Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (4)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Twoje imię
- lucja.haluch
Wyszeptane
- lucja.haluch
Z wiatrem
- Kama
"Paryż"
- lucja.haluch
więcej...

Dziś napisano 3 komentarzy.

zygpru1948 - komentarze autora



Komentowany wiersz: Wedle wszystkich pieśni i powrotów 2018.10.05; 10:57:19
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

07.10.2011 00:42


@Zygmunt Jan Prusiński

Nie wiem co tu się dzieje, że znajduję "powtórki z rozrywki", ale rozumiem jedno, że Pan powtórkami również żyje, jak ta ćma nektarem (ćmy też odżywiają się nektarem i ja czasem także a, 20 zł, 50 gr.) i wszystko to jest u Pana wymieszane dokładnie. Możność z niemożnością itd. Pan przekracza niemożność. Pan się porównuje do zefirka, do muszki, do chmurki, do odblasku porannego nieba. No, dla chłopa co kosi łąkę i przed chwilą wykuśkał swoją starą na przedsieniu albo w kopie żyta, jest Pan okazem wariata. No ale Pan jest tą muszką i tym liściem, przeistacza się Pan dla ukochanej. Pan się w ten sposób poświęca i uświęca. Ale uwaga, uświęca się Pan światem, myślą że świat jest święty, a tymczasem świat jest równie przeklęty przez Boga jak i człowiek (Genesis). Liście są "podłe", ale cóż robić, one też walczą miedzy sobą o światło, nienawidzą się obgadują nawzajem, dmuchawce walczą z pokrzywami o przeżycie, przenikając Boga, że zrobił je takimi małymi i bezbronnymi wobec wielkich łopuchów. Wszystko ze sobą walczy, kopuluje, zdradza, przeklina i zwalcza. A śmierć z kosą (czasem w postaci pijanego Franka) przychodzi i kasuje to całe towarzystwo. Więc nie jest to najlepszy wzór dla Pana do naśladownictwa ani towarzystwo dla zabawy.


"Wszystko". Podobnie jak u Zygmunta Krasińskiego. Jeśli Adam Mickiewicz musiał zabiegać i błagać u żydów o każdego grosza, jeśli to samo musiał robić biedny Juliusz Słowacki, to Krasiński niczym król utrzymywał Karola Libelta, Bronisława Ferdynanda Trentowskiego i pomniejszych naszych twórców tego okresu, bo miał pieniądze. Pan pieniędzy (dużych) nie ma ale żyje jak król. Tak jak Krasiński obracał w mózgu ciągle jednym i tym samym, kobiecością (przeważnie Delfiny), tak samo Pan obraca tymi cyckami i nogami naszej ukochanej Anakondy. Oj, oj... gorrąco, carramba! Jak tam hiszpańska milady Carterrpilar! Jak tam Sylwia Żwirska! Jakieś płomyki zwodnicze na uroczyskach, to tylko dumna zasłona, gdy marzy o Anakondzie! Pierożki są mięsiste! Do tamtych odczuwa Pan tylko zefirki i wieczorne zorze, ale gdy chodzi o nogi i cycki, to do Anakondy! I dobrze, bo to pełnokrwista kobieta! Tu są podobieństwa (z Krasińskim). A gdzie są różnice?

Czytam te Pańskie wiersze i zastanawiam się, czy są to "obrazki", czy "liściki". Czy Pana wiersz jest pocztówką i tak go należy traktować, czy listem (poetyckim). Liczą się tylko te dwie formy zapisu (w Pańskim wypadku, bo w przypadku Krasińskiego, jest sposób trzeci!). Obraz, przemawia do zmysłu estetycznego, a list (semiotyka) do zmysłu logiki (w przybliżeniu! - wiem że to bardziej skomplikowane i zgódźmy się to uprościć).

"Obraz", pocztówka, jest sprawą prostszą do percepcji i analizy, ale i płytszą w odbiorze i żłobiącą płytsze ślady w tzw. duszy. Natomiast "list" jest bardziej dojmujący i osobisty, wywiera głębsze ślady i często zmusza go głębszej refleksji. Wymaga też głębszej psychiki od czytającego, uwagi i porusza głębsze pokłady sumienia. Pierwszym co podlega banalizacji w naszej kulturze, to obraz. Czytam sobie i analizuję Pańskie wiersze pod kątem, czy więcej w nich "treści wizualnych" ekwiwalentów wizualnych, czy symboliczno-słownych. Sądzę, że jest w nich więcej wizualizacji i obrazu. Obraz wcale nie jest rzeczą stabilną i nieruchomą. Wręcz przeciwnie, jest to obiekt w ruchu. Anioły Fra Angelica w momencie zwiastowania są ruchome. To my je unieruchamiamy, chcąc zrozumieć, co ich mowa oznacza do Maryji. Ale dla Japończyka np. który odbiera ten obraz bez anegdoty, anioły fruwają. Każdy obraz, każda powierzchnia się "rusza", faluje, zgodnie z ruchem gałek naszych oczu, a świadomość tych drgań odbija się jakoś na jakości wrażenie.

Żeby zrozumieć słowo "huśtać", "huśtawka", trzeba żeby nasze gałki oczu albo nasze mięśnie ciała nieznacznie poruszyły się w jedną i w drugą stronę, zgodnie z przemianami "myśli" czyli wyobrażeń "rzeczy" w naszej głowie; i aby zobaczyć zamiast rozmawanych plam i plamek widok dziewczynki Stanisława Wyspiańskiego, musimy siłą woli to kolorowe "wszystko", rozedrgane na papierze, unieruchomić. Gdzie? Częściowo w naszym mózgu, częściowo na papierze lub płótnie. Bowiem prawdziwe oglądanie odbywa się nie na zewnątrz, na owym papierze lub płótnie, lecz we wnętrzu umysłu. Obraz dziewczynki Wyspiańskiego, który dotrze do nas jest już wyabstrahowany, z dodanymi komponentami naszej osobistej kultury. Prostak ten obraz odbierze inaczej. Przyglądając mu się po raz drugi, setny, tysięczny, porównujemy już tylko smużki i kolorowe kropeczki z naszego umysłu z konkretnymi kropeczkami na płótnie. To tyle z grubsza o obrazie malowanym farbami, a teraz jak się to ma do obrazów malowanych słowem, np. w wierszach Prusińskiego? Podobnie. Ma się podobnie.

Czym się różni wobec tego struktura "listu" od struktury obrazu (opisanego słowem)? Przede wszystkim intencją.
Przykład struktury listu. List: "Byłam dzisiaj w naszym kościele i modliłam się za ciebie. Mówiłam z proboszczem, że przyjedziesz do spowiedzi".
Przykład struktury obrazu: "Modliłam się w kościele", za ciebie. "Mówiłam z proboszczem". Że przyjdziesz do spowiedzi.

W strukturze listu obraz wizualny jest zaburzony i rozpuszczony w komunikacie, że się modliła "za ciebie". Wybija się intencja dlaczego, dla kogo, po co? Natomiast w strukturze obrazu "widzimy" czytając: "Modliłam się w kościele" - widzimy klęczącą kobietę, bo nic, żadna intencja, wyrzucona poza przecinek, nie przeszkadza mam budować tego obrazu i widzieć go oczami duszy. Myślimy obrazem a nie intencją. Potem "widzimy" jak rozmawia z proboszczem (nie ważne o czym). Dopiero poza kropką lub przecinkiem dowiadujemy się, że o twojej spowiedzi. Ale to już nie jest to ważne, bo tamten pierwszy "obraz", "rozmowy" już poszedł do głębszych części mózgu. Po prostu mózgowi lepiej jest rozumować (posługiwać się) obrazami jak ideami. Idee musi unieruchamiać, (po co, bowiem idea jest "wieczna" i musi być nieruchoma, dopiero wtedy jest zrozumiała) natomiast obraz proboszcza i rozmawiającej kobiety jest rozedrgany. Ba, to rozedrganie jest warunkiem ich istnienia.

Teraz przykład z Pańskiego wiersza:

"Jeśli dotkniesz liścia
zwisający przy parkanie
poczujesz mnie"

[...] (tu cienie porównane do liści)

" - Czy widzisz jak się kochają?
Zabiegam zawsze o słońce
bo wówczas oczy twe widzą
i rozbieg ciała ku moim wierszom
składasz je w domu
one nigdy nie więdną"


Teraz miejsca wizualizacji, upodobniające wiersz do obrazka z fotografii:

Jeśli dotkniesz liścia (obraz dotykania, rąk itd.)

zwisający przy parkanie (obraz parkanu i liścia, deski drewniane, zielone...)

Czy widzisz jak się kochają (pytanie i obraz - słowo "widzisz" ustawia kontekst i uruchamia wewnętrzny wzrok umysłu)

Zabiegam zawsze o słońce (obraz fizycznego biegnięcia, zabiegania i obraz żółtego kręgu słońca)

bo wówczas oczy twe widzą (obraz oczu otwartych)

i rozbieg ciała ku (obraz rozbiegu, rozwianych włosów itp.)

moim wierszom składasz je w domu (czyżby spisane na osobnych kartkach - obraz)

one nigdy nie więdną (obraz niezwiędłych kwiatów we flakonie).


Podobnie jest ze wszystkimi wierszami u Pana. Przypominają kolorowe pocztówki, bo gdy nawet nie oddajesz Pan koloru liści, to są przedstawiane w kontekstach życia, miłości, dobroci itd, a więc muszą by żywe i zielone. Dalszy ciąg nastąpi.


Zygmunt Jan Prusiński Madryckie Ścieżki Poezji

____________________________


Komentowany wiersz: Ta wnikliwość i zamęt 2018.10.04; 12:40:52
Autor wiersza: zygpru1948
Margot Bene z Avinion - krytyk literacki i felietonistka,
zawsze czeka na mój Erotyk !


