|
Nie przytuli...
Nie przytuli... |
Wnikające promienie
w gęste płomienie,
niegdyś czernią przykryte,
zgasły w zenicie.
Pojmane złotą nicią serce,
błądzi po krętej ścieżce.
Ciszę przerywa rój pszczół,
atakują czując skradziony miód.
Niemy krzyk w lesie,
Anioł nie usłyszy mnie.
Chłód, tak zimno mi;
już nie przytuli...
Strach krąży w ciemności,
zamykając wrota do światłości.
Rzeka wyschła zabijając ryby,
nieudany strzał tępej dzidy.
Koszmar idijotycznej myśli,
ale wszyscy jaśni i czyści.
Smutek odrętwiał wysoką skalą,
zostać i być twardą skałą.
Tak ciężko, ale istnieć to wiele,
księżyc świeci ujawniając pełnię...
Moja jasna gwiazda zgasła,
zabierając poczucie bezpieczeństwa.
K.C. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|