|
Odczytuję właściwości powszechne
Odczytuję właściwości powszechne |
Zygmunt Jan Prusiński
ODCZYTUJĘ WŁAŚCIWOŚCI POWSZECHNE
Który to już październik
po moich głośnych urodzinach
kiedy to czyniłem zaproszenia dla gości
by w trakcie splendoru wykazać się śpiewem
akompaniując na gitarze autorskie piosenki.
Dziś te ballady wyschnięte
jak stara kora na drzewie niczym ukryta
wstydzi się swego wyglądu zapomniana -
nawet wiatr opuszcza jej miejsce
a ptaki leśne nie budują gniazd.
Spotkałaś mnie Panno M.
jakby w innej epoce zupełnie
niepodobnej do tamtej w aspektach
muzycznego polotu i z czupryną -
i jakbym miał zupełnie inny uśmiech.
Tylko te oczy niebieskie
rozpędzone w wierszach wschodu
skradają twój nagi obraz w łóżku
gdzie mogę sobie pozwolić
na utajony artyzm ze swej strony.
Na tych urodzinach dwa dni temu
nie miałem publiczności by wykazać
co w piosenkach pisałem w ubiegłym wieku
- szeleściła wtedy młodość w akcentach
o kraju w którym przyszedłem na świat.
2.10.2016 - Ustka
Niedziela 09:21
Wiersz z książki "Sen jabłoni"...
autor ZJP
https://fotek.pl/upload/d/o145595-d.jpg
Margot Bene
https://fotek.pl/upload/d/o145661-d.jpg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2016.10.04; 20:46:04 |
Ten poeta pisze wiersze bez tytułu...
Grzegorz Perkowski
Przytwierdzony do ziemi
często
składam obietnice bez pokrycia
obejść wiatr w oczy
to niebezpieczne
Często wspominam wysokość
wyobrażenie wywiało z głowy
nie bez przyczyny
W oczach
mam wspomnienie ojca
pochylony nad stołem
z namaszczeniem
skręca papierosa
potem
zapala wieczór w oknie
którego
nikt nie może domyć
Po drugiej stronie
bluszcz bije brawo
w jesiennym tańcu
Pamiętam
zaśpiew przyjaciela
Wtedy
nie przyszedł na dyskotekę
zmieniał światy
i systemy wartości
Kiedyś
powiedział mi
że miłość
to nie skarb uczciwie znaleziony
lecz wymagalna cena
za klarowany łyk powietrza
Jemu
zastygło w gardle
Teraz uczy się w niebieskiej rocie
na wyższym piętrze... |
zygpru1948 |
2016.10.04; 20:44:13 |
Ten poeta pisze wiersze bez tytułu...
Grzegorz Perkowski
Kiedy
byłem dzieckiem
każda zabawka
objawiała się miłością
Rozmawiała ze mną
nadawała nowy sens czasowi
bez odpoczynku trwała
zachłanna gra w życie
Tymczasem
za drzwiami
już poświata ciemności
niepoznana
ale bezwzględna
po niej już tylko noc
Obłaskawiony
smugą bólu i cierpienia
wiem wszystko
symbioza trwa
myli czasy
ludzi i uwagę roztrwoniłem
w pędzie wielowymiarowym
nie mogę znieść sensu
pojednania świadomości z prawdą
pomimo wielkiej namiętności
do poznawania
drżę
wyczuwam wciąż
nowe wnyki
na wybranej drodze
lecz nie rozkładam palącego lęku
na poboczach
Po co mówić do pustej twarzy
o istocie
Wszystko
zapisuję palcem
na rozpostartym morzu
w miejscu
gdzie słońce wygasza
barwę porannej zorzy
bo nie potrafię wołać
z przerażenia
tak wymownie
by ptaki rozbierały się z piór
W poczekalni
tłum ludzi
których dopiero poznam
i tych nieświadomych
posiadania biletu w jedną stronę
w źrenicach
układam bukiet
jesiennych promieni
zdobię zdrowaśkami
może nie będę wyjęty spod prawa
w następnym
rozdziale Księgi |
zygpru1948 |
2016.10.04; 20:41:23 |
Ten poeta pisze wiersze bez tytułu...