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/43075368_2200907603315115_1066956716270157824_n.jpg?_nc_cat=105&oh=a97b4d3ad445717d9cbb8fd7b70bb838&oe=5C1B53E8


Komentowany wiersz: Ta wnikliwość i zamęt 2018.10.04; 12:04:25
Autor wiersza: zygpru1948
Las kobiet - Część IV
Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/898207,las-kobiet-czesc-iv


Komentowany wiersz: Ta wnikliwość i zamęt 2018.10.04; 12:03:15
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

30.09.2011 01:51


@Zygmunt Jan Prusiński

Przecież wiecie, że wszyscy poezje mają w dupie. Nie tylko poezję, ale wszystko i cały świat mają w dupie. Tak, że obawiam się, że jak się człowiek nie doceni sam, to nikt go nie doceni. Z tego powodu, że nie był doceniony, niejeden zwariował.


A tymczasem się trzeba tym bawić a nawet z tego szydzić. Docenienie przez idiotów powinno inteligentnej jednostce ubliżać i przynosić ujmę. Ja, okazuję ludziom jawną pogardę, oczywiście robiąc to w taki sposób, że nie mogą się obrazić, bo czując moją intencję obrazy i czują obrazę, nie wiedzą jak mi oddać "pięknym za nadobne", (żebym poczuł w trzewiach). Gdy prostak czuje się obrażony, ale w taki sposób, że nie wie jak na to zareagować, to jest to największa satysfakcja dla inteligentnego człowieka.

A reszta niech się tapla w gnojowisku własnych mózgów! Jak świnie! Cała istota egzystencji, cała rzeczywistość leży między człowiekiem a człowiekiem i realizuje się w sferze słownej; a słowa zależą od finezji myślenia. Prostak bez finezji jest bezbronny (Pan Zygmunt to wie) wobec kogoś, kto włada myślą i słowem jest tym (półbogiem), jakby władał samą rzeczywistością i biada prostakowi! Często prostak nie zdaje sobie sprawy, że jest traktowany jak zwierzę, ale często też się budzi w nim podejrzenie, że coś jest nie tak i dręczy go poczucie niepewności, bo chciałby, kretyn, "wiedzieć", a wiedzieć ani pojąć nie jest wstanie, choćby się pocił od daremnego myślenia tysiąc lat! On, ten prostak już jest w piekle! To jest jedna z form diabelskiego istnienia intelektualistów, którzy już tu na ziemi spełniają funkcję szatanów, wobec prostych i prymitywnych grzeszników. To archanioły z czarnymi skrzydłami! To inkwizytorzy, łagodni dla czarownic i biednych uprawiaczy magii a bezlitośni wobec głupich cwaniaczków, którym się wydaje, że gdy mogą oszukać kmiotka i przekupkę, to oszukają znawcę myśli i mistrza posługiwania się wytrychem słowa, wytrychem prowadzącym do górnych rejonów rzeczywistości.

Halo! Panie Zygmuncie! Zrozumiał mnie Pan?

PS. Takim facetom jak Pan, nagrody, w postaci uznania ich twórczości przez durni, nie potrzeba!


Zygmunt Jan Prusiński Kobieta białych luster – część VI...

________________________________


Komentowany wiersz: W mgłach cię przeniosę... 2018.10.03; 10:26:52
Autor wiersza: zygpru1948
Margot Bene z Avinion - krytyk literacki i felietonistka,
zawsze czeka na mój Erotyk !


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/43048906_2200908846648324_6566801813566128128_n.jpg?_nc_cat=110&oh=cd95e4b474915c45f68ca9a05f631c1f&oe=5C4DB2AD


Komentowany wiersz: W mgłach cię przeniosę... 2018.10.03; 09:25:17
Autor wiersza: zygpru1948
Las kobiet - Część IV
Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/898207,las-kobiet-czesc-iv


Komentowany wiersz: W mgłach cię przeniosę... 2018.10.03; 09:24:25
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

12.10.2011 01:10


@Zygmunt Jan Prusiński

Panie Zygmuncie, na świecie zaczyna dominować kultura obrazu, fotografii, wizerunku. Jednym słowem przekaz obrazowy i obrazkowy. Obraz wypiera słowo.

Przypuszczam, że np. Książkę opisują stan naszej kultury, przez prof. socjologii Mirosława Marody (Socjologia kultury) byłaby (to tylko przykład) może zrozumiana przez ułamek setek procenta Polaków, dlatego że jest pisana językiem abstrakcji.

Polacy i w ogóle ludzie współcześni (oderwani od Kościoła, od słuchania abstrakcyjnych co niedzielnych kazań naszych katolickich kapłanów) odzwyczajają się od myślenia w ogóle. Oni żeby coś zrozumieć, potrzebują obrazka, landszaftu, oleodruku, fotografii, "ilustracji".


Teraz problem z Pańską obrazową i obrazkową poezją... czy to dobrze że jest obrazowa? Kulturze obrazowej krytycy stawiają zarzut digitalizacji, czyli manipulacji obrazem. Obraz łatwiej zmanipulować niż tekst semiotyczny (do tego doszło, że nie możemy wierzyć temu co widzimy!). Każdy element obrazu komputer może wymienić na inny zmieniając całkowicie i zafałszowując obraz rzeczywistości. Dlatego tłumy krzyczą: "Telewizja kłamie"! A dlaczego nie krzyczą: "poezja kłamie"? A powinny krzyczeć, bo i to i to, opiera się na obrazie i obrazku. Niniejszym chciałem podważyć Pańskie zaufanie do przekazu obrazkowego w poezji. Tyle. Co do poezji Zygmunta Krasińskiego, to jest to ten typ myślenia "o", i przedstawiania rzeczywistości, że wymyka się zarówno sposobowi semantycznemu jak obrazkowemu rozumieniu rzeczy.

Na Pańskie zarzuty, że "przecież ja nie maluję farbkami i pędzelkiem na papierze", tylko kombinacją słów (wyrazów - rzeczowników i przymiotników) można odpowiedzieć, że opisanie słowami obrazka składającego się z kształtów i kolorów rzeczy jest tym samym, co wymalowanie go pędzelkiem. I prowadzi do tego samego celu. Cel jest jeden, przedstawienie w naszej psychice odpowiedniego obrazka. Natomiast sposobem tworzenia poezji przez Krasińskiego jest sposób trzeci - ucieczka od dosłowności obrazu i ucieczka od semiotyki (gdy jest dookreślona i tworzy obraz) - ucieczka do pojęć, do pojęć już istniejących, albo dopiero tworzonych przez poezję. Pojęcia są również quasi-obrazami, ale dostępnymi tylko "oczom" duszy - a nie wyobraźni.

I tak wlazłem w metafizykę - przepraszam!


Zygmunt Jan Prusiński Madryckie Ścieżki Poezji

_______________________________


Komentowany wiersz: Moja różowa pantero 2018.10.02; 03:47:31
Autor wiersza: zygpru1948
Las kobiet - Część IV
Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/898207,las-kobiet-czesc-iv


Komentowany wiersz: Moja różowa pantero 2018.10.02; 03:45:47
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

01.10.2011 20:38


@Anakonda

Pani Jolu, serdecznie przepraszam za Prawdzica, ale obaj byliśmy pijani. Ja jestem taki sobie dość głupi facet (bez kokieterii) i tak czasem plotę byle co. Co do jednego, jednak, czyli co do wierszy pana Zygmunta jestem pewny, w których miejscach i dlaczego leją się tam metafizyczne piękności. Oczywiście one są widoczne dla każdego, tylko nie każdy potrafi je odpowiednio nazwać i ubrać w opakowanie tzw. teorii. Bo jak wszystko na tym świecie, tak również i wiersze muszą mieć czasem wytłumaczenie, "dlaczego Słowacki wielkim poetą był". A propos, proszę zauważyć, że ani Ferdydurke ani pozostałe utwory Witolda Gombrowicza nie mają pretensji do estetyczności, jakby była w nich sama informacja, a jednak ta informacja o Polsce, o folwarku, o ciotce itd. jest urodziwa, bo to nie informacja jest urodziwa, tylko Polska, folwark, ciotka etc. I jeszcze jedno, te piękności Polski, folwarku i ciotki, żeby je zobaczyć to trzeba lubić!
Nie ma problemu, gdy ktoś przeczyta i zapomni, to mu nie potrzeba zdolności analitycznych do określenia o co właściwie chodzi i "co" przeczytał. Dlaczego to jest piękne, bo może być piękne a on tego nie dostrzegł (podobnie z muzyką, malarstwem, uczuciem, miłością, zatroskanie etc.). Ale gdy chce ktoś kogoś zachęcić do przeczytania, to często, musi to odpowiednio umotywować, a tu już musi wejść do "jego mózgu", żeby uruchomić mechanizm przekonywania etc. - który nie jest prosty.

Dlatego uważam, że pan Zygmunt i ci co lubią jego wiersze mogliby trochę znać ten powód, "dlaczego lubią". Niektórym nie wystarczy stwierdzenie: "lubimy bo lubimy", albo" "lubimy i już". Dlatego, ponieważ widzę w tych wierszach coś więcej niż zimną chęć zabłyśnięcia w miasteczkowym środowisku, lub blogerskim, robię swoje uwagi od czasu do czasu. Pozdro

PS. A poza tym już mówiłem, kocham Panią!

.
Zygmunt Jan Prusiński Kobieta białych luster – część VI...

