|
Obarczony śladem skąd przybył
Obarczony śladem skąd przybył |
Neapolska baśń IV
cykl wierszy pt. "Ewa w Neapolu"
Zygmunt Jan Prusiński
OBARCZONY ŚLADEM SKĄD PRZYBYŁ
Motto: "I wyciągnąłem rękę na ciemności,
By ją ułowić i napiąć i drżącą (...)
Ta struna drgnęła i pękła bez jęku."
- Juliusz Słowacki -
Rozśpiewaj moje wiersze w Neapolu
wzięłaś ze sobą książkę "W ogrodzie Norwida",
pokaż ją na wzgórzu słońca
może odwiedzisz cmentarze
tam bezimienni Polacy jako NN pochowani -
przybyli po lepszą przyszłość,
niestety nie udało im się poprawić życia.
Uważaj Ewo na wszelkie poruszenie
złodzieje nie śpią obserwują obcych,
gołębie ci wskażą kierunek
bądź zawsze w tłumie - jesteś kobietą
atrakcyjną jak z obrazka świętą.
Roberto Saviano napisał książkę „Gomorra”
to o neapolitańskiej mafii - czują się bogami,
nie zaczepiaj ich chodzą w garniturach
lepiej idź na mecz na stadion Napoli -
w tłumie zawsze jest bezpieczniej.
Co mnie porwało dzisiaj na czarną kartę
poeta Juliusz uczy się na Homera harfie,
ostatnio nic nie napisał - drży mu ręka
bo ta Polska wciąż daleka - daleka.
- Wracaj Królowo Wydm szczęśliwa do mnie !
2.4.2015 - Ustka
Czwartek 11:21
Wiersz z książki "Noc w teatrze"...
http://photos.nasza-klasa.pl/54828617/1053/main/adea7ed661.jpeg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2015.04.03; 02:36:08 |
Poprawiona wersja. |
zygpru1948 |
2015.04.03; 02:04:51 |
Zygmunt Jan Prusiński
OJCIEC KSIĘŻYCA I GWIAZD
Dziennik
Ustka. 9 kwietnia 2005:
Nie skupiam się tylko na sobie, bo nie wypada. Fakt jaskrawy, przeżyłem ten tydzień okropnie i rzeczowo. Wszedłem jakoby w okres medytacji, co będzie z tym światem w którym żyję, co będzie z ludźmi dobrymi i z ludźmi złymi, co będzie z wiarą, z religią, i na koniec, co będzie z tą ohydną polityką w naszym kraju.
Przyznam, iż dla mnie papież Jan Paweł II był (ognistą wiecznością). Że choć trapiły Go choroby, przezwycięży je. Więc nie regulowałem mojego codziennego życia na żywo z Nim, Ojcem Świętym. Nigdy nie pojechałem tam, gdzie był, z pielgrzymką organizowaną w Polsce. Byłem wygodny, włączyłem odbiornik telewizyjny i miałem jak na dłoni te całe cudowne uroczystości. Dzisiaj On jest pokutnikiem a ja jako grzesznik, żałuję. To żałowanie jest moją karą za życia - a nawet i po śmierci!
Piątek, 1 kwietnia 2005 roku, Damnica; święto poetów ziemi słupskiej, święto twórców wiejskich i miejskich, szereg poukładanych cnót... w kulturze. W holu Pałacu napotykam się na Mirosława Kościeńskiego. To od niego dowiaduję się o dramatycznej sytuacji papieża. Jakoś zabrzmiało to niepoważnie z jego ust. To znaczy powiedział prawdę, tylko ja jakiś w roli suchego oportunisty zadarłem z losem najważniejszego obywatela świata. Nie chciałem od razu w to uwierzyć. Znajdując czas, jak poeta z poetą wypiliśmy za zdrowie naszego papieża, też poety. Nie było w tym nic wulgarnego, taka jest kolej rzeczy, bo wsparliśmy i poetycko też, by wrócił do nas w lepszym stanie fizycznym.
Sobota, 2 kwietnia 2005 roku, Ustka; jestem w domu. Niczego się nie spodziewam, bo co można się spodziewać wieczorem w domu. Byłem w dobrym samopoczuciu. Nagroda za cały miniony rok, antologia: "Wiersze jak chabry w pszenicznym łanie". Wierzcie mi, pisanie dobrych wierszy to żaden relaks, to ciężka harówka...
__________________________ |
zygpru1948 |
2015.04.03; 01:58:59 |
No proszę tu też nie dokończyłem myśli:
Byki, byki - co człowiek by bez nich robił... |
zygpru1948 |
2015.04.03; 01:56:53 |
Wrócę do mojego Dziennika pt. OJCIEC KSIĘŻYCA I GWIAZD
Będę codziennie przekazywał po jednej części, zauważyłem błędy - literówki. Pisząc kiedyś na maszynie do pisania robiłem tych błędów mniej, teraz przy tej technologi, klawiatura jest szybsza od palców, ale zauważyłem i byka ortograficznego. Byki, byki - co człowiek by bez robił... |
|
|