|
nocne delirium
nocne delirium |
na starym zegarze wybiła północ...
w kominku palą się moje marzenia
z obłędem w oczach żegnają się ze mną;
chciałabym im pomóc doczekać spełnienia
zeswatać jeszcze choć z nadzieją jedną...
słyszę jak ukojenie za ścianą ciężko oddycha
szepcze coś do siebie... pewnie intrygę splata;
wreszcie wymyka się na ganek i w ogród czmycha
groby nadziei trupich swoim tchem oplata...
cmentarne zjawy racji moich z ogrodu jęczą
a dźwięk ten upiorny... aż umysł zamroczy;
spoglądam więc na łóżko, przed którym klęczą
służebnice diabła łypiące na mnie pustymi oczy...
pod stołem zaś sznurami związane siedzą
pęczki niewolnic - moich zmysłów cielesnych;
ni słowa nie rzekną, nic nie powiedzą...
widzę na nich za to kilka ran iście bolesnych.
a ja sobie siedzę w kącie przytulona do ściany
raz po raz łzę upuszczając w niemocy;
tak bardzo dotkliwie dano mi odczuć koszmary
strasznego oblicza diabolicznej nocy... |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
jolcia |
2006.11.08; 13:58:45 |
Czytałam ten wiersz z dreszczykiem...niesamowity!!! |
|
|