|
początek
początek |
Opowiem ci wszystko we śnie, a zacznę od tego, że jesienne dni wcale nie są tak ciężkie, są raczej jak zmoczone skrzydła motyla w spoczynku. Wiesz, że jeśli zacznie się teraz szamotać, to już nigdy się nie uniesie. Pył z jego skrzydeł spłynie i splami, ale tylko na moment, wszystko z czym miało styczność.
Jesteś tym który rozciera go w palcach i obserwuje.
Wejdź i rozgość się, a ja cię oprowadzę. Widzisz te szare ulice? Ciemność robi szpagat nad przemoczonym miastem. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|