_____________________________


Komentowany wiersz: Oczekuję ciebie... tygrysie! 2018.10.01; 06:24:40
Autor wiersza: zygpru1948
Las kobiet - Część IV
Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/898207,las-kobiet-czesc-iv


Komentowany wiersz: Oczekuję ciebie... tygrysie! 2018.10.01; 06:23:41
Autor wiersza: zygpru1948
Ona czeka na mój Erotyk


http://s21.flog.pl/media/foto/11485837_margot-bene-jak-byla-troche-mlodsza.jpg


Komentowany wiersz: Oczekuję ciebie... tygrysie! 2018.10.01; 06:21:02
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

17.10.2011 12:57


@Zygmunt Jan Prusiński

OK. Mistrzu Poezji. Tak jest i tak będzie (z waszymi wspólnymi wierszami).
Co do Pańskich wątpliwości, że narody; polski, niemiecki, hiszpański, włoski etc. są zapaskudzone żydami, arabami, Senegalczykami, Chińczykami etc., bo gdyby nie były zapaskudzone, toby były o niebo lepsze, to moje przemyślenia idą akurat w przeciwnym kierunku. Światowa populacja ma swoje etapy rozwoju i to, co Pan mówi, że w Polsce nie powinno być ani jednego żyda a w Izraelu ani jednego araba i że wszyscy powinni być ściśle od siebie odseparowani, bo się inaczej pozabijają, było dobre 50, 100 lat temu. Otóż to by było narodowe kazirodztwo. Jak pisze Levi-Strauss kazirodztwo jest dlatego zakazane, że rodziny rozmnażając się w ciasnym kręgu - ojciec, córki, kuzynki, wujkowie etc, działaliby wbrew Naturze, mnożąc psychiczne lęki, fobie, zagrożenia, obsesje itp. Człowiek jest tak skomplikowany, że nawet nie potrafi mówić własnym głosem, natomiast ten głos który mu został dany i który słyszy we własnej głowie i poza głową, jest częścią głosu całej ludzkości. Za trudne? A jednak prawdziwe.

Proszę mi wierzyć, nie na darmo jestem zasranym profesorem, żebym pewnych rzeczy nie rozumieć i wciskać komuś kit. Nie, nie wciskam kitu. Głos którym się posługujemy, to nie jest nasz własny głos. Gdyby się dobrze w niego wsłuchać, to musielibyśmy stwierdzić, że to nie jest nasz głos, jakżeśmy dotąd przypuszczali. Ja ilekroć siebie słyszę w nagraniu, jestem zdumiony, że mówię takim (dla siebie) obcym głosem. Co innego słyszę we własnej głowie i w uszach, gdy wydobywam głos z krtani, a co innego z taśmy. Kto tu kłamie? Ja sam sobie kłamię? Niestety to nie my jesteśmy panami Natury a jej niewolnikami. Nie przeskoczymy prawa Natury, która każe szukać nam partnerów seksualnych daleko poza naszymi rodzinami i kręgami znajomych. Tylko w ten sposób ludzkość unika zdziczenia, że rodziny są rozrywane przez inne rodziny, dając swych członków do zakładania nowych rodzin (dlatego jestem wrogiem pedalstwa). To że ludzie się "zdradzają", to że Pan się trzy razy żenił, to jest naturalne i zdrowe. Natura wymaga częstego mieszania., (taki cudowny grupen-seks). Z tego względu, jeśli ludzkość się ma rozwijać, to w przyszłości muszą zniknąć państwa narodowe wskutek mieszania się narodów, ludów i ras. Innego wyjścia nie ma. Żydzi muszą się kopulować z arabami a Polacy z Chinkami.

A o poezję narodową, grupową, etniczną nie trzeba się martwić, bo ona nie zniknie.


Zygmunt Jan Prusiński Złap mój księżyc...

__________________________


Komentowany wiersz: W tobie jest wicher 2018.10.01; 05:52:03
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński

Dziękuję Zosiu z całego Serca - Zygmunt z Ustki


https://m.salon24.pl/8a2400410739660cdc507da431feb4d2,750,0,0,0.jpg


Komentowany wiersz: W tobie jest wicher 2018.10.01; 05:50:22
Autor wiersza: zygpru1948
Pel@ - Zosi@ G----k@ / < (( nie zaproszaj ))

Serdeczne życzenia dla mojego ulubionego Pisarza :) Niech spełni się wszystko o czym marzysz Dobrego zdrowia i nieustającej weny :)


Komentowany wiersz: W tobie jest wicher 2018.09.30; 20:32:48
Autor wiersza: zygpru1948
Życzenia od pisarki i krytyka literackiego Margot Bene


Urodziny poety

Dzisiaj wiatr wśród tańczących drzew i śpiących forsycji, szepcze o Twoich pragnieniach.
Więc niech się spełniają po to, abyś promieniował szczęściem i obdarzał nim innych.

Zasługujesz na miłość wśród kasztanowców - jesteś cudowny.


Margot - dzisiaj i zawsze.

Avinion 30.09.2018

https://m.salon24.pl/dsc02559-jpg-b4d9c1dc3ffa2164da3,1200,900,0,0.jpg


Komentowany wiersz: W tobie jest wicher 2018.09.30; 13:00:17
Autor wiersza: zygpru1948
Ona czeka na mój Erotyk



http://photos.nasza-klasa.pl/26788527/3721/main/81ecb12c09.jpeg


Komentowany wiersz: W tobie jest wicher 2018.09.30; 12:59:12
Autor wiersza: zygpru1948
Las kobiet - Część IV
Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/898207,las-kobiet-czesc-iv


Komentowany wiersz: W tobie jest wicher 2018.09.30; 12:57:53
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

17.10.2011 02:49


@Zygmunt Jan Prusiński

Przepraszam, ale podaj Pan od nowa link do tych swoich 140-om wierszy, czy też siedemdziesięciu (jak twierdzisz) bo ja naliczyłem sto czterdzieści tytułów, więc jak może być siedemdziesiąt, zrobił się jakiś niemożliwy burdel (co mnie bawi!), ale Pan jesteś bardziej zainteresowany cyckami i nogami naszej pani Joli (Jolusi) niż, tym że znikają różne wpisy, różne linki, raz się pokazują a raz nie, jak Panu pasuje, robi się coś takiego jak manipulując je danymi produkcyjnymi w kołchozie. No, na takich zasadach gospodarczych to my daleko nie ujedziemy. Pokaż mi Pan ten link do tego tomiku, bo jest mi potrzebny.


Ale cóż się dziwić, skoro już jesteś Pan myślami przy "erotycznych zaręczynach". Gdyby dawniej wypalił Pan z czymś takim jak "erotyczne zaręczyny" to by Pana kijami przegnali.

Coś mi się wydaje, że w ogóle robisz Pan za wszystkich tutaj na tym blogu, parafrazując panią Jolę, pana Ryszarda Zasmuconego, panią Mar Pillado, no i chwilami mnie, tak że robię się coraz bardziej podejrzliwy, czy mnie nie nabiera szajka jakichś dowcipnisiów. Co się stało, śmiem zapytać o panią Hermenegildę, czyżby umarła, nic nie wiem o stypie? Co się stało z panną ToBe, czyżby wpadła pod pociąg. Dziwne przypadki znikania ludzi na tym blogu, mój Panie. Taka płynność materii, jak w żydowskim szabaśniku, nie sprzyja odpowiedzialności za słowo. Wyczuwam, że jakaś pani uważa się za współtwórczynię Pańskich wierszy "Dla Mar Canela", ale tak Pan sprawę zagmatwał, że z tekstu wcale nie wynika, że jest tam jakiś drugi autor, bądź autorka. Nie chciałem tego mówić publicznie, ale skoro się rypło. To się rypło. Musiałoby to być tak zredagowane, żeby było widać kobiecą rękę na członku, na drugim członku poetyckiego autorskiego zespołu.


Panie Zygmuncie, komu jak komu, ale mnie nie musi Pan robić z mózgu wody! Bujać to my! Tym niemniej, rzecz nie jest przez to mniej wartościowa, że ma jednego autora. Poza tym sądzę, że gdyby "drugi głos"pisała autentyczna kobieta, czy by było lepsze. Mnie to przypomina problem z filmu z Ironsem pt. "Ja Butterfy".

Zróbcie coś takiego, żebym wiedział (chociaż nie muszę i faktycznie nie mam prawa), że Pańska przyjaciółka Mar Canela faktycznie istnieje. Jeśli nie podejmie Pan tematu, to będzie dla nas obu sygnałem, ze mam rację i niech tak zostanie, a ja przyjmę licencję poetica zaproponowaną przez Pana. Zresztą, jak tak czy tak, przyjmuję że tomik jest dwugłosem kobiety i mężczyzny ale wiem swoje. Sądzę, że trochę znam poetów i też trochę Pana znam.


Zygmunt Jan Prusiński Złap mój księżyc...

______________________


Komentowany wiersz: Pomarzyć Gabrielo to mało... 2018.09.29; 15:44:19
Autor wiersza: zygpru1948
LAS KOBIET – część czwarta

Zygmunt Jan Prusiński Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/898207,las-kobiet-czesc-iv


Komentowany wiersz: Pomarzyć Gabrielo to mało... 2018.09.29; 14:59:41
Autor wiersza: zygpru1948
Ona czeka na mój Erotyk



http://static.jpg.pl/static/photos/343/343145/707b2c4eed328b1a082b111abc9b5cf8_normal.jpg


Komentowany wiersz: Pomarzyć Gabrielo to mało... 2018.09.29; 14:57:51
Autor wiersza: zygpru1948
LAS KOBIET - Część IV Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/.../kor.../898207,las-kobiet-czesc-iv


Komentowany wiersz: Pomarzyć Gabrielo to mało... 2018.09.29; 14:55:55
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

15.10.2011 23:13


@Zygmunt Jan Prusiński

Pan zwariował! Ale rób Pan tak dalej, to jest pyszne! Czyżby Dulcynea od pierożków i placków ziemniaczanych? (Przepraszam Pani Jolu, niech się Pani bawi, może on coś zabawnego ukręci! A jaki napuszony! Stary kocur!) Słowo wstępne będzie! Tylko pisz Pan (tym razem) co Pan naprawdę czuje! Nie wstydź się Pan, bo nie ma czego, skoro ostatnie dzwonki wybiły!