Grzegorz Perkowski
Dom
może być w nas
gdzieś
po drodze do nieba
na schodach nocy
które
kradną zmysły
wędrujemy
kołysanką
nienasyconych serc
co śpiewają pieśń
zakochanych po uszy
czystą bajką
Gdzieś
po drodze do nieba
ludzie dotykają się
po to
aby móc tęsknić za sobą
w chwilach zniknięć
i nie obchodzi mnie wcale
czego chcą inni
lukrecjowy raj poetów
to nasze królestwo
na dobranoc wiara w nieznane
nawet wtedy
kiedy
stajemy się znakami zapytania
Gdzieś
po drodze do nieba
posadzimy własne kolory
stworzymy tulipany na majówce
baśnią z tysiąca i jednej rodziny
pieczętując siebie nawzajem
niepokonani słowami
bez rozmów o niczym
aby w ciszy czasu zwątpienia
wśród kochanków
nigdy nie nastała nuda
Gdzieś
po drodze do nieba
błękitem
będę cię wspierał
a ty mną oddychaj
i niech drga powietrze
Gdzieś
po drodze do nieba... |
zygpru1948 |
2016.10.04; 19:44:56 |
[cytat Aleksandra Bis (Muniowska)]
Witam Pana. Przeczytałam Pana wiersz "Październikowy erotyk" umieszczony na profilu Grzegorza Perkowskiego i stwierdzam, że ma Pan talent.
A znam się na Poezji, choć sama nie piszę wierszy. Z wykształcenia i zamiłowania jestem polonistką, więc się trochę oczytałam...
Chętnie przeczytałabym jeszcze jakieś Pana utwory...
Pozdrawiam.
Aleksandra Bis
3.10.2016 - 20:01 |
zeska winij |
2016.10.04; 13:02:26 |
jakoś to, co było i to, co będzie (nie wiedzieć czemu) zawsze jest lepsze od tego, co jest teraz :) |
zygpru1948 |
2016.10.04; 10:28:40 |
korekta...
że jest taki bardzo magnetyzujący sferę kobiecej jaźni. |
zygpru1948 |
2016.10.04; 10:27:23 |
Dziękuję Ambrozjo i Rysiu za życzenia urodzinowe!
Pozdrawiam |
Ambrozja |
2016.10.04; 10:17:51 |
Spóźnione ale pod dyktando serca.
Najlepszego.
+ |
sylen |
2016.10.04; 05:57:22 |
Pięknie Zyguś opisałeś emocje związane z urodzinami.☺plus
Wybacz, że spóźnione, ale za to bardzo szczere życzenia urodzinowe, wypiję za twoje zdrówko☺ |
fred |
2016.10.04; 00:22:31 |
... a fred odczytuje wiersz... bardzo mi nastroił wieczór/noc... i moje głośne urodziny to październik... i autorskie śpiewogry... i te oczy... co chciałem im powiedzieć nie ma znaczenia... liczą się w końcu tylko metafory... i tylko dla nas... pozdrawiam+ |
zygpru1948 |
2016.10.04; 00:09:33 |
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa
03.11.2011 00:28
@Anakonda
Miałem się nie odzywać, bo mam dużo roboty, a i moja osoba jest dla Pani obmierzła (nie wiem czemu), ale gdy rzuciłem okiem na filmiki, które tu Pani nadsyła (razem z panią Mar), to coś mnie chwyciło za serce. Przecież wy, proste dziołchy, jesteście spragnione miłości jak kania dżdżu. I co więcej, tak to przeczuwam, wasi życiowi partnerzy, o których mówicie, że są cudowni, to w istocie niedołęgi, dać wam tego nie mogą, co byście chciały (zawsze tak jest) od facetów, z którymi można pójść na całość. (Ja np. zostawiłem dom, mieszkanie i dorobek, żeby pójść za kobietą, która mnie "schwyciła za rozporek" (przenośnia), a ponieważ była zdzira, zapłaciłem drugi raz wygórowaną cenę (ale nie żałuje, bo facet nie może inaczej)! Tylko żuczki gnojarze i sknery zbieracze, nie odważą się pójść z kobietą, którą pokochają (ślepo!), tracąc dotychczasowy dorobek.
