawsze obok. Nigdy z przodu jak to czyni wielu z nas, prężąc pierś do orderów. Nigdy z tyłu, by można się w razie niesprzyjających okoliczności cichaczem wycofać. Tylko obok, skromnie, by inny człowiek mógł zaistnieć i spłynęły na niego zasłużone promienie słońca, brawa widowni, uśmiech dziecka. To taki drugi krakowski brat Albert (Adam Chmielowski) tylko że bez habitu. A swoje obrazy maluje słowem. W obu przypadkach podążają za nimi ludzie spragnieni: otuchy, słowa, miłości, chleba. Bliskości drugiego człowieka. Obok – to nieprzeciętny dar jakim poetę obdarzył Stwórca i …słowem; wszak „ Na początku było słowo…” A u Jacka Lubarta – Krzysicy słowo to także ogień przyniesiony na ziemię przy pomocy błyskawicy. Mający moc oczyszczającą i pielęgnujący kult domowego ogniska, zwyczaj palenia ogni sobótkowych w święto Kupały ( obecnie wigilia św. Jana Chrzciciela). To wszystko objawia się u poety w sposobie ubioru; długie marynarki, kolorowe kamizelki, apaszki, wisiory z kamieniami z kosmosu i dna wulkanów. Pierścieni okutych w kryształy tajemnej mocy, dodające sił witalnych poecie głodnemu nowych wyzwań. Bo tu dodać należy, że zafascynowany malarstwem Piotra Bruegla, przemierzył w poszukiwaniu dzieł mistrza niemalże muzea całej Europy. I dotarł wszędzie tam gdzie zamierzył. Natura poznawcza, tak ją przedstawia w wierszu „ Dom”:

I była nicość w owej nicości
żył kameleon rzadkich barw piękności
czasami huśtał się – na krzywej zmiennej
czasem wędrował w świat – dwu równoległych
barwami nęcił struktury abstrakcji
i wciąż się zmieniał

Świadczy to o głębokim zafascynowaniu sztuką. Te grecko – rzymskie koligacje to Europa nie w sensie geograficznym, a kulturowym, której poeta jest częścią i nie pozwoli się z niej wyrugować. Tytuł : Gorycz nadziei zdradza jednak, że poeta – obserwator biegu zdarzeń i postaw ludzkich w czasie długoletniego parania się piórem i wyznania „Tym, którzy nie zwątpili (…)” ma pewne obiekcje bojąc się nawrotu totalitaryzmów i politycznego ukierunkowania sztuki. Wierzy jednak w jej naturalność i samo oczyszczenie. Czas nie historyczny, a cykliczny, powtarzający w ciągłym obiegu te same wzorce. Zestawienie marzeń z krytyczną realnością wyłania przemijanie, w którym jak na kartach księgi wre kłębowisko:

ów czas to kocur trący obłąkanie
gdy miłość w podłość wzajem się wymienia
gdy chwiejnym krokiem krawędzią rozumu
pijany złością biegniesz ku spełnieniu
i albo przejdziesz lustrem w sedno głębi
albo cię wreszcie widok krwi otrzeźwi

Nie tylko własne życie „ istnienie w określonym czasie” ale i przejście do bezczasu „ krawędzią rozumu” staje się wyznacznikiem spełnienia. Kategorie Freudowskie dwoją się i troją. Jest w tym ujęciu metafizyczne zawieszenie, które poeta stosuje między barwą, a przedmiotem tak widoczne w wielu utworach, a niewyczuwalne. Z całą otoczką niewidzialnego mroku, roztaczającego się nad jego poezją dodając tajemniczości i budując wewnętrzne napięcie odbiorcy, pragnącego sięgnąć po następny liryk. Mnie jednak uwodzi sposób prezentacji własnych wierszy przez Lubarta – Krzysicę. Wydobywa z utworu wieloznaczeniowość słów i ukryte kody, których zwykły czytelnik nie potrafi rozszyfrować. Próbowałem wielokrotnie nie uzyskując rezultatu jak z nasłuchu.

O ileż łatwiej było wiarą
przeszłość stanowić niż współczesność

Słowa odnoszą się do kondycji polskiej kultury i poszukiwaniu miejsca dla poety w świecie współczesnym. Gdzie przez większość społeczeństwa uważany jest bardziej za indywiduum niż kulturo twórcę najwyższego lotu, z którego przesłaniami zawartymi w wierszach należy się zgadzać, bądź traktować jako przepowiednię Sybilli. Dzisiaj przeświadczenie wyniesione z romantyzmu traktujemy z przymrużeniem oka co niekiedy w swoich lirykach uwypukla Krzysica. Ale zaraz przywołuje duchy nocnych rozmów, prowadzonych latami z tymi co żyją i co odeszli na niebiańskie wrzosowiska:

Takich rozmów czas nie oswaja
wciąż nieufne – zawsze bolesne
są jak drzazga
ropiejący strach
od pokoleń wbite losem w przestrzeń

Wie, że rany zadane drugiemu człowiekowi nigdy się nie zabliźnią. Dlatego, osiadł na wzgórzu w Bereście w starej łemkowskiej chacie; pamiętającej czasy; narodzin, chrzcin, wesel, żniw, siewu, sianokosów rdzennych mieszkańców Beskidu Sadeckiego wygnanych w nieznane w czasie akcji „Wisła” za nie popełnione winy. Czerpiąc z gleby ich tęsknotę do ziemi dzieciństwa. Tylko takiemu poecie dane jest czuć oddech przyrody i zagarniać do dzieży wiersza !


Jacek Lubart-Krzysica Gorycz nadziei
Oficyna Konfraterni Poetów
Kraków 2019 ss.64

Jerzy Stasiewicz

https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2020/04/gorycz-nadziei-696x928.jpg

zygpru1948 2020.07.12; 02:49:38
Polecam

Tytuł: Portrety z bufetem w tle Autor: Roman Śliwonik Wydanie: I Adres wydawniczy: Warszawa : Wydawnictwo "Iskry", 2001 209, [3] stron Format: 24,5/16...


Autor znał największych i najciekawszych przedstawicieli pokolenia twórców, związanych ze "Współczesnością" - między innymi Grochowiaka, Hłaskę, Iredyńskiego, Stachurę, Himilsbacha, Brychta. Z nimi pracował, z nimi też niejedną noc przesiedział przy barze i teraz, po latach, o nich pisze - dowcipnie, ale też lirycznie, z nostalgią, mądrą refleksją. Śliwonikowe wspomnienia i anegdoty są napisane bardzo plastycznym językiem. Są jednocześnie obrazem lat sześćdziesiątych i późniejszych, środowisk literackich Warszawy i nie tylko. (źródło: Merlin.pl)


https://antykwariat-torun.pl/environment/cache/images/0_0_productGfx_99105.jpg


Wiersze na topie:
1. aż tyle (31)
2. ten czas (31)
3. Nierozłączni (30)
4. Potęga Nadziei (30)
5. Kryształowa kula (30)

Autorzy na topie:
1. darek407 (1599)
2. wieslawdrop (240)
3. Gregorsko (186)
4. BlindNiemy (118)
5. amnezja (102)
więcej...