Niezorientowanym czytelnikom można zawsze wytłumaczyć, że do Mar Pillado Panu przeszło, bo umarła, ale zawsze ją Pan będzie kochał, nieboszczkę i zdrady nie ma! No wie Pan, ale swoją drogą mistrzunio (żyd zresztą) Francesco Petrarka, nigdy by takiego numeru czytelnikom nie wyciął, żeby się przysięgać Laurze, że "tyś na zawsze w sercu mem" a palić się do kobiety z krwi i kości, jaką jest nasza wspólna ukochana (bo ja też ją kocham), pani Jolę. Przecież mówiłem, że Pan jesteś ambiwalentny, jeśli chodzi o zefirki, bździnki, i poranne zorze, to do wzdychania jest Mar Pillado, to morska zwodnica (na zdjęciu kiedy i ona tak siedzi na plaży, to pod tą kupą piasku jesteś Pan zakopany jako poetycki nieboszczyk), ale gdy się chce prawdziwych jędrnych nóg i cycków to do pani Joli (Jolusi). Oj, nie wiem, czy ona się na Panu nie pozna, na Pańskim przecherstwie! Czy by nie wolała (wbrew pozorom) takiego zimnego (wstrętnego) cool-seksowego Wstręta - co to mówi "rób i patrz": jakie to wstrętne i pociągające zarazem! No ale my tu żartujemy, a ja napisałem Panu notkę w poprzednim odcinku. Gratuluję, ale kto się na tym pozna! Z drugiej strony, to powinno mieć tysiące wielbicielek, kobiet rozumnych i wykształconych, które dość mają nowoczesnych poetyckich bełkotów, wprowadzających w rozstrój nerwowy, no ale, ale, czym innym są pobożne życzenia, czym innym rzeczywistość.


Potrzeba w Polsce takiego pisania jak "Chimera" albo "Zdrój". Trzeba by na to sto tysięcy rocznie dla redaktorów i drugie tyle dla poetów i trzy razy tyle dla reklamy, żeby sprzedać 20 tysięcy egzemplarzy estetkom i poetessom.

Panie Zygmuncie daj się Pan obrzezać, bo ja próbowałem rozmawiać z żydami sponsorami, ale okazało się, że to są dziady. Więc kto? Może wydadzą Pana Pruszyńscy, ale to też dziadowska spółka w rękach żydów. Czarno to widzę. Nie ma klasy ziemiańskiej, a Pan jest wyrazicielem tej klasy. Mógłby iść Pan z bohaterami "Bez dogmatu" na wódkę a potem do lwowskiego burdelu. Aha, i pozdrów Pan ode mnie Alfonsa. Podoba mi się.


Zygmunt Jan Prusiński Złap mój księżyc...

___________________________


Komentowany wiersz: Mój przyjaciel Fryderyk Szopen i Agnieszka Styś 2018.09.28; 10:57:54
Autor wiersza: zygpru1948
Ona czeka na mój Erotyk



http://static.jpg.pl/static/photos/343/343549/9cb3c3736ade5818d459a0175ada98d2_normal.jpg


Komentowany wiersz: Mój przyjaciel Fryderyk Szopen i Agnieszka Styś 2018.09.28; 10:56:28
Autor wiersza: zygpru1948
LAS KOBIET - Część IV Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/898207,las-kobiet-czesc-iv


Komentowany wiersz: Mój przyjaciel Fryderyk Szopen i Agnieszka Styś 2018.09.28; 10:54:21
Autor wiersza: zygpru1948
___________Recenzja...



Zygmunt Jan Prusiński


TO CO SŁUSZNE BĘDZIE ZAPAMIĘTANE


Otrzymałem tomik wierszy „Dzień traszki” od autorki Elżbiety Tylendy z Darłowa. Znajdują się tam trzy rozdziały: „Podejście”, „Pomiędzy” i „Inna strefa”, zacznę od ostatniej części, to nie jest ważne gdzie się znajduje krytyk mając wgląd, a zresztą, lubię tak od kuchni. Poetka zaczyna wierszem „Teraz”. Oto co jest interesujące w wierszu...

„połączeni adresem bez kodu bardziej martwi niż żywi
jesteśmy kim jesteśmy zależne od okoliczności”


Poetka tworzy nad wyraz poważnie. U niej nie ma biadolenia, wkracza z premedytacją w ten okręg granic w poezji, przeszła niejedne trudy wąskie w dużej przestrzeni, i nie da się oszukać na blef cywilizacji, to tak dla ogólnej jej spowiedzi w wierszach dojrzałych jak jej życie. I to akceptuję w literaturze artystycznej, umiejscawia te rzeczy co są dowodem jej życia i życia jej męża – bo właściwie jemu oddaje te strofy, jest przy nim blisko jak przystało na kobietę...

„coraz bardziej pochyleni równocześnie przemawiamy
do milczącego boga przez obraz silnie jarzący”


Okazuje się że każdy z żyjących ma zryw niepodzielny. Dla niej ten jej bóg jest zbyt milczący w strefie metafizycznym. Opiera się o względy by móc minąć i nieszczęścia spowodowane chorobą mężczyzny którego kocha i jest mu nieodzowna w jego cierpieniu. To jest szlachetne, i wypowiedziane szczerze...

„od tamtej pory mamy puste ręce przed nami cisza
więc można wziąć rozbieg
wabić paznokcie i rozerwać ją na strzępy
wyszarpać krzyk
albo zrobić cokolwiek zanim zetrzemy się na popiół”


Nie mogę się nie przyznać że tego rodzaju wiersze wręcz mnie uświadamiają, iż poezja dramatyczna jest ważną częścią sztuki, a do tego jakże czysta i wiarygodna. Nie lubię (młócenia słowem) tylko dlatego żeby pisać. Ile jest niezliczonego bełkotu przez piszących, a tu proszę jaka jest wyrazistość – jakby wierne odbicie w lustrze. Poetka wie co robi, ma ona Dyplom Szlachetności w Poezji! To jakby nadany przez samo życie. A że przy tym ma Elżbieta Tylenda rdzenny talent, to nikt o niej i o jej między innymi perełkach źle nie powie.

W wierszu „Oko Horusa” autorka pisze...

„mówimy głośniej dobitniej a inni – popatrz
jak szybko cicho nie chcą przekroczyć magicznej linii”


I zaraz w następnym wierszu „Wyjście” jest potwierdzenie...

„oddzielone zasiekami źrenice wychwytują szczegóły
z otoczenia które okaże się ostatnim”


Tak ja wiem tak jak i poetka wie, co mamy na zewnątrz. Tylko opatrunki niewidoczne a rany nie chcą się goić. Społeczeństwo gdyby mogło to pomiędzy sobą mury by powstawały, jakby jeden drugiemu coś był winien. A to tylko ta przy nas związana polityka i rządy są dla nas obce i nieprzyjazne. Bo gdyby ludzie w tym kraju mogli decydować, ale nie, nie pozwolą bo ci wybrani zdawałoby się że są od nas mądrzejszymi. Poetka nie pisze politycznych wierszy, ale w wierszach to wynika, choćby i ten społeczny i socjologiczny aspekt.

Właśnie w tym symbolu są te drzwi...

„można popatrzeć w stronę drzwi – to ciekawe miejsce
skłonne do wielu niespodzianek
gdzie światło w szparach nie jest złudzeniem
a delikatny powiew daje nadzieję na wyjście”


Otoczenie prywatności, a jednak wyjście na zewnątrz jest nieodzowne. To tak jakbyśmy zamknęli naszą mowę. Człowiek jest potrzebny, by w swej bliskości odczuć potrzebę istnienia.

Ustka. 1.9.2013
Niedziela 8:02



Elżbieta Tylenda


OSTATNIA OSŁONA CIEMNIEJSZA STRONA NOCY


mów do niej – mów ona słyszy
powraca do dźwięku opuszczonych żaluzji
wypłowiała czerwień
lgnie do spoconych miejsc
opina gładko pospiesznie dotykając stóp
błysk światła na krótkim ostrzu przez chwilę
z dala od sukienek dywanów i tła
na którym rzeczy zawsze czerwienieją
i to jest moment gdy można się unieść
odlecieć jak najdalej


Podążam za wierszami Elżbiety Tylendy w drugim rozdziale „Pomiędzy” z jej tomiku pt. „Dzień traszki”.

Jak nadmieniłem lubię w poezji dramat. To tak jakby grano na scenie – ale nie w teatrze a przecież w życiu to rozgałęzienie pomiędzy, pomiędzy człowiekiem a człowiekiem, pomiędzy kobietą a mężczyzną, pomiędzy żywym a umarłym, pomiędzy zdrowym a chorym, i wreszcie, pomiędzy idącym do celu w naturze pojętej i niepojętej, i to co nas ogarnia i przeraża.

Poetka przeszła te wszystkie etapy podróży. Tak. Życie to podróż nawet jeśli i nie wychodzimy z domu. Ale człowieka myśli wciąż podróżują... A z kalendarza zrywamy kartki dnia a i zaglądamy na zegarek, bo on wskazuje czas. A człowiek ma obliczony czas w sobie, tylko nie wie sam kiedy odejdzie (na stałe by zameldować się w tak zwanym, niebie).
I proszę zgadza się, autorka w wierszu „Przystań”...

„i gdyby nie te schody bieglibyśmy znowu
po wilgotnym piasku do wielkiego kamienia
pod którym cmentarzysko papierowych kulek
przyjmuje kolejne pochówki”


Ale za czym to nadejdzie poetka stara się żyć tym co jest ładne. To dar wyjść w odpowiednim czasie i dotknąć pieszczotliwie metafizyczny zachwyt. Tak jak w wierszu „Przemieszczamy się”...

„w kierunku ciepłych prądów wszystko kruszeje
bieli przez dotyk jak skrzydła gipsowych aniołów (…)
śmieszne porzucone cienie umykają w szczeliny
gdzieś niedaleko pachnie wata cukrowa (…)
drewniane konie wirują wolno coraz wolniej”


Bo natęża się i to marzenie – choć się nie ma lat podlotka, panienki z dobrych obyczajów. Często wkrada się i ta tęsknota, i jak ładnie to powiedziane w wierszu, bo tak zakańcza ów wiersz:

„zostawisz ślady na mojej bluzce
przez jakiś czas tu zostaniesz”


Nieodzowna i prawdziwa, kobieta nie tylko w życiu ale i w wierszu pragnie być dotknięta, by o niej pamiętano, dlatego taka może i poetycka prośba do swojego męża.

