|
NA SKRAJU LASU...
NA SKRAJU LASU... |
Na skraju lasu, gdzie brzezina
tak słodko szumi i szeleści,
wiatr czesze włosy i upina,
jakby chciał w jeden warkocz zmieścić.
Gdzieniegdzie sosna rozłożysta
korzeniem w piachu swój pień wspiera,
żywicą pachnie każda szyszka,
lecz tych owoców nikt nie zbiera.
Za zagajnikiem tuż przy drodze,
w krzach dzikiej róży, krzyż spróchniały,
stoi jak ptak na jednej nodze,
przez wszystkich ludzi zapomniany.
Obok brzóz białych, polna droga
biegnie w horyzont i tam ginie.
W małych kałużach srebrna woda
jest lustrem czasu w tej kotlinie.
A tam w oddali, w cieniu gruszy,
chata wiośniana, sinobroda.
W sadzie bieliznę słońce suszy
i żuraw skrzypi czerpiąc wodę.
Tam właśnie idę, powspominać.
Pragnienie zgasić zimną wodą.
Każdy wędrowiec w tych brzezinach,
wstępuje tu przed dalszą drogą.
A jutro gdy będę wspominał
tą dobroć i przyjaźń, to wierz mi
przyjdę tu znowu, bo brzezina
zawsze nastraja tu do wierszy. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
TESSA |
2014.12.17; 09:11:27 |
jak zwykle z przyjemnością...lubię miękkość Twoich słów:) |
kaja-maja |
2011.02.08; 22:12:19 |
pięknie...w:)+ |
dziadek |
2009.08.30; 13:36:17 |
czy są jeszcze gdzieś takie urokliwe miejsca, chyba tylko w tym wierszu+ |
torpeda |
2009.08.29; 20:42:30 |
..aż usiadłam pod tą brzeziną ...+ |
jarek jaroszyński |
2009.08.28; 21:41:21 |
...popełniono tutaj piękny wiersz do namalowania pięknego polskiego pejzażu+ |
Dunia |
2009.08.28; 21:06:30 |
pięknie + |
|
|