|
Nabity na pal
Nabity na pal |
Gdy, nabito Cię na pal
nie pozostaje Ci nic, jak tylko patrzeć w dal.
Na oddalający się orszak twego kata mości,
na walające się wokół nieszczęśników kości.
Wiesz, że oni są twego pokroju
tak jak Ty, walczyli w o ojczyznę boju.
Śmierci zapach się wokół unosi,
na prawidłowy tor myślenia Cię znosi,
bo dopiero do Ciebie dociera,
że twój organizm powoli umiera.
Z każdą sekuną się zsuwasz,
niewyobrażalny ból odczuwasz.
Twe wnętrzności w górę są rozrywane.
Z rodziną Ci się spotkać już nie będzie dane.
kKażdy mięsień Twego wnętrza pęka,
w duchu mówisz "co za męka".
Zaczynasz odmawiać po cichu różaniec
by Bóg twych mąk położył kraniec.
Szczerze żałujesz, że się nie wyspowiadałeś,
że z bliskimi się nie pojednałeś.
Ale to się nie liczy teraz wogóle...
Wtem w twe plecy trafiają dwie kule,
nie odwracasz głowy wogóle
tylko szepczesz "dziękuje". |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
r_mantui |
2008.05.08; 20:34:17 |
idzie trochę poznać że masz naście lat:P ale za pomysł i ostatni wers daję plusa! wiersz bardzo dobry |
Paulina1994 |
2008.05.08; 19:18:02 |
Przeczytałam Twój opis o Tobie, ja mam dopiero 14 lat ;] skończyłam w maju, i też uwazam, że brak mi talenty, ale pewne incydenty, które zaistniały w moim życiu przekonały mnie o tym, że tylko kartce papieru mogę powiedzieć cała prawde... ;] pozdrawiam :D |
|
|