- Czy mamy dzisiaj czas na zaopiekowanie się miłością?


Ustka. 2.9.2013
Poniedziałek 14:46


_________________________________


Komentowany wiersz: Niepokojąco drażnisz mój umysł 2018.09.27; 23:49:42
Autor wiersza: zygpru1948
A ty nie lubisz pań ?


Komentowany wiersz: Niepokojąco drażnisz mój umysł 2018.09.27; 13:10:50
Autor wiersza: zygpru1948
Szymon Kuba 2018.09.27; 12:04:56

Półpornografia raczej nie ma na tym forum swoich fanów... Tak myślę.


Fragment


Całuję cię wierszem w Kolczastym Lesie -
uwieść i unieść piękno ciała,
a kamienie wkoło o nas zaśpiewają
"Sen miłości" z mojej książki.

- Bądź erotyczna!
- Bądź zawsze erotyczna dla poety!


______________________


Komentowany wiersz: Niepokojąco drażnisz mój umysł 2018.09.27; 12:32:28
Autor wiersza: zygpru1948
Ja nie oczekuję "przychylności" -
ja po prostu pracuję, więc proszę
autorowi nie przeszkadzać !


Komentowany wiersz: Niepokojąco drażnisz mój umysł 2018.09.27; 08:22:42
Autor wiersza: zygpru1948
Ona czeka na mój Erotyk



http://static.jpg.pl/static/photos/344/344304/a94a840c7e557560143bfff9a7e4fe78_normal.jpg


Komentowany wiersz: Niepokojąco drażnisz mój umysł 2018.09.27; 08:21:02
Autor wiersza: zygpru1948
LAS KOBIET - Część III Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/893247,las-kobiet-czesc-iii


Komentowany wiersz: Niepokojąco drażnisz mój umysł 2018.09.27; 08:19:38
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

19.10.2011 14:58


@Anakonda

Nic podobnego. To jest seks piekielny, jaki my tutaj bardzo dobrze znamy. Czasem zamienia się w taką parodię, że wybuchamy (przynajmniej ja) śmiechem. Niestety, jesteśmy biedni (być może ograbieni z odczuwania i dawania prawdziwej miłości, przez samego Boga, który nie wybaczył grzechu pierworodnego) z szansy prawdziwego zjednoczenia kobiety i mężczyzny. W młodości nie pragnąłem seksu, tylko pragnąłem miłości kobiety, (która przy okazji obdaruje mnie swoim ciałem) akceptacji i pewności, uczucia spokoju i tego, że gdy mi się noga podwinie w życiu, w biznesie, w twórczości, to mnie samego nie zostawi i nie ucieknie.

A tak było wiele razy. Pierwsza uciekła w ramiona sekretarza partii w wielkim zakładzie i dostała pierwszorzędne stanowisko i apanaże, druga uciekła w ramiona agenta bezpieki i też została sowicie wynagrodzona mieszkaniem, licencją handlową itp.

Myślę, że seks połączony z miłością zawiera się w maryjnej maksymie, którą ukrywa się w maryjnych zakonach (żeby profanów nie gorszyć), w zakonach kontemplacyjnych, karmelickich itp. a nawet w regule jezuickiej, że "sekret czystości Maryji, zawiera się we wnętrzu lelii" - (po staropolsku) chodzi tu o lilie św. Antoniego. Jest to odpowiednik buddyjskiego sekretu: "Om w kwiecie lotosu". Brudnemu moralnie i seksualnie człowiekowi, "sekret życia" i doznanie "ilumanacji" się nie "ukaże we wnętrzu lotosu" (w naszym przypadku "Lilii"). I nie pomoże tysiące napisanych (to nie jest przytyk do pana Zygmunta) erotyków, bo bez dążności do czystości serca nie zrozumie się "czego byś chciał człowieku od drugiego człowieka". Z pozoru łatwe pytanie a zdecydowana większość ludzi nie ma pojęcia jak odpowiedzieć. Czego: pieniędzy, seksu, uznania, poparcia, pomocy, znajomości, pochwały etc. Czego? Sam nie wiesz człowieku. Mężczyzna nie wie, czego chcieć poza seksem i pieniędzmi od kobiety. Nie wie nawet co jej dać poza seksem i pieniędzmi. Często sobie myślę, że pan Zygmunt w swojej gorączce, w pragnieniu ideału, jest bliski zrozumienia tych rzeczy i ma szansę je zrozumieć.

To co Pani napisała w wierszu o podniecaniu i wyuzdaniu, jest bardzo trafne i instruktażowe jak zostać wytrawną kurwą, ale również jak zostać mistrzynią miłości (jak w kamasutrze) dla swojego kochanka lub męża. Taka rozpusta, pod warunkiem, że się ją uprawia z partnerem w domu, to jest nic złego, dla od czasu do czasu, bo się można wypalić i jak wszystko, początkowo podniecająca stękanina może się zmienić w parodię. W żartach powiedziałbym, że dla mnie takie zachowanie kobiety jest obowiązkowe podczas pierwszego zbliżenia, ale potem nie! Byłbym bardzo marnym człowiekiem i kochankiem (a jakim jestem kochankiem, nie wiem - pewnie marnym) gdyby mi to wystarczało, takie zewnętrzne popisy.

Można się czasem powygłupiać, ale doznanie szczęścia nie zależy od techniki, podniecających widoków ciała, stękania i rozsiewania quasi-feromonów i smrodów. W "seksie sekretnym", takim z czystego wnętrza kwiatu "lilii", nie czuje Pani smaku, ani dotyku, ani zapachu, ponieważ dociera Pani do prajedni z kochankiem, do idealnej pustki, która nie ma oka, ani ucha, ani języka, ani zapachu. Nie ma jej tutaj ani nigdzie. Ba, przed takim seksem dobry jest post, dobra jest wewnętrzna modlitwa (nie w sensie dosłownym i katolickim, chociaż "Zdrowaś Mario" odpowiednio zintencjonowane, jako apostrofa do czystości i doskonałości, nie jest bez sensu - pewnie w tej chwili jakiś głupi człowiek skrobie się po głowie nie wiedząc czy nie czyta jakiegoś... ale tak to jest gdy się rzuca perły przed wieprze) i wyciszenie, miłość polega na uznaniu świętości partnera.
No kurwa, a skoro się takich rzeczy nie potrafi, bo się jest prymitywnym (nie mówię tego o Pani, ani o sobie ani o nikim z Pani ani moich znajomych - mówię w ogóle, bo człowiek nie jest aniołem), to trudno, i wtedy trzeba uprawiać pseudo-seks, seks zwierzęcy, jak świnie, w którym się czuje smak śliny, zapach krocza, dotyk kudeł i uważa to za podniecające i warte przeżycia etc. Te kudły mają by świadectwem szacunku dla partnera a stękanie rękojmią i zapewnieniem że "nigdy nie zdradzę cię mój Tadziku". (Tadzik Dupa). Ale co do cholery robić jeśli smak śliny nas już nie podnieca, a kudły kłują i drażnią? Wygolić? Wie pani, w Ameryce już są sztuczne kudły łonowe.

Jak jest czegoś za dużo, to bez sensu, natomiast wszystkiemu winien jest pośpiech i strach przed utratą WSZYSTKIEGO. Tymczasem wszystko musimy utracić, a wtedy możemy odrobinę zyskać. Pisałbym tak do Pani bardzo długo, ale muszę lecieć do biblioteki.


PS. czy Pani myśli, że karmelitanki mają zakazane się kochać? Nic podobnego! Nie, ona mają nakaz miłości. Myśli Pani że zakonnice w klasztorach buddyjskich mają zakaz się kochać (chociaż również żyją w celibacie). Nie! One mają nakaz miłości. Ale miłości tej z wnętrza kwiatu lotosu i z wnętrza kwiatu lilii. Wnętrze kwiatu, kontemplowane, otwiera przed umysłem swój "klejnot", swoją tajemnicę i pozwala zrozumieć "pełnię", która jest nieosiągalna, ale trzeba do niej dążyć. Dlatego ja tak was wkurwiam moją pozorną abnegacją, że cobyście nie zrobili, cobyście nie powiedzieli (zadowoleni z siebie), to ja mówię nie i nie i nie. I samemu sobie mówię: nie i nie i nie! To co mówię obwarowuję tysiącem i milionem zastrzeżeń bo wiem, że zanim coś powiem, to już się to zmieni, już nie jest takie, już jest nie tak!

Zanim się rozbiorę do kobiety, zanim mnie ona rozbierze, a ja ją, zanim ona powykrzywia do mnie namiętnie wargami, i powie mi, patrz jaka jestem wyuzdana dla ciebie i podniecaj się widokiem moich napęczniałych piersi, dla ciebie! i zapachem lubricatio, dla ciebie..., to podniecenie, to jej grymasy, to cała sytuacja już się wywróci "podszewką do góry" i choć fallus stanie twardo (jakby ciało odłączyło się od psychiki, a i psychika połączy się (w specyficzny sposób, jak nigdy), ze zwierzęcym ciałem, żeby odczuć twardość fallusa i podniecić się nim, i myślami, że to dla niej, jak jej będzie dobrze i twardo), to w trakcie ruchów frykcyjnych, podzielność uwagi (mówię o sobie) musi być (mówię o seksie zwierzęcym, czyli zwykłym ludzkim) taka, że 80 % mojego hipokampu musi być "zgwałcone" (półprzytomne), żeby się oszałamiać ruchami jej bioder, widokiem piersi, jej zapachem, jej oddechem, a 20 % które daje wewnętrzne światło myśleniu (i pozostawia mnie jeszcze człowiekiem) i pojmowaniu (przytomności - ponieważ podczas stosunku jesteśmy półprzytomni - co nie ma miejsca w tantryzmie), jest stłamszone i wrzucone pod łóżko razem ze zmiętymi portkami, skarpetkami i butami.

