|
...mamo
...mamo |
Z Twych oczu glebokich dzis plyna lzy,mamo,
Jak zwykle powtarzasz,ze nic sie nie stalo.
Lecz ból Twego serca rozsadza ma dusze,
Ból tak ogromny ze kleknac az musze.
Czy we mnie przyczyna jest smutku Twojego?
Chcialem byc dobry,nie chcialem nic zlego.
Wad mam tysiace i grzechów niemalo,
Lecz chcialem byc tylko Twym chlopcem ma mamo.
I poczuc na twarzy Twe dwie cieple rece,
Wycierajace me lzy tak napredce,
Zebym zapomnial o smutku przyczynie,
Bo w Twych ramionach cale zlo ginie.
I chce na spacer dlugi isc z Toba,
Bys mnie za reke wiodla swa droga.
Bo Ty wiesz dokladnie,która wlasciwa,
Ja sam zbladziilem!!Mówisz,ze bywa???
Wciaz bronisz mnie?? Dlaczego mamo??
Ja grzesznik wielki,upadly aniol!!
A Ty wierzysz we mnie?Ze jest nadzieja?
Ze w swiecie wszystko sie przeciez zmienia?
Chcialbym odnalezc ta sciezke dobrych zmian,mamo,
Chcialbym bys byla ma szczescia przystania.
I jesli Ty we mnie wierzysz,ja tez chce uwierzyc,
Reszte mych dni jako ktos dobry przezyc. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
grzegorz-kot67@o2.pl |
2017.03.14; 19:19:25 |
Do wierszy o Naszych Matkach, podchodzę zawsze z wielkim szacunkiem.+ |
|
|