|
Pancerz
Pancerz |
Pewna napalona żaba,
przystawiała się do kraba.
Wciąż kumkała mu do ucha,
mimo, że on nie chciał słuchać:
- Drogi krabie, mòj twardzielu,
takich jak ty nie ma wielu.
I cholernie mi się marzy,
żebyś bzyknął mnie na plaży.
Tak po prostu, tak zwyczajnie...
Słowo daję; będzie fajnie.
Bez zbędnego upiększania.
Tak w ogòle: jestem Ania.
Weź mnie całą, choćby teraz,
po co głupio się opierasz.
Żona przecież się nie dowie.
A nam wyjdzie to na zdrowie!
Nalegała i kusiła,
żabi popęd - wielka siła.
Lecz na kraba wciąż za słaba,
więc nie dała rady żaba.
Krab choć czuły na jej wdzięki
był w tych sprawach nieugięty.
Zakuł w swojej się skorupie,
po czym stwiwrdził: mam to w dupie. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
Wojciech M |
2021.10.02; 18:42:50 |
No i na wieczór uśmiech mi sprawiłeś ;)))
Fajnego wieczoru |
|
|