Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (4)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Twoje imię
- lucja.haluch
Wyszeptane
- lucja.haluch
Z wiatrem
- Kama
"Paryż"
- lucja.haluch
więcej...

Dziś napisano 3 komentarzy.

Niósł strażak babę na ramieniu

Niósł strażak babę na ramieniu

Zygmunt Jan Prusiński


NIÓSŁ STRAŻAK BABĘ NA RAMIENIU


- Ballada -

Danieli Maruchy - Sułek


Niósł strażak babę na ramieniu,
przeszedł z nią siedem kilometrów.

Nie chciała opuścić ramienia strażaka,
pomyślała, że jest męski i twardy w rozporku!

Nie można jej zaprzeczyć, siedem kilometrów
nosić kobitę na ramieniu, to trzeba mieć coś z głową.

On się nazywał Stefan, ona na imię Wanda miała.

Niósł strażak babę na ramieniu.,
z tego wszystkiego chciała rodzić.

Stefan nie puściwszy z rąk, przeklął do baby,
aż mu kubańskie cygaro wypadło z gęby.

- I co ja teraz pocznę Wando - grzmiał rycerski Stefan,
a Wanda rozleniwiona na nim szperała go po karku.

- Puść Stefan tę babę, co cię napadło chłopie?

A on ją nosił całe życie, i podobno nosi ją tam w niebie.


25.05.2010 - Ustka
Wtorek 22:24

Wiersz z książki "Las kobiet"


autor ZJP
https://m.salon24.pl/28ff46c191317c6fc5833fa60a3b2850,750,0,0,0.jpg


Muza
http://www.ogloszenia-kobiet.pl/ww7/zdjl/8222.jpg
Napisz do autora

« poprzedni ( 1164 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2018-10-09, 09:57:37
typ: życie
wyświetleń (193)
głosuj (65)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

zygpru1948 2018.10.09; 10:19:22
Margot Bene z Avinion - krytyk literacki i felietonistka,
zawsze czeka na mój Erotyk !



https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/43012753_2200955419977000_4634644164812734464_n.jpg?_nc_cat=110&oh=bf50b393f7d673976cb6059af677858f&oe=5C4DF45F

zygpru1948 2018.10.09; 10:13:37
Las kobiet - Część IV
Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/898207,las-kobiet-czesc-iv

zygpru1948 2018.10.09; 10:12:16
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

12.09.2011 14:07


@Zygmunt Jan Prusiński

Panie Zygmuncie, dopóki sprawa jest gorąca, Pan jesteś w porządku. Jesteś Pan świadomy, cudownie krytyczny i dojrzały. Czasem udajesz Pan zabawnego wariata ale jest to doskonały greps ludzi inteligentnych.

Wiersze świetne, oczywiście w swojej kategorii. Tworzą kronikę naszego zbiorowego życia, pełnego troski, utraconych możliwości, zmarnowanych szans. Żeby było trochę optymizmu, to przypomnę, że Św. Katarzyna Siemeńska, która się "przyjaźniła" ze św. Antonim, następcą św. Franciszka, wymuszała na Jezusie częste i intensywne erotyczne "spotkania", po których, jak mówiła, i było to po niej widać, wychodziła ze swej katakumby "wykończona". Co oni tam robili we dwójkę, bez świadków, tego nikt nie wie ale możemy się domyśleć.

Skoro ona go nazywała kochankiem? Wiele zakonnic nazywa się oblubienicami Chrystusa. Zresztą Katarzyna mówiła, że doznaje takich potężnych seksualnych żądz, że może być tylko ladacznicą albo świętą. I gdy Jezus nie będzie jej często odwiedzał, to zostanie prostytutką. To nie było tylko podrażnienie swędzącej dziury. To było podrażnienie erotycznych obszarów umysłu. Wszystko to jest skrzętnie zapisane przez jej spowiednika, który miał obowiązek z każdej rozmowy i spowiedzi sporządzać notatkę. Pisze on, że doradzał jak mógł, ale wobec ingerencji boskiej sankcji był bezradny. Był bezradny wobec jej prosto z mostu mówieniu o tym, że gdy myśli o Jezusie to jej "twardnieją cycki", albo "swędzi dupa". Tak jak kuria rzymska nie mogła na to nic poradzić, że leczyła dotykiem a wzrokiem mogła zabić.

Z kolei rekordzista lewitacji, ksiądz Józef z Kopertino, (Copertino) śpiewając Bogu i śmiejąc się głupkowato, na samym czubku jakiejś cieniutkiej gałązki jak by był wróblem, często przeklinał diabła od: "A pójdziesz ty skurwysynu"! (co też często robił ojciec PIO, gdy wyganiał ze swojej celi szatana.

