|
Nocne tango 2
Nocne tango 2 |
Zygmunt Jan Prusiński
NOCNE TANGO 2
W tym dniu ważny był dmuchawiec
szeleściła miłość pomiędzy nami.
Tańczyliśmy nocne tango -
więc i na tej łące tangiem zagrało
skupieni na jednej rosnącej jabłoni
która obrodziła owocami -
wrócimy we wrześniu po jabłka.
Pić można pod drzewem
pod słonecznymi parasolami
czas wolny sprzyjał by zrelaksować
mieszczański tłok letni w Ustce.
Zamiast młyna znaleźliśmy łąkę
godzinny piknik z lubelską cytrynówką
i jagodziankami choć były nieświeże.
Wracam do miejsc w Bydlinie
jak to szukaliśmy starego młyna.
21.7.2016 - Ustka
Czwartek 13:23
Wiersz z książki "Północ z diabłem w oknie"...
autor ZJP
http://photos.nasza-klasa.pl/54828617/1822/other/std/09a8ebcfc8.jpeg
Margot Bene
http://s20.flog.pl/media/foto_300/11253421_aniolek-spoglada-na-mnie.jpg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2016.07.25; 10:16:06 |
Dziękuję za komentarz fred!
- Zgadzam się że bronmus45 mógłby w Szczecinku wstąpić do lekarza, powiedzieć mu w ten sposób: Witaj cudotwórco! Podobno jesteś lepszym mesjaszem ode mnie, zatem uczyń cud bym był i ja cudotwórcą na Zaciszu! |
fred |
2016.07.24; 23:08:05 |
... heh... nie wiem o co tu chodzi... wiersz jest jak wiersz... nic co porywa i nic co odstręcza... jest ok... a pod nim to już materiał dla lekarza... kocham Polskę! :) |
zygpru1948 |
2016.07.24; 19:38:02 |
Panie ministrze Ziobro, co oni jeszcze robią na wolności?
http://photos.nasza-klasa.pl/17845331/20324/main/166e471a39.jpeg |
zygpru1948 |
2016.07.24; 09:37:12 |
bronmus45 [Poziom 2] 2016.07.24; 09:05:24 >
(...) żenada - niejaki @zygpru1948 dodał mnie do swojej CL...
Nic nadzwyczajnego, lecz to ja jedynie byłem komentatorem dzisiejszej jego publikacji. Niebyt pochlebnej, więc mnie "wyciął" z obiegu.
Sam za to wychwala się tam pod niebiosa już kolejny raz... żęnada (...)
___________Odpowiedź
Słuchaj mesjaszu Zacisza, jak poczytałem (trochę) twoich niskich lotów na Forum wypowiedzi i twórczości spod wideł w chlewni, to natychmiast zamknąłem cię do prywatnego Żłobka żebyś ogłady nabył...
Co do "wychwalania" to ja p. cymbaliński przekazuję jedynie fragmenty autorskiej literatury.
I jeszcze jedno, nigdy nie osiągniesz to co ja osiągnąłem w tej dziedzinie.
- Jesteś malutkim i złym człowiekiem! |
zygpru1948 |
2016.07.24; 08:52:23 |
Wszedłem tam na Forum i czytam...
2) W O L E J E bronmus45 [Poziom 2]
--2016.06.11-- 58
4) DZIEJNIK - czyli nowinki o FORUM spisane wierszem tu i teraz bronmus45 [Poziom 2]
--2016.06.11-- 73
5) F R A S Z K I - tylko własne utwory bronmus45 [Poziom 2]
--2016.06.09--
_____________To mesjasz na Zaciszu ten bronmus45 !!! |
zygpru1948 |
2016.07.24; 08:29:45 |
bronmus45 2016.07.24; 08:22:55
- jak tylko dostrzegam taką "Byczą krew"
to w kuchni się u mnie sam otwiera... zlew
____________
Przestań pan pisać te pierdoły,
weź się waść lepiej do roboty!
autor ZJP
24.07.2016 |
zygpru1948 |
2016.07.24; 08:20:21 |
Zygmunt Jan Prusiński Says:
Sierpień 18th, 2013 at 13:09
Zygmunt Jan Prusiński
DOSZLIŚMY DO WYRWY…
Motto: „Kiedyś
któregoś dnia ogołoconego z liści i blasku
dnia jak wieża”
- Roman Śliwonik -
Nie znasz to co ja mam
kobietę w łuskach tajemnic
jest pachnąca jak pachnie książka
świeżo wydana w oficynie.
