|
Oazowa kaplica
Oazowa kaplica |
Powabna woń porannego wiatru,
opiewa Jego spocone czoło.
Nie wytrwam klęcząc, to nadmiar pęcherzy.
Nikt nie wchodzi do oazowej kaplicy.
Czuję, że Bóg jest, tylko teraz- dla mnie.
Słyszę hałas rżnięcia pił, stukot młotów.
A ja nic- siedzę.
Wyłączam się poza świat.
Wielka radość napełnia me serce.
To życzliwość Pana Boga.
Uśmiechamy się nawzajem do siebie.
Niech ta wieczna lampka przy ołtarzu
oraz w mojej duszy nigdy nie zagaśnie.
Jeszcze nigdy nie pisałem
w kaplicznej ławce- w oazowej świątyni! |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
dziadek |
2009.07.04; 18:02:15 |
piszesz o Bogu i wierze językiem dalekim od kościelno bibilijnego w sposób który mi się bardzo podoba choć nie jestem katolikiem+ |
jarek jaroszyński |
2009.07.04; 11:35:32 |
Bóg i religia to nie dla mnie.wiersz jest ciekawy.Daje do myślenia.+ |
|
|