|
Niepoukładana pasterka
Niepoukładana pasterka |
Relikwiarz w torbie mam,
zawieszony złoty łańcuch na szyi,
a ten łańcuch, to przykuł mnie
do ziemi poprzez drapanie odgłosów.
Tym drapaniem nie byłaś Ty,
Ty nim też nie byłaś, więc w te noc wystrzeliłem,
korek szampańskiej zabawy,
zatańczyłem z Bogiem tango, choć miał umierać.
Do zabawy dołączyli, złoci przemijający,
z ikonostatu zeszły formy, bluźniercy dołączyli,
sztandary haseł chwycili w dłoń,
tak naprawdę nic nie chwycili, tylko wódkę, tylko broń.
Poszliśmy na pasterkę, nie na tą do kościoła,
kociołkiem stał się gwar pośród trawy,
Maryja z Józefem dołączyła,
modlitwa poszła w tan, nasza wiara nic nie mówiła.
Do nocy w środku nieba, dołączyło kilku świętych
i Heniek z lipowej i Jadwiga sama nie wie gdzie.
Pogubili się po krzakach, wódka ciurka nie znalazła, pobłądzili ludzie w niebie,
głęboki krąg religii i? obżarstwa.
Okazało się to nie-niebem, ale ziemią z błotem,
w końcu słońce zaświtało i tak oto
obudził się Bóg w sercu,
miał dużego kaca.. |
|
Dla zmieszanego słowa w zalewie, niekoniecznie z octu |
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
TESSA |
2015.12.24; 23:53:12 |
dobry pomysł, tylko trzeba wyjść z chaosu. mimo wszystko: wesołych świąt:) |
|
|