|
PO ŚMIERĆ
PO ŚMIERĆ |
Poranek w pośpiechu wsiadasz do samochodu
Szybkie śniadanie makijaż byle do przodu
Potem na drogę mokrą i czarną
Prostą jak struna szeroką i ładną
Nagle pisk opon trzask szkła i metalu
I zatrzymujesz bieg życia pędzącego zegaru
Bezwładnie suniesz wraz z samochodem
Uderzasz w rów zranioną masz głowę
A potem ostatnim powolnym tchnieniem
Uciekasz z siebie, dokąd? Nie wiem.
I gdy stojąc wpatrzony na Twoje ciało
Nieruchome i blade, obojętne całe
Żegnam Cię moim służbowym spojrzeniem
Wiedząc ,że wrócisz ...ze złym wspomnieniem. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
Nadia |
2013.09.19; 19:45:47 |
Najpierw trzask, a później dopiero uderzenie?:)
Z takim opisem to zastanawiałabym się w pracy czy do tego zdarzenia w ogóle doszło:) |
|
|