|
Łyżka nie istnieje
Łyżka nie istnieje |
Powstał jak feniks z ścierwa brudnych ulic,
aby trafić pod skrzydła durnych mnichów,
pragną do łona Euterpe się tulić,
zamiast w piwnicach żerują na strychu.
Jeden gagatek co majstruje wersy,
krwią opluty przez pióra palców rany,
już on umysłem laskę wiedzy dzierży,
wśród tak małej grupy podział na stany.
Uciec od kajdan prawdy poznać byt,
myślami nie myśleć ukochać swój lęk,
honorem wygrywał iberyjski Cyd,
ja lutnią czaruję by zakon ten pękł.
Kusi erotykiem zmysły dziewicze,
zachwala naturę a raczej chwasty,
burzy romantykiem pieśni stolicę
wierzeń mych skarby to teraz łup łatwy.
Bez Plutona niebiesko - kuliste ciała,
szkoda, bo ciężko zupę jeść widelcem,
fatamorgana głupot kartka biała,
tak nudno czytać wciąż te same wiersze. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
miltonia |
2011.01.30; 01:36:30 |
i ode mnie głos:) |
Star_Blade |
2010.10.24; 17:05:51 |
Dzięki za plusa tejemniczy gościu czy wielbicielem mojej poezji jesteś czy dałeś/aś mi plusa z litości nieważne jeśli tyś kobieta daje buziaczka w policzek jeśli mężczyzna to tylko uścisk dłoni.
Mimo iż prawie nie widzę bo alkohol mi się wymknął z pod kontoli to nie popełniam śmiesznych błędów ortograficznych (chyba gdyż pewności nie mam) pozdrawiam Was ciepłojesiennie |
|
|