|
Odwróć się
Odwróć się |
przyzwyczaiłam się do szukania ciebie
na wysokości swoich kolan
teraz zdziwieniem maskuję znudzenie
że wciąż tam tkwisz
zagubiony wśród pragnień namiętności
delektujesz się jej półfabrykatami
z wyższością nadwornego klauna
związujesz prawdę sznurem
i puszczasz samopas kłamstwo
/ono wciąż się żywi blaskiem moich oczu/
tarzając się w złudnej rzeczywistości
ciągle jeszcze nie wiesz
że twoje imię już dawno wyblakło na mojej dłoni |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
jaśmin |
2010.01.30; 23:24:59 |
dwuznaczny. szczegolnie to z kolanami. niezle. |
Anabell |
2010.01.30; 19:47:25 |
Wybacza :)) |
Anabell |
2010.01.30; 19:43:27 |
Na Granicach ów wiersz jest umieszczony pod takim samym tytułem, Akt to zupełnie inny tekst który wkleję tutaj w późniejszym terminie.
Jeśli chodzi o nick to owszem Ana to Anabell czyli ja
dziękuję za zdekonspirowanie mnie....:((( |
Brat_Klementyny |
2010.01.30; 14:34:25 |
miłość na wysokości kolan to bardzo ładne ujęte. Poza tym każdy wers jest mocny. nie sposób wybrać jakiś fragment. Jestem na tak + |
Anabell |
2010.01.30; 10:29:23 |
Droga Hrabino analiza jest dowolna, czasem zamysł autora jest daleki od interpretacji czytelnika. W tajemnicy przyznam się że dopiero po pani komentarzu zauważyłam niejako strugą stronę wiersza...
Może zabrzmi to nieskromnie ale ona również mi się podoba.... |
Anabell |
2010.01.30; 10:20:21 |
chodzi o miłość, "na wysokości kolan" - fałszywa służalczość...
Dziękuję i pozdrawiam :)) |
Anabell |
2010.01.30; 09:44:25 |
Masz rację nie miejsce i pora :)) |
Anabell |
2010.01.30; 09:30:32 |
Odzdrawiam :)) |
Anabell |
2010.01.30; 09:29:25 |
Długość nie zawsze stanowi o sprawności :))) |
Anabell |
2010.01.30; 09:13:01 |
Oj to baaaardzo zwisa Ci ten klejnot :))) |
|
|