Tego upokarzającego stanu metafizycznego by nie było, gdyby kobieta nie chciała robić ze mną seksu, tylko miłość. Gdyby mnie pytając: "chcesz się pokochać, odrobinę dla przyjemności?" nie miała na myśli "seksu, że mi da się pobawić (jak harcerzowi) swoim ciałem, tylko to, że mi pozwoli wejść do swej duszy. Muszę kończyć i dziękuję za pytanko. Dobre pytanko? (Znowu seksualne konteksty!)

Aha, na koniec dopowiem, że to wszystko o czym Pani napisała, o tym wspaniałym wyuzdaniu, bez którego nie ma w miłości odwagi, a jest niepotrzebna asekuracja a czasem kłamliwość i udawanie, że jest "to" potrzebne, jak najbardziej, tylko pod warunkiem, że jest "to" wysublimowane, czyli po przejściu przez transfigurację miłości.
I... zawsze kolejny raz możemy pognieść prześcieradło. Ale czy to będzie miłość zapewniająca rozwój i stałość uczuć. Bo przyznam się, że gdy nie czuję stałości uczuć, to kopulując z jedną kobietą już planuje jeszcze lepsze figo-fago z jej koleżanką albo z jakaś inną kobietą.

Kobiety (to nie kochające i niekochane), mają podobnie. Niech mnie przeleci jakiś nowy, to zapomnę o starym. Zresztą wiele kobiet już w chwili rozkładania ud myśli sobie: Głupia, po co ja to robię, z takim pokraką. To wszystko jest i śmieszne i straszne. I powiem jeszcze, że moje wysiłki pedagogiczne w stosunku do kobiet nie zdały egzaminu. Czasem gadałem (jak dziad do obrazu) do jednej czy drugiej, mniej więcej to samo co teraz i po jakimś czasie szła się uwalić z jakimś ciołkiem do gnoju (w przenośni), żeby spróbować na nim te swoje stękania, namiętne wywijanie warg (również sromowych) i takie tam kobiece boleści. Tak, że czasem nie wiem, czy być kobietą i podejmować współżycie, to nie jest rodzaj choroby i dolegliwość, którą by trzeba było leczyć. Ale czym? Może mi Pani podpowie. Bo ja wiem czym. Lekarstwo zostało dane, przy wyganianiu Adama i Ewy z raju. Lekarstwo zostało dane w bramie raju.


Zygmunt Jan Prusiński Złap mój księżyc...

________________________


Komentowany wiersz: W ciepłych lustrach 2018.09.26; 09:00:56
Autor wiersza: zygpru1948
Ona czeka na mój Erotyk



http://static.jpg.pl/static/photos/344/344321/b0d38a33b50c1aff60417960103c7f5d_normal.jpg


Komentowany wiersz: W ciepłych lustrach 2018.09.26; 09:00:10
Autor wiersza: zygpru1948
LAS KOBIET - Część III Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/893247,las-kobiet-czesc-iii


Komentowany wiersz: W ciepłych lustrach 2018.09.26; 08:58:38
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

21.08.2011 02:49


@Zygmunt Jan Prusiński

To prawda. Wynalazcą PC-ta jest Polak z Wrocławia, skazany przez żydowską frakcję w latach 70-tych do wyrzucania (autentyczne) pegeerowskiego gnoju. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Wydaje mi się, że jesteśmy sobie sami winni, że na starość jesteśmy gołodupcy!

Ale co innego jest ważne. "Kobieta białych luster", to jest wieczna kobiecość, która woła do Pana z zaświatów! To wcale nie pasuje do konwencji różowej sypialni z Hiszpanką, z którą powinien zakończyć Pan romans wśród różowych poduszek! Przecież ten świat, o którym piszemy (Pan piszesz!) istnieje realnie. Co do cholery jest z tą facetką z jasnymi włosami, którą pokazywałeś Pan, jako Mar Pilado, wypływającą jak nimfa spośród fal? Nie musisz Pan odpowiadać w realu, odpowiedz Pan w poezji. POEMAT jest nie tylko formą wypowiedzi, ale rodzajem poetyckiego bytu. Człowiek wypowiada się w kazaniu na ambonie, w piśmie ulotnym, w liście, w wyznaniu w cztery oczy itd. ale również wypowiada się w Poemacie. To coś więcej niż pojedynczy wiersz. Ale Poematem może być również nie-wiersz ale podniosły nastrój podczas pogrzebu dziecka. List opisujący taki pogrzeb nie jest poematem, ale opisem tego poematu czyli pogrzebu. Romans może być poematem, czy zdarzenie liryczne. Pan czuje o czym mowa?


Przejście od różowej Hiszpanii do kostnicy białych luster, magia też jest biała... Niech się Pan nie boi 40 tysięcy wierszy. Lope de Vega zrobił ich więcej! Ilość i poetycki ogrom ilości wierszy, odpowiada ogromowi stworzenia świata. Niech Pan męczy stworzenia i ptaki, niech Pan męczy ludzi, jak poeta, takim był Szekspir i Byron, chociaż niewiele mieli do powiedzenia ale takim był również Milton. O ten, to potrafił!
Kobieta białych luster, to jest kwintesencja tego w co mógł Pan utrafić, bo ona się przegląda w tysiącach luster swej mentalności (niech mnie w końcu wydupczy kto chce, byle był jakiś "poemat" - tak mi powiedziała 30-letnia dziewczyna, kelnerka, blond piękność na rynku Krakowa, aż mnie zatkało z wrażenia, gdy zrozumiałem, że to powiedziała pod moim adresem, że to ja jestem adresatem tego życzenia, że to ja mam ją wydupczyć, żeby jej życie nabrało sensu etc.) Pan wie, że nastaje moda na seks z nieznajomymi w miejscach publicznych?! Czy to nie jest poszukiwanie białych luster świadomej nieświadomości? Skoro nie można zarobić w kapitalizmie godziwych pieniędzy, to się trzeba godziwie wydupczyć! Taka jest logika tego czasu! Dlatego kobieta coraz bardziej sobie uświadamia, że jest czystymi lustrami i białą pornografią z pogranicza magii, w której gubi się i odnajduje ze swym ciałem, a pozostaje sam kościec, wspomnienie, odblask, fotografia, wreszcie westchnienie tylko, gdy już nie ma kto westchnąć... chyba poeta.

Problem jest i narasta a kim jestem starszy tym widzę go ostrzej! Młody jest ślepy a stary nie może, kobieta zaś cierpi, morze wysycha... Ech. Kto zostanie drugą połówką słońca?


Zygmunt Jan Prusiński Kobieta białych luster - część II...

_____________________________


Komentowany wiersz: Twoje piersi i mój erotyk 2018.09.25; 10:25:38
Autor wiersza: zygpru1948
Tak, to jest nie moje, bo ten Dziennik pisze Karol Zieliński !


Komentowany wiersz: Twoje piersi i mój erotyk 2018.09.25; 09:13:43
Autor wiersza: zygpru1948
Ona czeka na mój Erotyk



http://static.jpg.pl/static/photos/337/337920/7e2b3604a15945a1173e634b44aa00ed_normal.jpg


Komentowany wiersz: Twoje piersi i mój erotyk 2018.09.25; 09:12:10
Autor wiersza: zygpru1948
LAS KOBIET - Część III Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/893247,las-kobiet-czesc-iii


Komentowany wiersz: Twoje piersi i mój erotyk 2018.09.25; 09:11:03
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

17.11.2011 23:39


@Zygmunt Jan Prusiński

Panie Zygmuncie, opamiętaj się! Ja rozumiem, że Pan musisz wyklinać na złodziejowo, bo polskie Złodziejowo zasługuje na potępienie moralne, a nawet na analizę, jak swoim coraz nędzniejszym życiem mają płacić ci co jeszcze zachowali resztki jakiejś potencji ekonomicznej, za tych którzy już nic nie mają, ogołoceni ze wszystkiego, przez bankierów, pośredników i hurtowników do ostatniego grosza... a ten uśmiechnięty luj, Tusk, zwany szumnie premierem, udaje że nie wie o co chodzi i formuje jakiś idiotyczny, złodziejski rząd. On powinien wisieć z kumplami na sznurze, ale kto go powiesi, i nie on jeden z historii jest osobnikiem bez czci i wstydu.

Jeśli on idzie do spowiedzi, to chyba musi trafiać na takiego samego szuję spowiednika, bez sumienia jak on sam. I tak się to błędne koło zamyka. Wina za łajdactwo i upadek narodu jest zbiorowa, a zaczyna się od błogosławionego JP II. On poruszył ten kamień łajdactwa kościoła katolickiego i on zezwolił katolikom na podwójny standard sumienia. Nienawiść do bolszewika nie usprawiedliwia moralnego gnoju we własnym sumieniu. To księża uczyli złodziejstwa w komunie i to oni są odpowiedzialni za kompletny rozkład moralny tego narodu. Kto tego nie widzi jest ślepy. Ale dość o tym. Ja nie o tym.

Jak Pan widzi, ja też tak jak Pan, potrafię pluć jadem, bo tak jak Pan nienawidzę postkomunistycznego dorobkiewicza. A solidaruchy są najgorsi, bo to oni pod płaszczykiem walki o ideały dorabiali się kosztem paupeuryzacji całych odłamów robotniczego społeczeństwa.
Ale jest to bezpłodne szczekanie na karawan, który jedzie dalej. Bezpłodna i bezsilna jest nasza nienawiść do złodzieja rozwalającego się w mercedesie.


Zajmijmy się rzeczami, które mogą czegoś dobrego nauczyć naszych czytelników. Zajmuj się Pan rzeczami które są ważne i nie wygłupiaj się Pan, bo ośmieszasz Pan siebie, mnie i swoich korespondentów! Rozmawiaj Pan z nami tak, jakbyś Pan rozmawiał z Józefem Mackiewiczem. Przypomnij Pan sobie jak z nim rozmawiałeś i rozmawiaj Pan tak z nami. Przestań Pan być roztrzepany jak sztubak. Spróbuj być Pan poważny. Niech Pan to przemyśli. O co u diabła może tu (i mnie) chodzić, bo chyba nie chcesz Pan zostać żywiołowym, naturszczykiem do końca życia.


