|
Lokalne opowieści 2
Lokalne opowieści 2 |
Do melodii "W Saskim Ogrodzie..."
.
Tuż przy pomoście Bismarcka wieży
leżała panna (w skrawkach odzieży).
W stroju bikini paliła ciało
które z daleka pięknie błyszczało.
Krem też podkreślał opaleniznę
- ochotę miałem na tę goliznę -
No więc wpatrzony w owo zjawisko
koc rozłożyłem tak całkiem blisko.
Po prostu pytam - skąd tu się wzięła;
Ona mi na to - że przypłynęła
swoim kajakiem aż od Janowa
- tako mi rzekła ta białogłowa -
Że w tym Janowie jest u rodziny
gdzie przyjechała na czyjeś chrzciny.
Nikogo nie zna w naszym tu mieście
- ja odetchnąłem... i przecież wreszcie -
proponowałem, aby wieczorem
spotkać się razem... no... pod pozorem
wypicia kawy czy drinka w pubie
gdzie obiecałem, że Ją zabawię.
I tak zaczęła się ta przygoda ...
lecz trwała krótko - a wielka szkoda...
Bo po tygodniu już wyjechała
- a o mnie całkiem wnet zapomniała - |
|
pragnącym z życia brać to, co akurat im najbardziej smakuje - a żyje się raz... |
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
bronmus45 |
2016.12.13; 11:28:48 |
dla Ciebie i tak byłoby to o jedną kawę za dużo... |
Suliko |
2016.12.13; 00:59:43 |
Wielka mi przygoda,wypicie paru kaw jest co wspominać:) |
bronmus45 |
2016.12.12; 12:11:43 |
- łomatkoboska - a dyć mnie nie zależało na ciągnięciu tejże przygody w nieskończoność..!!!
Wtedy - na te parę dni - znaczyła dla mnie wiele. Dla innych (zazdrosnych kolegów) też... Tutaj jedynie "kwękam" nad "czasokresem" trwania - wszystko dobre szybko się kończy (czy jakoś tak) |
joanna53 |
2016.12.12; 12:05:39 |
nic nie znacząca przygoda zwykle tak się kończy+ |
|
|