I jest w niej głos szklisty
rozdźwięki układają przyszłość
choćby jutro zapukać
dowiedzieć się jaka pogoda jest w ogródku…
Poeto z ubiegłego wieku
śpisz od dawna w swoim ulubionym wierszu
a ja ci przypominam
warszawskie flaki u Flisa na Marszałkowskiej
i dwie połówki wypite.
Ursynów bez ciebie
tuli się do pojedynczych drzew
pisałeś o nich z okna bloku
że tylko w drzewa Boga wierzysz.
Doszliśmy do wyrwy Romanie -
stanęliśmy by wyostrzyć wzrok
jak to czyni księżyc nocą.
Śpij na wieczność twoją
tam gdzie dęby się kołyszą.
17.8.2013 – Ustka
Sobota 20:13
Wiersz z książki „Kraina dzikich poetów”… |
zygpru1948 |
2016.07.24; 08:07:50 |
Zygmunt Jan Prusiński Says:
Sierpień 18th, 2013 at 13:20
Zygmunt Jan Prusiński
PROWADZIMY MYŚLI DALEJ
Motto: „szarpiemy się krótkimi oddechami
żeby powrócił upał pierwszej nocy”
- Roman Śliwonik -
Twoje noce minęły w ostatnim wierszu
szarpałeś struny pajęczyny by tonację utrzymać
spadziste nierówności zaplątane w liściach
oplatasz wspomnienia to co już było.
Siedzieliśmy przy stole z Janem Himilsbachem
słuchaliśmy jego opowieści – wódka nalana.
- Czy wiesz że Himilsbach był milicjantem?
Jego kumpel o nazwisku Kogut jeszcze żyje
obydwaj zamknęli na Woli mojego znajomego.
Piliśmy za polską literaturę i za twoją książkę
„Bluesy dla Beaty” – pamiętam jak powstawała…
Noce szeleszczą u wrót miasta
ciebie już nie ma by z tobą pogadać.
18.8.2013 – Ustka
Niedziela 13:54
Wiersz z książki „Kraina dzikich poetów”… |
zygpru1948 |
2016.07.24; 08:03:43 |
Zygmunt Jan Prusiński Says:
Luty 21st, 2013 at 21:11
Roman Śliwonik i Zygmunt Prusiński
______________
Zygmunt Jan Prusiński
LATAWCE NAD MIASTEM
Motto: „powiem ci o mojej miłości
która będzie świecić za nami jak łuna dalekich ognisk”
- Roman Śliwonik -
Tamtędy przejdę
gdzie drogi pachną piaskiem
a konna kawaleria
na rysunkach została
i w wierszach poetów.
Kobiety mijam roztargnione -
kobieta ma więcej myśli od mężczyzny
ten codzienny urok
i dla ptaków i dla krzewów
wystających za parkanem
zamkniętych ludzi.
Chce się dotknąć miłość
a w zamian mgła nuci
a deszcz i tak przyjdzie bez pukania
majestatyczna bezwolna cisza
otwiera oczy kochanka
który głaszcze liście wciąż niepewny.
Niech zostaną struny na drzewach
niech zakołysze wiatr
cudowny odblask w lusterkach
że przed chwilą była ona
i znikła z niedokończonym słowem
podobną drogą co piaskiem pachnie…
14.8.2012 – Ustka
Wtorek 11:31 |
zygpru1948 |
2016.07.24; 07:49:52 |
Dopisek...
Czy widział pan tzw. poetów że byli atletami? Ja samych chudzików, choćby Roman Śliwonik, ale miał rękę.
U Flisa w Warszawie na Marszałkowskiej pijąc z nim i z dziennikarzem i poetą Andrzejem Sawczenko flachę jedną, potem drugą, pewien gość się wtrącił przy drugim stoliku, niegrzecznie, tak niegrzeczny był, (to był rok 1980) Romek dał mu klapsa, uspokoił go, i słusznie.
Ale przyznam że i ja pisałem najpierw fraszki. Drukowała te utworki redakcja NOWY MEDYK (warszawski dwutygodnik) w roku 1973.
