Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (7)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Z mitami
- TESSA
Zmartwychwstały w nas
- lucja.haluch
Coś o sobie
- lucja.haluch
Urodziny w marcu
- Katarzyna K.
więcej...

Dziś napisano 16 komentarzy.

Nasza miłość jest wzorem

Nasza miłość jest wzorem

Zygmunt Jan Prusiński


NASZA MIŁOŚĆ JEST WZOREM

Powinna być Panno M.
tak mi się wydaje
że jesteśmy wzorem.

Przyroda nas lubi
kiedy jesteśmy śród niej -
potyczki miewamy
to jest ludzkie
ale na krótko
bo zaraz wkrada się
między nami:
p o e z j a.

- Co to jest ta poezja?

To język słów wybrany
w trakcie miłości!


26.4.2016 - Ustka
Wtorek 15:50

Wiersz z książki "Nuta w perle"...


autor ZJP
http://s19.flog.pl/media/foto_300/11018239_na-balkonie-u-margot-bene-w-bydgoszczy--sierpien-2015.jpg


Margot Bene
http://s19.flog.pl/media/foto_300/11020729_margot-bene-w-kaciku-dla-tych-co-pija-mysli-o-tym-jak-mnie-upic-bym-byl-nieznosny-w-lozku.jpg
Napisz do autora

« poprzedni ( 600 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2016-04-28, 03:00:56
typ: przyroda
wyświetleń (435)
głosuj (81)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

zygpru1948 2016.04.28; 15:08:36
RÓŻOWE SCHODY - Część III

Zygmunt Jan Prusiński SYBERYJSKIE PSZCZOŁY
Motto: Wyrastam w innym miejscu, teraz bielszym...

Herbatę z miodem ci szykuję -
specjalny to miód bo z syberyjskich pszczół
otrzymałem w prezencie od rodziny Wrzos,
zarymowałem choć wierszy rymowanych unikam.

http://korespondentwojenny.salon24.pl/707536,rozowe-schody-czesc-iii

zygpru1948 2016.04.28; 03:31:48
Komentarze autora Karola Zielińskiego

25.08.2011 23:46

@Ryszard Zasmucony plus Pan Zygmunt


Bardzo smutno jest mi Pana czytać, bo ma Pan rację, że Kościół, że Geremek, że Michnik...
Ale wróćmy to tego co Pan pisał (z lekceważeniem) o moim widzeniu poezji romantycznej, przez pryzmat krocza Delfiny Potockiej, kochanki Zygmunta Krasińskiego. A tymczasem, sprawa nie jest błaha!
Otóż bazą ideową i fundamentem duchowym Powstania Warszawskiego był nie Kościół katolicki i jego nauczanie, że polska racja stanu jest w posłuszeństwie Stolicy Apostolskiej (kościół tylko dbał o to, i to tylko potrafił!), lecz krocze Delfiny Potockiej!
Jakże to możliwe?
Otóż, panowie Mickiewicz, Słowacki i Krasiński (pomijam Norwida) znali się doskonale z terenu salonów Paryża i salonu "boskiej" Delfiny. I temu, kto czytał "Hymny..." (wiary, nadziei,miłości,dobrej woli,żalu, przyszłości) i inne utwory poetyckie hrabicza Zygmunta, ten wie, że bił Słowackiego i Mickiewicza siłą talentu, poetyckim rozmachem widzenia i głębią myśli. Był też od nich lepiej wykształcony i głębiej myślący, dlatego potrafił "głębiej odczytywać" skomplikowany charakter Delfiny, która, w zamian pobudzała go do coraz głębszych myśli!
Delfina, jak mówią pamiętnikarze, potrafiła tak plastycznie władać swoim "boskim" ciałem, czyli nadawać mu hipnotyzujący wyraz, że mogła przystosować go, grymasem ust, gestem dłoni, poruszeniem stopy... rzutem bioder... do nastroju i nasilenia pragnienia poetyckiego czynu u swego mężczyzny, kochanka, poety. Jeśli mężczyzna jest spragniony odnowy życia i szuka czynów heroicznych, to znaczy że szuka doskonalej kobiety i kochanki. Dajcie mu kobietę! Niech się wykaże!