Józef z Kopertino był tak głupi, że nie umiał czytać i msze odprawiał godzinami improwizując swoje modlitwy, bo ledwie znał Ojcze Nasz i Zdrowaś Mario. Kuria rzymska musiała go wyświęcić i dać mu tytuł doktora teologii bo Bóg tak chciał. Gdy go nie chcieli wypuścić z klasztoru na egzamin, każąc mu paść kozy, uciekł od kóz i w ciągu kilku minut był w Rzymie na egzaminie doktorskim, który zdał celująco, odpowiadając tylko, jednym słowem na każde pytanie: Amen. Bo tylko to słowo z teologicznych ksiąg zapamiętał, a profesorzy uznali to za celującą odpowiedź. Gdy kurialiści zamknęli się przed nim w dykasteriach, drzwi przed Józefem otwierała nieznana siła. Papież powiedział, dajcie już temu przygłupowi świecenia, bo od ręki boskiej nie będziemy mieli spokoju.
Odprawiając mszę często lewitował nad ołtarzem (na chwałę bożą - jak mówił) i tabernakulum, i latał jak szybowiec po kościele nad głowami tłumu. A tłumy były wielkie, bowiem każdy chciał zobaczyć te dziwy. Jeden z lekarzy francuskich, heretyk, sceptyk, niedowiarek i racjonalista, napisał; że "gdybym nie widział, to bym nie uwierzył. A skoro widziałam, to myślałem, że wariuję albo jestem zahipnotyzowany. Jednakże mam dowody swojej przytomności i mówię wam, że mi się to nie śniło".


To tak na koniec, żebyś się Pan nie czuł osamotniony w swoich dziwnych doznaniach i potrzebach mistycznych, o których wiem, że je masz. Byłby z Pana doskonały kaznodzieja w typie Swanaroli i nawet chętnie by Pan spłonął na stosie, byle przeklinać wytworne ladacznice i ich kochanków. Stos się Panu marzy i należy Pan do tego typu ludzi, co wielki inkwizytor. Autorzy młota na czarownice tak wspaniale znali szczegóły seksualnych brylancików kobiecych, bo sami byli ich wielbicielami i używaczami. Wydaje mi się, że Pan niejeden raz zastanawiał się, czy nie wstąpić do klasztoru, tylko przerażała Pana konieczność dyscypliny i śluby posłuszeństwa. Ale gdyby było wolno prawić kazania obrazoburcze i pełne przekleństw, to byś Pan poszedł jak w dym!

Jeden sławny kaznodzieja francuski, gdy schodził po kazaniu z ambony w Paryżu, gdzie miał kazania do hrabin, markizów i kurtyzan, jedna hrabina powiedziała mu: "Ojcze, byłeś dzisiaj wspaniały!" Odpowiedział: "Wiem o tym, przed chwilą diabeł mówił mi to samo."

Ile jest w naszej twórczości, w naszym uwielbieniu życia i Boga inspiracji i zachęty od strony diabła, to tylko wie Pan, ja i Pan Bóg. Naiwnym prostaczkom się wydaje, że jak będą gaworzyć jak małe dzieci to ich bozia pogłaszcze po główkach.

Panie Zygmuncie pisz Pan dalej, bo nie wszyscy są naiwni i głupi w tym narodzie i w tym kraju. Trzymam za Pana i będę zaglądał w Pańskie wiersze.


PS. A swoją drogą szkoda, że nie możesz Pan trafić na taką towarzyszkę życia prorokinię, jaką miał Izajasz, na kobietę mądrą i odważną. Gdy Izajasz chodził nago po Jerozolimie z jarzmem woli na karku i przeklinał króla, bankierów, mieszczan i kapłanów, to jego małżonka dzielnie mu sekundowała a nawet dawała własne produkcje i popisy. Gdy swoim dzieciom nadawał znaczące imiona: "Biegnij z kłamstwem i pochlebstwem", drugie: "Pospiesz się do łupu", to wcale nie protestowała, że to chamskie i nie wypada. Dla Pana Boga wszystko wypada.


Zygmunt Jan Prusiński Kobieta białych luster - część IV...

____________________________________


Wiersze na topie:
1. na znak (30)
2. jest dobrze (30)
3. po sąsiedzku (30)
4. ludzka utopia (30)
5. w intencji manny (30)

Autorzy na topie:
1. TaniecIluzji (446)
2. Jojka (319)
3. darek407 (271)
4. Gregorsko (154)
5. pawlikov_hoff (76)
więcej...