- A pan gdzie drukował? Można wiedzieć... |
zygpru1948 |
2016.07.24; 07:26:57 |
Panie bronmus45,
przeczytałem kilka pana kawałki i nie zachwyciły poziomem.
Pisać można i rytm i rym, ale to się skończyło w roku 1927., więc tańcz pan z karuzelą w ogranych rymach.
- Co to jest mistrzu?
Każdy z "połetów" tutaj atletą
zmuszonym dźwigać krytyki ciężar.
Jeśli się złamiesz, przejdź do baletu
i tam podskakuj, lecz też się sprężaj...
_____________To jest bełkot! |
zygpru1948 |
2016.07.24; 07:19:19 |
Dopisek...
W Szczecinku mieszkałem na ulicy Lenina. Ojciec mój Lucjan Prusiński w latach 50-tych miał warsztat szklarski. W Szczecinku urodził się mój Brat Andrzej i siostra Halina.
Jest tam nauczyciel, był radnym a i posłem PO, wcześniej w latach 1998-99 pracował w radiu CITY w Słupsku w programie "Piwne rozmowy" - wówczas dla radia pisałem wiersze. Ów nauczyciel - radny - poseł przedstawiał moje zaangażowane politycznie wiersze. - Idealny ma głos, baryton.
Później współpracowałem w programie "Jerzy Izdebski talk show"... |
bronmus45 |
2016.07.24; 07:12:35 |
Cytat z moich "prawideł"
.
Każdy z "połetów" tutaj atletą
zmuszonym dźwigać krytyki ciężar.
Jeśli się złamiesz, przejdź do baletu
i tam podskakuj, lecz też się sprężaj...
.
"Nie każda mowa wypływa z ust mówcy złotą myślą. Wiele z nich przypomina jedynie urynę uchodzącą ślinotokiem z przepełnionego szamba" - bronmus45 |
zygpru1948 |
2016.07.24; 07:11:36 |
Wie pan, ja nie chodzę po świecie z nosem podpartym na kiju. Nawet nie rozumiem co znaczy "rozbuchana samoocena"; czy widzi pan że skaczę z radości po kwiatkach?
W dupie mam "samoocenę"! - Jeśli oceniam to oceniam tomiki wierszy innych autorów.
A co do mojego umysłu to ma się nieźle panie ze Szczecinka! |
bronmus45 |
2016.07.24; 07:04:04 |
cytat z autora wątku (bo nie poezji) - "Uczyniłem przewrót z wiersza Nocne tango, miast jeden mam dwa utwory... "
...
Lepiej byłoby dla wielu - także i dla pana - aby ten przewrót nastąpił w pańskim umyśle. Samouwielbienie jest jedynie mocną stroną pańskiej osobowości. A poezją w tym tekście jest tylko to, czego nie ma... Tekst ma przecież przemawiać do odbiorcy - ja też nim jestem - a nie jedynie do rozbuchanej samooceny autora. |
zygpru1948 |
2016.07.24; 07:00:29 |
Dopisek...
Jestem pomysłodawcą tych przewrotów wierszy w tej epoce.
W opinii innych, często ten drugi z oryginału jest lepszy - nie mam akurat na myśli Nocne tango 2..., proszę wrócić i poszukać na poprzednich stronach. |
zygpru1948 |
2016.07.24; 06:56:03 |
bronmus45 2016.07.24; 06:39:16
- szczerze?... to mi nawet nie przypomina tekstu pisanego prozą w stanie wskazującym na... A cóż dopiero poezji...
________________Odpowiedź
Bo to jest kabaret proszę pana.
Mógłbym podeprzeć cytatem pisarza Karola Zielińskiego:
"To bardzo różnorodne i niejednoznaczne zjawisko. No a przecież jest cały ocean prozy, która bywa również najczystszą poezją..."
Pan nie widzi i nie czuje, pan swoje widzi i czuje, jestem pewny.
Naprawdę w tym dniu był ważny dmuchawiec i lubelska cytrynówka...
Uczyniłem przewrót z wiersza Nocne tango, miast jeden mam dwa utwory...
NOCNE TANGO
Wracam do miejsc w Bydlinie
jak to szukaliśmy starego młyna.
Zamiast młyna znaleźliśmy łąkę
godzinny piknik z lubelską cytrynówką
i jagodziankami choć były nieświeże.
Pić można pod drzewem
pod słonecznymi parasolami
czas wolny sprzyjał by zrelaksować
mieszczański tłok letni w Ustce.
