|
Na werandzie
Na werandzie |
mam jedyny sposób na jesienną chandrę
który przyznaję nigdy mnie nie zwodzi
wystarczy,że wyjdę czasem na werandę
a już tonę w barwach słonecznej powodzi
odnajduję na sofach cienie nasze miła
które siedzą wpatrzone mocno w siebie
szepcąc pojednania najczulszy wyraz
odpędzają troski pod pochmurnym niebem
choć daszek przecieka od wiatru i słoty
a chłód się wdziera przez małe szparki
to ja ciągle wyczuwam ciała twego dotyk
widząc dużych oczu świecące latarki
pozostanę tu pewnie do końca jesieni
która kwiatu popielą ogłosi odejście
wtedy wstanę i pójdę objawieniem bieli
między domu odgłosy i pokoje ciepłe
lecz jeszcze pławię swe oczy do woli
w złocistych barwach okryty po szyję
i tylko ciebie widzę w słońca aureoli
jak w lekkim woalu po ogrodzie płyniesz |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
wigor |
2013.11.19; 21:09:01 |
Ładnie. PLUS z pozdrowieniami ;-) |
|
|