|
"Najciemniej pod latarnią"
"Najciemniej pod latarnią" |
Światło latarni mży krwistym drzewcem
Spływając u podnóży zimy biel onieśmiela
Duszy waluta rozpościera rozlazłe swe gałęzie
Bezgłośny płacz nawilża namiętności blask
U podnóży betonowego danse macabre
Zieleń pychy odprawia rytuały dantejskie
Mgła ociera się o metaliczny cienia smak
Podróżniku sen zimny zmorzy oblicze twe
Zmyje grzechy z lichego lica bladego
Kobiece góry cierniami oplotą ramiona
Posoka piękna ciszą otuli zieleni czerń
Koc z jutra nieśmiale nabierze kolorytu…
W usta swe. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|