|
ODJECHAŁA cz. II
ODJECHAŁA cz. II |
Poznali się przy wspólnej pracy,
Zakochał się w Niej
Gdy po raz pierwszy ją obok zobaczył.
Codziennie udawał, że jej nie zauważa,
Twierdził, że nie jest dla niego
Ale umysł nieustannie do niej powracał.
Oboje byli ciągle sami sobą zajęci,
Ona nie zwracała na niego uwagi,
Albo zwyczajnie nie miała takiej chęci.
Tak mijały lata całe, lecz pewnego wieczoru,
Gdy wszystko skropione było mrokiem,
Zauważyła jak rozbiera ją swoim łapczywym
I nieposkromionym wzrokiem.
Obserwował jej kobiece kształty,
Piersi drżące przy każdym ruchu ciała,
Rysy jej twarzy oświetlone nocną lampą,
Gdy dość blisko przy nim stała.
Jej włosy lekko za ramiona sięgające,
Jej duże, brązowe oczy
Największą z jaką się spotkał,
Tajemniczą głębię skrywające.
Kochał jej każde spojrzenie,
Każdy ruch wywoływał u niego,
Szalone pożądanie
I niezaspokojone pragnienie.
Nie mógł przestać o niej myśleć,
Każdego dnia i każdej nocy,
Powracała do jego umysłu,
Choć on tego nie chciał,
A ona robiła to niechcący.
Uwielbiał ją codziennie rozśmieszać,
Bo kochał gdy się śmiała,
Zapominał o problemach
Gdy drżeniem swych warg
Do granic zmysłów go rozpalała.
Wspomnianego wieczoru odwrotu już nie było,
Postanowił wyznać jej wszystko
Co przez te lata czuł i co go gnębiło.
W biurze na piętrze byli już sami...,
Zegar wskazywał kilka minut po północy,
A pragnienie jej ciała, nabierało w nim
coraz większej i nieokiełznanej mocy.
Powietrze przepełnione było
jej zmysłowym zapachem,
Odbierał mu on umysłu bystrość
I napełniał paraliżującym strachem...
Usiadł blisko...
Zauważyła, że coś się zmieniło
I choć udawała, że z należytą uwagą pracuje
Była pewna, że za chwile zmierzy się z tym,
Co jego serce już od wielu lat nurtuje.
W panującym pokojowym półmroku,
Dźwięk rozchodził się nad spodziewanie wyraźnie,
To go niepokoiło bo nie chciał w swym przekazie,
Zabrzmieć nad wyraz w słowach dosadnie.
Bał się wyśmiania czy poddania drwinie,
Wiedział że czegoś takiego może nie przetrwać,
A wtedy może zakończyć życie
Z owiniętą na swej szyi parcianej linie.
Wyszeptał:
Jesteś dla mnie bardzo ważna,
Nie umiem opisać jak bardzo...
Codziennie za Toba tęsknię
I nie chce mi się do domu wracać,
Nie mogę się z Tobą rozstać
Dłużej niż na jedną godzinę,
A nawet wtedy cierpię,
Gdy Cię obok nie widzę...
Spojrzała na niego tak jak nigdy dotąd,
Jej oczy połyskiwały w lampy półmroku.
Uśmiechnęła się,
A on poczuł na ciele przerażenia ciarki.
W głowie wszystko runęło
Po co mu to wyznanie było...
Po tych kilku słowach
Wszystko się skończyło.
Trzeba było milczeć,
Tyle lat dawał sobie radę,
Teraz zatruł sobie życie,
Śmiercionośnym jadem !
Wzrok swój wbił w posadzkę,
Chciał odczytać coś z jej wzroku,
Ale nie miał odwagi na nią spojrzeć
Po wygłoszeniu sobie skazującego wyroku.
cdn... |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
kmalenka8 |
2021.06.17; 14:22:23 |
Oj dzieje się...fajnie budujesz napięcie ;)) Pozdrawiam serdecznie (plus) |
lucja.haluch |
2021.03.19; 21:18:36 |
prowadzasz w nastrój oczekiwania...co będzie...czekam...Plus+
Pozdrawiam cieplutko... |
Nikola |
2021.03.19; 20:33:34 |
Wciągasz opowiadaniem coraz bardziej...świetnie budujesz napięcie...Pozdrawiam serdecznie:)+ |
Wojciech M |
2021.03.19; 17:25:09 |
Bardzo życiowy wiersz opowiadanie, właśnie tak się często zdarza, teraz czekam na ciąg dalszy
Udanego popołudnia + |
JNaszko |
2021.03.19; 16:09:23 |
Ładny czyta się fajnie
Jurek+++++++++ |
Pióro Amora |
2021.03.19; 14:14:48 |
Czekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam + |
Agnieszka |
2021.03.19; 12:17:58 |
No to czekam na cd... |
|
|