|
Nigdy Więcej...?
Nigdy Więcej...? |
Przyjdź i mnie dorwij,
jak tamtego lata,
w białe, pajęcze nici owij,
by moje ciało nie uciekało.
Przyjdź i mnie dorwij,
przecież wiesz gdzie mieszkam,
nałóż mi na głowę wór i mnie porwij,
wywieź gdzieś, wiesz, tam
gdzie tylko my wiemy,
gdzie tylko my istniejemy.
Przyjdź i mnie dorwij,
zabij swymi dłońmi,
a potem wskrześ swoją ambrozją,
niech moja twarz na moment się zapłoni,
a koniec gorącą ziśćmy eksplozją.
Pójdź i mnie zostaw,
gdy nadchodzące słońce,
przestrzeli swe promienie przez zimną mgłę,
gdy nasz horyzont nie będzie już widoczny.
Pójdź i się rozpłyń,
jak ten dym z papierosa,
wymieszany z twoim gorącym oddechem,
które z trudem przecisnęło się przez krtań,
jak nasze ostatnie słowa co ugrzęzły w gardle.
Pójdź i już nie wracaj,
nie będziemy pełni toksyn,
co wygryzały nasze umysły,
choć przygryzały przyjemnie nasze zmysły
i spędzały sen z trzęsących się powiek.
Pójdź i się rozpłyń,
jak łzy cieknące po policzkach
i naszych dni nigdy nie wspominaj,
choć ty zostaniesz u mnie
gdzieś na papierze. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
wiewióra |
2017.10.11; 14:04:58 |
Witaj na portalu poetów .Fajny wiersz z dużą ekspresją. |
jaśminowa |
2017.10.10; 19:31:38 |
Tekst napisany z ekspresją uczuć, które nie są dając jednoznacznie szczęście w związku. Bywają jedynie chwile zapomnienia, przynoszące namiętność. Życie to coś więcej, lecz szczęście obojga jest ważne, nie zniewolenie.
Tekst pełen emocji, dlatego dobrze napisany, choć smutny.
PLUS +
Pozdrawiam. |
|
|