Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (1)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Z podniet zmysłowej natury-(pantum)
- Leszczym
Krótki wiersz o czasie
- Boreas
Krótki wiersz o czasie
- lucja.haluch
Limeryki matrymonialne
- AL46
więcej...

Dziś napisano 0 komentarzy.

Pigmej XXI

Pigmej XXI

Zaczęło się od trzęsienia w sieci energetycznej, a potem napięcie mogło stopniowo rosnąć.

To niedobrze.
Człowiek jest tak uzależniony od tych mechanicznych przyjaciół konsumujących prąd, że ich zamilknięcie spowodowało u Tkaczukowskiego poczucie dojmującej pustki i porzucenia.
Przestał przemawiać do niego z radia wokalista Budki Suflera, opowiadający właśnie o swoich perypetiach z niejaką Jolką.
Zamilkła przyjaciółka lodówka, chłodząca niestrudzenie piwo, a przy okazji konserwująca kiełbasę podwawelską.
Opuszczało go kolejno mrucząco – bucząco - świecące towarzystwo w osobach mikrofali, pracowitej pralki oraz łysych skinów-żarówek.
Straci z oczu swojego wroga, Puszczuka, którego niestrudzenie ścigał w necie.
Nienawidził gejów.
Za chwilę będzie zimno, bo miła pompa c.o. też zdechła bez słowa skargi.
Koniec cywilizacyjnej imprezy.
Jedynie przyjaciel laptop jarzył się przytłumioną poświatą, próbując łapać oddech na zdezelowanej baterii.

Mężczyzna pisał opowiadanie o sobie, nawiedzonym literacie, który w oparach marihuany i alkoholu tracił powoli kontakt z rzeczywistością, zanurzając się w odmęt kolorowych kręgów wirujących pod powiekami i pokrzywionych w jarmarcznym lustrze, postaci.
Poskręcanych w boschowskich paroksyzmach z rozwartymi ustami Muncha.
Wprawiał się w kontredans scen i zdarzeń kompletnie bezsensownych i nie łączących się w żadną zrozumiałą fabułę.
Kurwa mać, jak jakikolwiek normalny wydawca miałby wydać te psychodeliczne brednie!?
Trudno się dziwić, że Zenobiusz (tak nazwał swojego bohatera), wyglądał w opisie jak dwudziestoletnia szkapa po Wielkiej Pardubickiej, skoro odżywiał się tylko chińskimi zupkami i czystą wyborową.
A i to pod warunkiem, że udało mu się spłodzić jakiś chałturniczy tekst do branżowej gazetki hodowców trzody chlewnej.
Tkaczukowski podniósł się niechętnie z fotela.
Jakieś światło trzeba sobie zorganizować.
Pamiętał, że na półce w przedpokoju stoi w pokręconym lichtarzu, ogarek świeczki pozostały po niedawnej wizycie kolędowej ks. Agatora - jedynego, który godził się przychodzić z misją duszpasterską do niego i wysłuchiwać cierpliwie obrazoburczych teorii teologicznych oraz narzekań i przekleństw na jakiegoś Paszczyka.
Agator nawet lubił sobie z nim podyskutować i napić się wina różanego, podawanego przez matkę w kryształowych kieliszkach.
Te były ślubnym prezentem rodziców i staruszka wyciągała je tylko od wielkich dzwonów.
Na przykład z okazji kolendy.
Normalnie Tkaczukowski pijał z gwinta.
Dokładał to tego leki na schizę i dragi.
Wtedy czuł przypływ mocy, aby walczyć ze swoim internetowym wrogiem.

W drgającym płomieniu świeczki ujrzał swoją twarz w wielkim rzeźbionym lustrze w przedpokoju.
To też była ślubna pamiątka rodziców, tak samo jak ich życie, zżarta przez korniki.
Parsknął zdegustowany.
Wyglądał w światłocieniach jak szekspirowska czaszka, trzymana namiętnie przez Hamleta.
Kątem oka, z sąsiedniego pokoju matki, dostrzegł blado-błękitną łunę, a gdzieś z oddali dobiegał poirytowany głos.
Co się dzieje? Zaczynam świrować jak mój bohater? – pomyślał z niepokojem – Chora wyobraźnia. Za długo przebywam sam ze sobą i stworami wyobraźni.
Takie pacyny do pogadania.

