|
Na szpitalnej sali
Na szpitalnej sali |
Na szpitalnym łożu,
wśród demonów pisków
wypatruje kresu
choroba złowieszcza.
Bez odpowiedzi na ustach,
z lękiem na dłoniach.
Z pytaniem dlaczego?
Dlaczego to wszystko?
Przecież po Bożemu żyłem,
bez szkody dla innych.
By dostrzec śmierć miłą,
nie w czarnym przebraniu.
By znaleźć przy oknie
anioła nadziei.
By kupić przepustkę
na ścieżkę bez bólu.
Dziś patrzę w te oczy
co pytały dlaczego?
I widzę w nich życie,
choć ciało już gaśnie.
I widzę w nich szczęście,
że zaraz już znajdą
stary ten fotel
co niejedną ma dziurę
i miękkie bambosze
co często tak grzały.
I widzę w nich spokój
starego człowieka
co mu anioł trzyma
klucz ciężki, złocony,
by otwarł zakątek
gdzie będzie zbawiony. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
GAJA |
2014.01.29; 20:24:05 |
Smutny, ale ładny wiersz :)+ |
roman |
2014.01.27; 19:39:55 |
+ trudny temat, zatrzymałeś |
wie.rut |
2014.01.27; 11:28:32 |
Dlaczego - pytanie najtrudniejsze.
:)+++ |
|
|