Tańczyliśmy nocne tango
więc i na tej łące tangiem zagrało
skupieni na jednej rosnącej jabłoni
która obrodziła owocami -
wrócimy we wrześniu po jabłka.
W tym dniu ważny był dmuchawiec
szeleściła miłość pomiędzy nami.
_____________Pozdrawiam |
zygpru1948 |
2016.07.24; 06:43:41 |
Komentarze autora Karola Zielińskiego
06.08.2011 22:36
@Anakonda
Zamiast pisać "swoje", ja piszę do Pani.
Na miłość za mało (w tym wierszu). Jakby Pani nie kochała. Do przyjaciela, który jest lubiany ale dość obojętny, może, ale nie do kochanka i ukochanego, z którym przełamało się i przełamuje wiele cierpienia i wstydu. Do mężczyzny, którego się trzyma za wnętrze portmonetki i jego ostatnie badania lekarskie sprawdza. Przecież gdy dwoje się kocha, to nie potrzebują żadnych słów. I tu jest problem.
Tu jest problem teoretyczno-literacki, że pisanie o takiej miłości, która nie potrzebuje słów jest kłamstwem, bo każde słowo jest niepotrzebne i kłamliwe, bo gdyby było potrzebne, to na pewno nie takie, jakiego używa autor. Zwykle kiedy w miłości zaczyna się konieczność posiłkowania się słowem, tam już jest kryzys, zdrada i kłamstwo. Gdzie jest szczerość i miłość tam nie potrzeba tłumaczeń, przekonywania, zaklęć i "słów" - słowa wchodzą tam, gdzie wiara jest zachwiana.
Ten Pani wiersz nie ma bólu, wstydu i przełamywania niechęci do mówienia o miłości. Wiersz o miłości to wiersz który nienawidzi o niej mówić. Pozdro
PS. Podoba mi się ten wiersz, jest kulturalny i elegancki jak lubię, ale... Czy Panią nie stać na więcej? Pisała Pani, że wystawiła się na okienku dotyczącym "szmacianych obrazków"? Czy to Pani?
Proszę mi wybaczyć, to nie wścibstwo. Zauważyłem jednak, że nie tylko poeta pisze poezję, ale gdy człowiek potrafi zmusić "poezję", to ona zaczyna pisać "jego", "człowieka". I już poeta przestaje być pismakiem, utworem "wierszyków" , bo nie jest już nawet "poetą", bo ta proteza do udoskonalania człowieczeństwa przestaje mu być potrzebna, staje się natomiast "prawdziwym, rozumiejącym człowiekiem" i tam, gdzie posługiwał się wytrychem "miłość" które oznacza wszystko i nic, otworzył się przed nim wielkie zrozumienie i wielkie milczenie. Spyta mnie Pani, gdzie mam takich poetów?
Ciężka odpowiedź. Chwilami takim jest Ryszard Krynicki, czasem był Rafał Wojaczek, bywał Tadeusz Różewicz i Leopold Staff. Niektórzy poeci z przełomu XIX/XX, których spotykam odbitych w 20 egz. w Jagiellonce lub gdzieś w antykwariacie, o zupełnie nieznanych nazwiskach, którzy tak "rozumieją" niedole miłości, że niechętnie o niej piszą, z niechęcią i wielkim bólem. To bardzo różnorodne i niejednoznaczne zjawisko. No a przecież jest cały ocean prozy, która bywa również najczystszą poezją...
A nasze życie, Pani, moje... Przecież nie przestajemy kochać... Pani, jeśli ma partnera, to go w jakiś tam sposób, jego awatara... A ja, nie mając nikogo, kocham pustkę i kocham samo kochanie, bo inaczej nie potrafię... To sine qua non człowieczeństwa. W kochaniu pustki też jest dziewiczy wstyd, wyznania, niepewność i przełamywanie obłąkania.
Szkoda, że nie mam więcej czasu. Pozdro
Teraz akurat słucham Luthera Alisona - Sweet home Chicago.
Zygmunt Jan Prusiński Kobieta białych luster...
____________________ |
bronmus45 |
2016.07.24; 06:39:16 |
- szczerze?... to mi nawet nie przypomina tekstu pisanego prozą w stanie wskazującym na... A cóż dopiero poezji... |
|
|