Laptop zamrugał nerwowo.
Co jest? Prądu jeszcze nie ma.
Z głębi mózgu wypełznął atawistyczny, dziecięcy strach przed ciemnością, pustymi pokojami i duchami.
Ten lęk przebiegający impulsem wzdłuż rdzenia kręgowego, aż do kości ogonowej.
Na ekranie ukazała się znajoma twarz.
Rany boskie, to ja.
Dokładnie taki, jak go opisał w opowiadaniu.
Popieprzony ignorant z dwubiegunówką.
Jego usta poruszały się prawie bezgłośnie.
W panice Adam przez chwilę stał jak sparaliżowany, aż nagle rzucił się do komputera podkręcając głośność.
-... no i, debilu, wyrzuć szybko tego kota! Jak bateria padnie to będzie po mnie. Ten rzęch nie zapisze tego co napisałeś. Ja umrę... – przerwa - ...uruchom ten worek stomijny, który nosisz na karku. Szybko. Ja umieram.
Tkaczukowski spanikował, patrząc nierozumiejącym wzrokiem na ekran, który powoli zamierał.
Jakiego kota, do cholery?
Usta na ekranie poruszały się znowu bezgłośnie.
Nagle przeleciały szybko zmieniające się obrazki, zamrugało i ekran wypełnił się czernią.
Odbijał się w nim tylko płomień świecy.

***

Blado-niebieska łuna powoli przesuwała się w stronę pokoju, gdzie siedział ogłupiały.
Strach zjeżył mu meszek na karku.
Mrucząc, wszedł Nikuś, kot matki, który uwielbiał wylegiwać się na jej pierzynie, nieustannie brudząc ją łapami.
Psioczyła na niego, wymyślając najwymyślniejsze tortury, by za chwilę głaskać i przytulać.
Cały jarzył się tą poświatą, emanującą ze sterczącej jak druty, wyleniałej sierści.
Wygiął grzbiet i wtedy oślepiająco magnezjowa błyskawica przebiegła z jego futra do pobliskiego gniazdka.
Pokój wypełnił się zapachem ozonu i przypalonych włosów.
Kot wyłysiał całkiem.

Skurwysynu jeden! Spowodowałeś zwarcie. Zabiłeś człowieka! Tkaczukowski poczuł jak jego sierść na głowie stopniowo się unosi.

Pytanie konkursowe.
Czy bardziej jest pojebany:
1/ Tkaczukowski
2/ Agator
3/ Nikuś
Alter ego, czyli ohater opka Zenobiusz
:))))
Napisz do autora

« poprzedni ( 79 / 245) następny »

puszczyk

dodany: 2021-02-06, 16:25:25
typ: życie
wyświetleń (184)
głosuj (4)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

zyka 2021.02.07; 18:40:11
Szkoda że tyle wulgaryzmu . Nie zawsze takimi wyrazami należy podkreślać znaczenie takiego czy inne go nastroju.
Ciepluto pozdrawiam.

puszczyk 2021.02.07; 07:54:32
Popieprzony kot Nikuś zmienił skórę, aby tylko zaistnieć u Puszczyka? :)))
Zeżrą cię te kompleksy i schiza.

puszczyk 2021.02.07; 07:52:30
:)))

.Nikola. 2021.02.07; 02:11:16
O, złodziejka leci pod skrzydła swojego rycerza. Brawo puszczyk, chroń złodziejkę, nakarm cukierkami :)))))

Nikola 2021.02.07; 01:15:20
Niebezpiecznie przebywać zbyt długo z samym sobą...trudno mi zdiagnozować.Sokojnej nocki życzę:)+

puszczyk 2021.02.06; 17:31:35
Dzięki Naomi.
Więc niech się produkują literacko.
Jak na razie robią z siebie prymitywnych idiotów, co nadają się na leczenie, s nie na portal literacki.

Noami 2021.02.06; 17:23:48
Dobry kawał poezji. Wszyscy są jednakowi, jeden z nich pisze świetną poezję, szkoda talentu. Pozdrawiam Mirku :)

puszczyk 2021.02.06; 17:10:01
Konstruuje prymitywne pasxkwile, powtarza się do znudzenia robi tu szambo.

puszczyk 2021.02.06; 17:08:34
Powinienem dopisać: wszelkie podobieństwo do zdarzeń i osób jest przypadkowe :)))
Spox zenobia:)
Wiesz o jakim Zenobiuszu tu mowa. :)
Żeby chociaż ta banda idiotów (albo jeden idiotą) walczyli ze mną na poziomie.
Literackim, bo portal literacki.
A to dno robi tu oborę, kontruje prymitywne pasxkwile

zenobia888 2021.02.06; 16:53:43
Byłem głupi dodając Cię do czarnej listy
Odchodząc chciałbym pogodzić się i przeprosić

Wojciech M 2021.02.06; 16:41:10
Po głębokim namyśle, nie mogąc się zdecydować komu przyznać palmę pierwszeństwa, stawiam między nimi znak równości ;))))))


Wiersze na topie:
1. Nalej jednego (31)
2. Rozpryski (31)
3. Spojrzenie (30)
4. Uderzasz do głowy (30)
5. Diabelski gon (30)

Autorzy na topie:
1. Zibby77 (422)
2. Klaudia (406)
3. Miłosz R (352)
4. darek407 (243)
5. Jojka (104)
więcej...