|
kontro.
kontro. |
nakreślasz mnie płatkami zasuszonych magnolii,
sobotnie grochów ciężko oddycha, zdejmuję bluzkę.
płoną obnażone tory, rozkojarzenie pieści
skronie. pod świętymi obrazkami łączysz się
w sól, kapiesz na moje uda mglistym styczniem.
jeszcze nie dochodzę; do wniosków, do siebie. popatrz
mi w oczy, zanim skoczę z okna, zanim upadniesz
dwa razy mocniej; kobietą, wiarą. wiesz, to się nie może
udać, za dużo we mnie miażdżącej stali. |
|
prawie jak 'friends with benefits'. |
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|