Zygmunt Jan Prusiński Analiza książki "Madryckie Ścieżki Poezji"... Część druga

_____________________________


Komentowany wiersz: Ciało w białej sukience 2018.09.24; 08:02:43
Autor wiersza: zygpru1948
Ona czeka na mój Erotyk



http://static.jpg.pl/static/photos/343/343576/6cfc5073672689f52f692a5671e20137_normal.jpg


Komentowany wiersz: Ciało w białej sukience 2018.09.24; 07:59:48
Autor wiersza: zygpru1948
LAS KOBIET - Część III Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/893247,las-kobiet-czesc-iii


Komentowany wiersz: Ciało w białej sukience 2018.09.24; 07:58:08
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

10.11.2011 23:19


@Zygmunt Jan Prusiński

Mnie ciągle chodzi o to (co Polacy mówią na to?), że de facto przekleństwa i tzw. nieprzyzwoite słówka tworzą odnowę języka i słownika. Że bez nich nie byłoby między ludźmi żadnej istotnej rozmowy tylko wymiana uprzejmości w stylu: "do widzenia" i "dzień dobry", bo tzw. słowa przyzwoite są dlatego "przyzwoite", że nie budzą niczyjego rozdrażnienia ani odruchowego protestu.

Słowa działają na zasadzie odruchu Pawłowa i społecznemu psu leci ślina z podnieconego pyska, gdy usłyszy dźwięk "pierdolić", natomiast nie reaguje już śliną na słowo "kochać się". Oczywiście mowa tu o przeciętnym psie-mężczyźnie, a nie np. psie-księdzu, u którego w seminarium wytworzono inny łuk odruchowy: wzwód prącia, pragnienie rozładowania napięcia i słowo "kochać", na które reaguje śliną, jako przygotowaniem do miłosnej "konsumpcji" (np. swojej kucharki). Na nas, większość facetów, to słowo ("kochać") już nie działa albo działa za słabo, natomiast działa "pierdolić" jak czerwona żarówka nad łóżkiem w naszej sypialni. Nie wiem jak jest u kobiet, ale chyba podobnie. Szczególnie u dzisiejszych studentek, które tak przeklinają (młodzieńcza koprolalia), że mnie spadają buty. Ale z badań wynika, że na zachodzie Europy i w Ameryce zjawisko to wybuchło z wielką siłą na początku lat dwudziestych XX wieku, więc to żadna nowość. Tylko nasi idioci gorszą się jakby to był jakiś koniec świata.

Słowa używane przez tzw. inteligencję (czyli nowomowę) są skazane na powolne wymarcie, tak jak ludzie elit i arystokracji skazani są na wymarcie (z powodów naturalnych, zużycia się ich materiału genetycznego w procesie ograniczonego doboru naturalnego), a w ich miejsce wchodzą pule genetyczne chamskich dołów społecznych, jakichś chłopów, wiejskich prymitywów i biologicznych kundli, mieszańców z najgorszej hołoty. Oto tacy, zawsze tacy mają przyszłość, a w przyszłości powoli wytwarza się z nich arystokracja i elita... i zabawa w ograniczony dobór naturalny zaczyna się od nowa i "nowi" są znów skazani na wymarcie. I tak w kółko.

To samo co w biologii, dzieje się w sferze języka. Za jakiś czas, gdy dzisiejsze pokolenia chamstwa i hołoty zostaną szacowną arystokracją, to sempiterny i "członki" dzisiejszych elit pójdą w niepamięć, a w oficjalnym języku literackim, jako szczyt nobliwości i przyzwoitości błyszczeć będzie "dzisiejszy" pospolity "chuj", "kurwa i "pierdolić". Dziś już nikt nie pamięta, że "cipa" powstała ze staropolskiego słowa czop: "cipa", "ciopa", "dziupla", "dziopa", "dziołcha", "dziewa", "dziewka"... , którym posługiwał się Jan Kochanowski, jako pół frywolnym, pół oficjalnym (jakoś związanym, konotującym się ze słówkiem "kob", określeniem żeńskiego narządu płciowego, a nasz poczciwina "kutas" pochodzi od "kuta

Oczywiście "wpycha" (znów seksualna konotacja) się tu cała problematyka psycholigwistyczna, na ile słowo budzi w psychicznym odsłuchu wrażenia zmysłowe. Czy np. słowo "spółkować" powoduje tak samo niemiłe wrażenie naruszania naszej intymności (a nawet wewnętrznej cielesności), jak słowo "pierdolić". Jeśli zaś zgodzimy się, sami przed sobą, że słowo "pierdolić" bardziej nas psychicznie "dotyka", to znaczy, że kochając się (jak Bóg przykazał) w naszej sypialni, w istocie rzeczy dokonujemy aktu "pierdolenia" nie zaś "spółkowania".

No, nie wiem, czy dla większości czytelników tego tekstu będzie ten passus zrozumiały. Wymaga on bowiem trochę rozwiniętego zmysłu logiki, którą Polacy nie grzeszą (jak w wierszu o idiocie uczonym frazesami w szkole, by nie brał wzoru z owego języka...). Ale do cholery, cóż ma robić myślący facet, jak ja (ale sobie kadzę!) wyprowadzić się na księżyc, rozmawiać z Lemurami?

Panie Zygmuncie, proszę mi nie brać za złe, że nawiązuje do tematyki językoznawczej, a o czym mam pisać, o morderstwach armii amerykańskiej w Afganistanie?


Zygmunt Jan Prusiński Analiza książki "Madryckie Ścieżki Poezji"...

_____________________________


Komentowany wiersz: Wiersz dla białej damy.. 2018.09.23; 19:29:59
Autor wiersza: zygpru1948
16.09.2013 15:47


Dziękuję Zygmuncie za trafność spostrzeżeń w recenzji do mojego wiersza.
Szczególnie, gdy chodzi o czas w jakim dojrzewał i przechodził metamorfozę. Czy to jego ostateczny kształt ? No nie wiem...

Kiedy się rano budzę stwierdzam, że słońce siedzi na moim parapecie, uśmiecha się bo wie, że ja mam je nawet pod poduszką.
Czy ja zdołam opisać swoje wszystkie słoneczne sny!?
Przecież biegam jak w kołowrotku, a wiatr i słońce we włosach mnie ścigają...
Zygmuncie od kiedy jest ta emerytura o której mówił Tusk?
Czy to już blisko bo muszę się poprawić w tej poezji...
Przecież zawsze wiedziałam, że mam do napisania książkę - epopeję swego życia...

Pozdrawiam krytyka i jeszcze raz dziękuję za słowa o moim wierszu...

dziewczyna z promykami słońca - Ewa


Komentowany wiersz: Wiersz dla białej damy.. 2018.09.23; 12:29:16
Autor wiersza: zygpru1948
5 lat temu

Zygmunt Jan Prusiński
23 września 2013 o 11:19 · Ustka ·



Ewa Prusińska - Kolasińska

Słoneczne Sny


Wiosłowały moje biodra
przez dzień i trud
w słońcu dojrzewając
kocim grzbietem
jak struna z wiersza Herberta
celowałam strzałę amora
w aureolę twoich obłoków...

To się tylko śni...?

odpływając muskam
porcelanową duszę
z płatków składasz serce
z żądlących tęsknot
rozpalasz aurę
w rumiankowe lato...

W twoich opowieściach
są jasne barwy
nie mącisz słowem
kryształków źródła
czy pójdziemy razem
drogą odkrywców
tęczowej wspinaczki...?


Ps. Wiersz nazwałam - słoneczne sny...
(niekoniecznie jest skończony...)


________________________________


Zygmunt Jan Prusiński


RECENZJA PISANA W RAJU - część 17

Wiersz "Słoneczne sny" pewnie przejdzie do historii pod względem jego powstawania i czasu. Jeśli miałoby być że każdy jej wiersz powstaje 3 - 4 miesiące, to nie trudno zgadnąć, ile Ewa Prusińska - Kolasińska napisze w roku. Jest to dowodem niezaprzeczalnym, że Poezja to nie spacerek w ładnej sukience. Jest to przykład, iż poetka podchodzi do swojej twórczości bardzo poważnie, i skrupulatnie łączy słowa by zostały na tym poziomie jaką i sama wobec siebie wymaga.

Pisze wiersz do swojego ukochanego. Okazuje przy tym zaangażowanie, choćby w tym fragmencie:

W twoich opowieściach
są jasne barwy (...)
czy pójdziemy razem
drogą odkrywców
tęczowej wspinaczki?


A więc zaprasza go na tę wspinaczkę by trudy pokonać. Wraz z liryką łączy postawne założenia, że tak musi być by ta miłość była mocna jak to życie. - Bo jeśli się kochamy to wygramy!

Okrąża najpierw zjawiska powstałe garścią tęsknot. Będąc i kobietą i poetką, wyznaje szczerze że mu wierzy bo inaczej by nie pisała o tym. Oto drugi fragment:

Odpływając muskam
porcelanową duszę
z płatków składasz serce
z żądlących tęsknot
rozpalasz aurę
w rumiankowe lato...


Tak rozumie to co przed oczyma autorka widzi. Żądli on a ona tego chce, by to rumiankowe lato rozpalał w niej, bo ona jest główną aurą odbioru. To się nazywa czułość wyobraźni.

Pisze poetka: "To się tylko śni"? - Czyżby nie była pewna tych racji?

To ważny fragment wiersza:

Wiosłowały moje biodra (...)
w słońcu dojrzewając
kocim grzbietem
jak struna z wiersza Herberta
celowałam strzałą amora
w aureolę twoich obłoków...


