|
Metro Budapeszt
Metro Budapeszt |
Przedświt.
W żebra wąskie a chroniące przed pędem gorzkich głębin
tłoczą się wiotkie ciała pęczniejące sennie
o twarzach malowanych ołowianym bólem,
wytapianych poduszkami rannych zmian.
Prorokują niedbale synowie fabryk:
odwijając szelest myśli odsłaniają chleb
który podziwiają i o który walczą,
który drążą głodem oczu krwistoszklanych.
Matka o tronie z kolan trzyma płaczącą córkę
kojąc ją szeptami trzepoczących warg.
Kontroler czyta gazetę, stając się posągiem
pod którym nie składa się żadnych żywych kwiatów:
wie dokładnie, na której stacji wejdą tłumnie ci,
co będą go podziwiać, lecz w ciszy, bez braw.
Szumi niekończąca się ułuda snu.
Stuka w rytm, co nie zna trajektorii zmian.
Rozkrzyczani turyści jeden po drugim cichną
z szacunku do wschodzącej chwili tłumionej rozpaczy
niewyrażalnej na głos, niezmiennej jak tor.
- Nikt nie spał -
wszyscy podchwycili sygnał o sile jak topiony wosk
i głos o barwie metalu kutego w obcej ziemi.
Jeszcze chwila - i w zimnym, obojętnym świetle
ucichnie na schodach tupot nieporadnych trosk. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
adelante |
2015.05.01; 13:22:56 |
też miałem okazję nią jechać, piękna jest też ulica Andrassy (reprezentacyjna aleja z resztą), pod którą ta linia przebiega :) |
adelante |
2015.05.01; 00:31:50 |
niee, nie umiem węgierskiego, i przyznaję, koszmarnie trudny ;p
sytuacja miała miejsce w tamtejszym metrze, rzeczywiście w dość 'ponurych' okolicznościach, tuż przed wschodem słońca. |
|
|