Delfina, gdyby była barchanową cnotliwą patriotyczną kurą kościelną i domową, nie weszłaby na karty literatury. Od literatury Krasińskiego odseparować się jej nie da. To ona była polem magnetycznym, które podtrzymywało drgania igły magnetycznej jego płciowości, woli życia, gruźliczego zdrowia i jego talentu poetyckiego.

zygpru1948 2016.04.28; 03:30:35
Nie chcę tu wypisywać tasiemcowych apeli do zdrowego rozsądku, że natchnienie poetyckie nie bierze się znikąd, ani z tzw. "powietrza", tylko z realnego życia i z obcowania z realnymi ludźmi, bo inaczej facet jest grafomanem, ale to chyba jasne, że bez Delfiny poezja Krasińskiego byłaby inna (jaka jest nie chcę o tym pisać). Pamiętnikarze piszą, że Delfina miała zdolności do hipnotyzowania siebie samej i mężczyzny, który wpadł w sidła jej uroku. Mówili, że była zmanierowana, ale to przecież o to chodzi, że nie była to barchanowa żona. Jeśli się decydujesz być poetą, czyli człowiekiem, który (w naszej kulturze) chce poznać tajnie świętego sakramentu, który oprócz tabernakulum w kościele, znajduje się między nogami kobiety, to szukasz... szukasz "takiego", godnego siebie tabernakulum!

Choćbyś miał zapłacić za to karą piekła! A cóż tu piekło ma do rzeczy, skoro tajemnica transfiguracji leży bardzo blisko tajemnicy kobiecego krocza. W transfiguracji mamy chleb, który daje życie, który możemy nazwać żuciem, i mamy krocze, które możemy nazwać "świętym ciałem", "chlebem", które daje życie nie tylko przyszłemu dziecku, ale również miłości małżonków, kochanków, a przede wszystkim spragnionemu wielkości, piękna i miłości, mężczyźnie. Kobiece krocze nazwałem najświętszym sakramentem, prawem analogi, bo to przecież też nie jest zwykły kawałek mięsa! Wzgórek Wenery, to jest trójkąt bermudzki, który niejednego przyprawił do zguby! Trzeba być wałachem, a nie mężczyzną, żeby tego nie czuć we właściwej proporcji.

No wiec, jeśli wzgórek wenery, u Delfiny był dla hrabiego Zygmunta ważniejszy niż fizyczna i duchowa tzw. ojczyzna, czyli Polska, to znaczy, że "wzgórek" był mu potrzebny do wygenerowania "Psalmów...", które są poetycką potęgą, i biją na głowę dokonania poetyckie Słowackiego czy Mickiewicza. Wzgórek wenery Delfiny, pobudzał Zygmunta do "Psalmów", psalmy pobudzały Słowackiego do produkcji własnych wyrobów poetyckich, zaś "wielkiego" Adama Mickiewicza wkurwiały na papistów (do żywego) i pchały do działania w Turcji.

Co to ma wspólnego z Powstaniem Warszawskim?
Należy w tym celu przejrzeć podręczniki z dwudziestolecia międzywojennego, do szkół podstawowych i średnich. Podręczniki z literatury i historii Polski do gimnazjów były na tak wysokim poziomie jak dzisiejsze uniwersyteckie na polonistyce. I tu leży cały sekret patriotycznego wychowania na podłożu literatury romantycznej. Wprawdzie wychowawcą patriotycznej młodzieży II RP nie był bezpośrednio Krasiński (z jego miłością do krocza Delfiny Potockiej), tylko Słowacki, ze swoim Kordianem, Księdzem Markiem, Beniowskim i Srebrnym snem Salomei, ale tenże Słowacki był pilnym uczniem "Psalmów" i w ten sposób również wielbicielem manierystycznego krocza Delfiny!

Wszystko się zbiega w tym mistycznym trójkącie bermudzkim delfinowego sakramentu! I trzeba życzyć Panu Zygmuntowi Prusińskiemu, żeby nie gubił z pola widzenia trójkątów wzgórków łonowych, bo są one jak trójkąty, nad ołtarzami w kościołach, z których patrzy na nas mistyczne oko Opatrzności Bożej. A czyż oko Opatrzności Bożej, które patrzy na nas z trójkąta wzgórków łonowych, nie jest równie ważne dla naszego życia i nadziei na lepszą przyszłość, jak antyfona? Hę?
Czy jak się Pan (znękany po całym dniu), przytulisz do brzucha swej żony, to czy nie robi się Panu lepiej na duszy i nie nabierasz Pan otuchy do dalszego życia?
Kościół nie tylko znajduje się w kościele i w budynku kościelnym ale również w ciałach naszych kobiet.
Psiakrew, kurwa i cholera, zawsze tak uważałem i swoje żony traktowałem z szacunkiem, jak świątynie ducha świętego, ale niestety... kobiety jakby to lekceważyły i nie rozumiały tego i... (chuj bombki strzelił)! Serdeczne pozdro. Dla Pana Zygmunta też!


Zygmunt Jan Prusiński Kobieta białych luster - część III...

____________________________


Wiersze na topie:
1. ja Weronika (30)
2. a wtedy (30)
3. żniwo (30)
4. "układacz snów" (30)
5. Kurtyzana żywiołów (29)

Autorzy na topie:
1. TaniecIluzji (280)
2. darek407 (234)
3. Jojka (200)
4. pawlikov_hoff (113)
5. Super-Tango (108)
więcej...