Może po tej recenzji uda się poetce więcej napisać wierszy. Namawiam ją szczerze, bym miał takową przyjemność pisać ciąg dalszy z jej twórczości. Może posłucha mnie...


Ustka. 15 Września 2013


Komentowany wiersz: Wiersz dla białej damy.. 2018.09.23; 10:47:28
Autor wiersza: zygpru1948
Ona czeka na mój Erotyk



https://i.pinimg.com/originals/87/f8/83/87f883cffe1c72b2cc31e2cc9613509f.jpg


Komentowany wiersz: Wiersz dla białej damy.. 2018.09.23; 10:46:29
Autor wiersza: zygpru1948
LAS KOBIET - Część III Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/893247,las-kobiet-czesc-iii


Komentowany wiersz: Wiersz dla białej damy.. 2018.09.23; 10:44:28
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

08.11.2011 01:57


@Mozaika

Szanowna Pani Mozaiko, ale oni wszyscy są tacy. Adam Mickiewicz nie miał zębów, a jaki megaloman! A Cyprian Kamil Norwid pod koniec życia absolutnie wszystkich miał za idiotów i z nikim nie chciał gadać.

Ja do pana Zygmunta taką mam metodę: wcale go nie gaszę, gdy twierdzi, że jest największym poetą, byle miał porywy geniuszu (każdy je ma), w których jest do bólu szczery w chęci ofiarowania się za odrobinę nadziei. Myślę tu o nadziei pisanej z dużej litery, o której Jan Pietrzak śpiewa, że ludzie źli i podli ją wyśmiewają, a ona mimo to istnieć nie przystaje. Niedawno pod kościołem mariackim w Krakowie widziałem młodego bezdomnego mężczyznę, który leżąc chory na kamieniach pod murem, wołał do siebie i do Boga: "Nie daj się załamać tym światem". Nie wiem czy się załamał. Nie pomogłem mu, bo nie jestem od pomocy wszystkim bezdomnym tego świata. Bezdomnych na świecie jest około 4 miliardów ludzi. Dostępu do pitnej wody nie ma nie mniej niż 1/4 ludzkości. Zawsze uważałem, że takie problemy rozwiązuje się w sposób autorytarny, albo w ogóle się nie rozwiązuje. Nadziej dla tych ludzi ma twarz silnego człowieka, twarz Hitlera, Stalina albo Mao tze-tunga. Ci bezradni ludzie na świecie krzyczą, gdzie jest nasz zbawca Adolf Hitler i jego idealistycznie nastawione służby humanitarne SS Waffen Stellung?

Twarz nadziei nie jest twarzą Jezusa Chrystusa. Z tym się wiążę przesłanie współczesnej poezji, która stara się powiedzieć o prawdziwej nadziei wszystko - gdy pan Zygmunt wkłada do kielicha swoje rozkrwawione serce, nie wiedząc dobrze dlaczego - albo takiej poezji jak Wisławy Szymborskiej lub Adama Zagajewskiego, która pierdoli, nie wzbudzając nadziei nic.

Tu nie miejsce na kłótnie literackie, czy nieudacznicy są mimo wszystko wysłannikami Boga w niesieniu nadziei. Chcę jeszcze dodać, że zwróciłem uwagę na jego pisanie przypadkiem, bo uderzyła mnie anomalia, że facet bredzi chwilami w wieszczym natchnieniu i zachowuje się tak, jakby nie wiedział o tym. Tzn., nie potrafi tego zinterpretować i obronić, czyli pisze jak naturszczyk, pod dyktando "Powszechnego Trybunału". Oczywiście mam rację tylko częściowo, bo tak źle z jego samoświadomością poetycką nie jest, żeby nie zdawał sobie sprawy z powagi swego pisania. Podczas czytania jego wierszy proszę się nie dać wywieść w pole potokom banału, którym posługuje się do zakrycia naszej codziennej zbrodni. On trochę działa tak jak angielski malarz Joseph Mallord William Turner, który pod malunkami sielskiej wsi angielskiej ukrywał zbrodnicze konflikty ówczesnego społeczeństwa i klasy rządzącej. Tu po wierzchu, opisuje jakieś banalne obrazki miłosne, pod którymi ukrywa zgniłe łachmany moralne naszego uczuciowego życia. Jeśli jest Pani za młoda, na zgodzenie się ze mną, że nasze miłości są zgniłe, bo nie zdążyła Pani tego doświadczyć na własnej skórze, to Pani ma jeszcze czas doświadczyć traumatycznego działania naszego społeczeństwa, które potrafi zdegradować i spopielić najszlachetniejsze młodzieńcze zapały i uczucia.

PS. Ja ludzi chcących być prawdziwymi poetami, czyli wieszczami i prorokami (czy Pani wie jak skandalicznie i megalomańsko zachowywał się Rafał Wojaczek?! i po trosze wasz ulubiony poeta - znany mi osobiście - Marek Grechuta), których potępia społeczeństwo, popieram i szanuję natomiast wyszydzam mydłków, którzy nie mając nic do powiedzenia pieprzą jakieś durnoty, nazywając to swoimi "wierszami".

Proszę Pani, teren na który Pani weszła jest polem minowym, na którym wojna toczy się na poważnie. Tu są zaangażowane również wielkie kapitały i żydowskie pieniądze, upadające banki i wojna w Afganistanie, upadek moralny Donalda Tuska i trzymanie opinii społecznej za mordę, żeby nie szemrała przeciwko zabójstwu Kadafiego, którego zabił Barack Obama i przygotowanie do następnej jego zbrodni, którą będzie zabójstwo Łukaszenki. itd itp. Nie wiadomo czy do nowego roku nie będzie wielkiego krachu, w którym biedniejsi będą jeszcze biedniejsi a żydowska finansjera jeszcze bogatsza. To są poważne sprawy, a wśród nich prostaczek boży, boża krówka, poeta piszący naiwne wierszyki. Według opinii polskiej konserwy XIX wieku, tych wszystkich przedstawicieli klasycyzmu, nastroje prowadzące do Powstania Listopadowego rozpoczęły krystalizować się od publikacji "tych bidnych wierszyków", Sonetów krymskich Mickiewicza. Nigdy więc nie wiadomo co pierdolnie w sferze świadomości społecznej i pozbawi obecną klasę rządzącą tworzenia unijnej Polski pod berłem nowego trójprzymierza z Brukseli.

Dlatego cała sfera tworzenia czegokolwiek w myśli i w druku budzi niepokój, szczególnie teraz gdy doszło już do handlu bankami. Już się nie handluje końmi, ziemią, narodami, gazem i naftą, ale sprzedaje się i kupuje budy skąd wypływają papierki, którymi sobie można dupę wytrzeć, (no i kupić wódkę i opić się), papierki zwane pieniędzmi. Dopóki wierzymy w ich magiczne moce, to siepacze i zbrodniarze drukujący je, mają nad nami magiczną władzę i nad naszymi duszami. Bowiem nie jesteśmy panami naszych dusz i umysłów, dopóki jesteśmy niewolnikami pieniędzy i kredytów, ale oni, właściciele banków i pieniędzy.

A pan Zygmunt Jan Prusiński i jemu podobni są dla nich zawadą i przeszkodą.


Zygmunt Jan Prusiński Kobieta i rosa...

______________________


Komentowany wiersz: Aleja Róż i nasze zmartwychwstanie 2018.09.22; 11:13:08
Autor wiersza: zygpru1948
Antologia Odcienie polskiej poezji 1918-2018

Organizatorzy: Irena Ewa Idzikowska


https://www.facebook.com/events/2441827435835195/?notif_t=plan_user_invited¬if_id=1537578665054846


Komentowany wiersz: Aleja Róż i nasze zmartwychwstanie 2018.09.22; 11:09:48
Autor wiersza: zygpru1948
tsunami, jesteś dupek umorusany...


Komentowany wiersz: Aleja Róż i nasze zmartwychwstanie 2018.09.22; 05:21:18
Autor wiersza: zygpru1948
Ona czeka na mój Erotyk



http://static.jpg.pl/static/photos/340/340337/ede652cf453c699c87b0689e7f2c0ff1_normal.jpg


Komentowany wiersz: Aleja Róż i nasze zmartwychwstanie 2018.09.22; 05:16:59
Autor wiersza: zygpru1948
LAS KOBIET - Część III Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/893247,las-kobiet-czesc-iii

[1][2][3][4][5][6][7][8][9][10][11][12][13][14][15][16][17][18][19][20][21][22][23][24][25][26][27][28][29][30][31][32][33][34][35][36][37][38][39][40][41][42][43][44][45][46][47][48][49][50][51][52][53][54][55][56][57][58][59][60][61][62][63][64][65][66][67][68][69][70][71][72][73][74][75][76][77][78][79][80][81][82][83][84][85][86][87][88][89][90][91][92][93][94][95][96][97][98][99][100][101][102][103][104][105][106][107][108][109][110][111][112][113][114][115][116][117][118][119][120][121][122][123][124][125][126][127][128][129][130][131][132][133][134][135][136][137][138][139][140][141][142][143][144][145][146][147][148][149][150][151][152][153][154][155][156][157][158][159][160][161][162][163][164][165][166][167][168][169][170][171][172][173][174][175][176][177][178][179][180][181][182][183][184][185][186][187][188][189][190][191][192][193][194][195][196][197][198][199][200][201][202][203][204][205][206][207][208][209][210][211][212][213][214][215][216][217][218][219][220][221][222][223][224][225][226][227][228][229][230][231][232][233][234][235][236][237][238][239][240][241][242][243][244][245][246][247][248][249][250][251][252][253][254][255][256][257][258][259][260][261][262][263][264][265][266][267][268][269][270]

Wiersze na topie:
1. ***[między nami pole minowe...] (30)
2. na znak (30)
3. jest dobrze (30)
4. po sąsiedzku (30)
5. ludzka utopia (30)

Autorzy na topie:
1. TaniecIluzji (446)
2. Jojka (319)
3. darek407 (271)
4. Gregorsko (154)
5. pawlikov_hoff (76)
więcej...