|
Moja Droga Krzyżowa. Stacja III
Moja Droga Krzyżowa. Stacja III |
Czemu więc byłam z nim? Trwałam przy nim jak jakaś męczennica? Wierzyłam, że mnie pokocha, jak będę spełniała wszystkie jego oczekiwania. Jak się pomyliłam! On nie jest zdolny do miłości! Ja nie wiem, jak on może żyć w ten sposób. On potrafi tylko nienawidzić. Robiłam wszystko dla niego, starałam się czytać w jego myślach, nauczyłam się rozpoznawać jego nastrój po niewielkich zmianach w intonacji głosu, po sposobie, w jaki odbierał telefon, mówił „halo”... Nadskakiwałam mu, gotowałam dla niego, to co lubił, ślęczałam w kuchni, choć nie znoszę gotować, starałam się, żeby mu smakowało. Byłam nawet u wróżki, chwytałam się wszystkich sposobów... Wierzyłam, że jak będę się naprawdę mocno starać, on się zmieni, pokocha mnie. Jak będę taka, jak ona, tamta dziewczyna... Nawet kolor włosów zmieniłam. Zaczęłam czytać książki, które ona czytała. Wiedziałam, że lubiła Coelho, kupiłam wszystkie jego książki. To było straszne, czułam, że jest mnie coraz mniej, że tracę swoją tożsamość. Rodzice mnie nie poznawali, tak bardzo się zmieniłam, on mnie zmienił. Zamknęłam się w sobie, obsesyjnie myślałam, dniem i nocą, co zrobić, jak mu pomóc, jak pomóc sobie. Nigdy nikogo tak nie kochałam, jak Michała. I chyba już nigdy nikogo nie pokocham. Nie mam już siły przechodzić przez to wszystko. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
surfetka |
2020.12.21; 19:06:57 |
Dziękuję. Poproszę o wskazówki. Nie boję się krytyki. |
adambielicz |
2020.12.20; 18:08:46 |
To nie była dobra miłość. Pozdrawiam |
|
|