|
nowela życia... chłosty
nowela życia... chłosty |
Zero lubi się powtarzać.
Twoje
horyzonty papierowe szablony
wzrok spojrzenia
wpleciony w smugi luster.
Drgnieniem cienia krztusisz.
Za długo o jeden knebel za dużo.
Naiwności. Bliższa jesteś niż oddalenie.
Kto cię nie dostrzeże. Siedem piekieł i piekło to my
nauczone gadać. Bruzdą słów dotykiem przeklęte czyjeś papilarne.
Wrzask i stukot niemych dźwięków. Ukorzeniona ślepa
niemoc. Grzmi rozdarciem... nie oświeca przyszłych dni.
Mój Boże, przestają Cię wielbić
przestają kochać człowieka wśród ludzi.
Łapczywość zamachem drapie w powietrzu, pazurem rozrywa nadzieję
kolejny brzask trupa Janka Muzykanta.
Spoglądam. Obrócony za siebie.
Spoglądają... okiem marionetek - rozchwiane gadżety.
Nie pod gwiazdami świecą słowa miłości prawdy nocy.
To dobrze - bo nadal - pomimo - rzeką ciepła wychodzą i płoną serca.
Nikt nie płacze. Uśmiecham... umieram bez trudu. Bez grymasu. Znikam.
Rozsuwam kolejne niebo. Po oddech. |
|
Henio miał rację... |
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
BlindNiemy |
2014.03.23; 23:51:09 |
... tak Graż , wiem co chciałaś napisać, nie ma potrzeby poprawiać.
Dziękuję Wam za komentarze i pozdrawiam :) |
|
|