|
Nieszczęśliwa miłość
Nieszczęśliwa miłość |
o Beacie
Kiedyś karty zmieszałem fałszywe ze snami istnymi,
Wiodąc życie nikczemne w chełpliwej próżności latami.
Niby księżyc chwytałem motyli ustami złotymi
I poniosłem nieszczęście w miłości z moimi grzechami.
Przed spojrzeniem kochanki wstydziłem się maski zerwanej,
Uciekając na łąkę nie wart był własnego już cieniu.
Nic nie wziąłem dla siebie z pieszczoty gorącej, złamanej,
Jakby błazen drewniany się biłem o ściany bez leniu.
Ach, uratuj z rozpaczy mnie gorzkiej, o, Boże Najwyższy!
Jak na miłość jest mało mi raju dla życia całego.
W marnych snach ją połknąłem w całości jak pestkę od wiśni,
Bez historii koniec, bo nie ma tu końca innego... |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
Hefajstos44 |
2011.11.12; 04:17:56 |
jak pestka połknięta, to rozkwitnie:) + |
|
|