Wy Polskie dziołchy chcecie flirtować z prawdziwymi facetami a lądujecie w ramionach jakichś rzezimieszków z pruszkowskiej mafii, którzy was leją po gębie. Pragniecie flirtu i tanga w ramionach facetów a'la Banderas, ale pod względem mentalnym zostajecie daleko w tyle za kobietą zachodnioeuropejską i latynoską (przybyłą do Ameryki z Europy!), która język miłosnego flirtu ma w małym palcu.
Niech się Pani nie wydaje, że Pani język, nadaje się do pobudzania ekstaz flirtowych (nie barchaniasto-polsko-patriotyczno-katolicko-miłosnych, którym faszerują was twórcy filmów w rodzaju "Bitwy Warszawskiej") podobnych tym latynoskom, które występują na filmach z Banderasem.
Pani Jolu, flirt na tym blogu jest możliwy, ale nie tym językiem, który preferuje Pani (i nie tym językiem którym posługuję się ja, w odpowiedzi na język Pani). Jakimże językiem mam reagować na Pani dziewiętnastowieczną parafiańszczyznę, jak nie kpiną i rubasznym przerysowanym żartem. Ale Pani i tak prezentuje się in plus na tle pozostałych występujących w internecie kobiet (babonów, przeczulonych na tle swej otyłej ważności). Pani Jolu, powtarzam, atmosfera i zabawa nowoczesnego flirtu jest możliwa, ale należy popracować nad stylem, "manierami" i znaleźć język aluzji i niedomówień, a w tym Pani ma braki. Albo kawa na ławę, albo udawanie prawiczki. Przecież nikt nie każe odchodzić Pani od swego starego! A niechże on dalej Panią po bożemu kocha! A Pani niech tańczy surfem (pamięta Pani surfa?) nowoczesnych niedomówień, a może się wtedy kiedyś spotkamy w połowie drogi między Warszawą a Krakowem, a może u mnie na hacjendzie? (Widzi Pani, już jest początek flirtu! To łatwe! Ja wcale nie jestem łysym, otyłym, zakompleksionym kurduplem. A zazdrośników nie żółć zaleje! Popijam teraz koniak! Pani zdrowie!
To samo się tyczy pana Zygmunta, który o języku nowoczesnej miłości i flirtu, nie ma zielonego pojęcia. Niech mu się nie wydaje, że jest taki bardzo megnetyzujący sferę kobiecej jaźni. Niech zmieni styl i narzędzie bo przypomina z radłem bogoojczyźnianych pojęć (pierożków i pocałunków na pępuszku!) lnianowłosego, piastowskiego oracza.
A już zupełnie nie rozumiem tych idiotów, którzy wiersz pana Zygmunta, pt. "Stany taneczne zwilgotniałe", umieścili w treściach ukrytych. Czy tam pracują jacyś przewrażliwieni i niedouczeni gówniarze? Oni o kulturze nie mają pojęcia! Oni ten tzw. "salon" kompromitują.
- Igorze Janke, czy ty tego nie widzisz, że masz durnych pracowników? Sam rżniesz światowca, a w twojej firmie ciemnogród. Pozdro.
Zygmunt Jan Prusiński Kobieta i rosa...
________________________ |
|
|