|
Ostęp
Ostęp |
Bezdźwięczną ciszę nocy puszczyka
na werblach budzi śpiew ptaków,
gdzieś tam nieśmiało światło promyka,
płatki rozwiera wśród łana maków,
a z czubka sosny, klejnot poranka,
tęczą swą rosa się toczy ,
tak cisza żegna swego kochanka,
wraz z liśćmi rosząc swe oczy.
Nikną już tony świerszcza muzyka
z liści zlewając się szumem ,
zielone serce życiem już tyka,
wszechwładnie wielkie drzew tłumem.
Świętem istnienia jak co dzień wstają ,
panny wstydliwe z welonem pajęczym,
drużby dmuchawca hołdy im składają ,
z wiatrem na grzbiecie przybyłe zajęczym.
Wśród cienia krzewów lękliwie stoi,
z koziołkiem sarna nieśmiała ,
drżąc płowym futrem jutra się boi,
los swój instynktom oddała .
Obok pod olchą w wielkiej kałuży,
groźnie fukając dzicza rodzina ,
szczęśliwa cała w błocie się nuży
i czernią swą w czerni niknąć poczyna.
Sójka wraz z sroką wysoko w górze,
swary w duecie zaczyna
aż wrzask odbity w konarów murze,
w pióra szyderczo się wcina.
Lecz obie milkną kiedy kukułka,
z nostalgią południe wybija,
a lot wstrzymuje nawet pustułka,
bo z lotem i czas jej przemija.
I tylko dąb - leśna kronika,
co z wiekiem doświadczeń omszałych,
codziennych kontaktów unika ,
losy pokoleń znając całych,
patrzy statecznie konarów swych wzrokiem,
jak żar z chłodem miesza się wieczora
i znowu zbliża się z mrokiem,
bezdźwięcznej ciszy pora. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
KatNa |
2014.09.15; 15:13:44 |
jak dla mnie super, przeniosłam się na chwilę do innego świata :)
bardzo na "+" |
babajaga |
2014.09.15; 10:12:28 |
ciekawie piszesz...:) |
|
|