|
Malarz ale jaki...
Malarz ale jaki... |
z jedną nogą
ciągnąc wózek po ulicach Krakowa
pukał do drzwi bogatych
prosząc o chleb potrzebny biednym
przez to zjednał nędzarzy
otworzył przytułek
założył zakon albertynek
jego dar trwa
ojcem nazwany przez tłumy
w chwili odejścia do Pana
który przez jego osobę
przekazał ludziom możliwość
otwarcia serca
jeden procent kwoty przeznaczonej
na zbrojenia wykarmi głodujących
wołajmy o otwarte serca "brata Alberta" |
|
/inspiracja - kazanie ks. T.Czuk/ |
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
Kama |
2015.07.28; 15:55:25 |
Wszyscy zrozumieli przesłanie zawarte w wierszu - bardzo dziękuję :) |
Anguis |
2015.07.28; 12:25:55 |
A ten komu skradziony? |
GeliuszwAtenach |
2015.07.28; 00:02:19 |
Zaskakuje mnie to, że wśród tylu wierszy miłosnych Twojego autorstwa, pisanych pod dyktando Muzy Erato, niekiedy bardzo zmysłowych, można od czasu do czasu znaleźć także wiersze o tematyce religijnej ( antyczni w epokach przed - chrześcijańskich rzekliby, że takie są pisane pod dyktando Muzy Polihymnii). Za chwilę na wiersz wyżej zamieszczony zagłosuję. |
Super-Tango |
2015.07.27; 19:11:36 |
Dobry, ciekawy, interesujący wiersz+)
Pozdrawiam serdecznie |
wigor |
2015.07.27; 19:03:33 |
PLUS z pozdrowieniami ;-)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Chmielowski |
tomekwasilewski |
2015.07.27; 17:55:58 |
Choć Brata Alberta na tym parole już niema
Pieniążki wciąż niema
Pozdrawiam :-) |
Anna z |
2015.07.27; 14:58:49 |
Ojej,inaczej niźli zwykle.Pozdrawiam + |
sylen |
2015.07.27; 14:24:05 |
Wołajmy. Wzruszający. Super ☺ plus |
Miro |
2015.07.27; 14:13:10 |
Szczytny cel. :) + |
|
|