Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (5)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Miłość mnie wybawi...
- lucja.haluch
Z wiatrem
- Super-Tango
pomiędzy
- lucja.haluch
Wyszeptane
- TESSA
więcej...

Dziś napisano 12 komentarzy.

zygpru1948 - komentarze autora



Komentowany wiersz: Ogrody i miłość 2019.07.21; 06:27:07
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

Motto: "Pozostały nam argumenty prawdy, że Naród Polski w zaborach umiejętnie się drapie po dupie"! - Zygmunt Jan Prusiński



30.06.2011 21:25

@Zygmunt Jan Prusiński

Panie Zygmuncie, szkoda zdrowia na Jasia Grosika, kochanego, przesympatycznego żyda. Cóż on Panu winien, że napisał 30 lat potem, gdy w latach siedemdziesiątych w polskiej prasie pisano o tym, że Polska okoliczna ludność wieśniaków szukała złota w Majdanku i wokół Majdanka po żydowskich ofiarach Holocaustu. Sam to czytałem i oglądałem fotografie polskich milicjantów ściągniętych do przegonienia z pola pod Majdankiem kopaczy, którą "nasz Jaś" zamieścił na początku swojej książki. "Nasz Jaś" napisał taką książkę, bo młody i głupi. A może rzeczywiście książka jest potrzebna na odświeżenie pamięci młodych pokoleń. Synowie mojego kolegi, który został spłodzony przez SS-mana z Auschwitzu, budują dom za domem, z pieniędzy z po żydowskiego złota z Auschwitzu (zostawionego przez polską babkę i niemieckiego dziadka SS-mana) i chyba o tym nie myślą, że za to złoto umarło w piecach wielu takich jak oni młodych żydowskich ludzi. Wie Pan, Panie Zygmuncie, oprócz tego, że się jest Polakiem, to w pierwszym rzędzie trzeba być porządnym człowiekiem.


Stare pokolenie Polaków, pokolenie naszych rodziców wcale się nie dziwiło tym rzeczom. Trzeba było żyć, trzeba było z Niemcami handlować, pić wódkę, pieprzyć się itd. itp. Gdy się przy okazji dało uratować żydowskie dziecko, to dobrze, ale gdy się nie dało, to trudno. Trudno było uratować własne życie, a co dopiero cudze. Chyba Pan zdaje sobie sprawę, że około 20-30% Polaków, 20-30% Niemców, Rosjan, Amerykanów, Francuzów etc. to statystyczni mordercy, kanalie, złodzieje i bandyci. W każdym narodzie o kulturze śródziemnomorskiej jest podobny procent zbójów i kanalii, którzy w warunkach pokojowych ukrywają się za maską dobrotliwych ludzi i obywateli, ale przy pierwszej nadarzającej się ruchawce wyciągają noże, siekiery i idą na rozbój. Akowcy podczas wojny musieli walczyć na dwa fronty, a nawet na trzy fronty. Pierwszy front to była walka z Niemcami, drugi front to była walka z rodzimymi bandytami, w mieście i na wsi, trzeci front to były walki z grasującymi bandami uzbrojonych żydów, mordujących i rabujących Polaków. Pisze o tym z Londynu Grot-Rowecki i są na to dokumenty. "Naszemu Jasiowi", kochanemu, powinien ktoś po dobroci wytłumaczyć (w ciasnej ulicy), że jest po prostu śmieszny i robi z igły widły. My (Polacy świadomi własnych ułomności) dobrze wiemy, że polscy bandyci zabijali nie tylko żydów ale zabili wielu Polaków a potem szli w ich ubraniach i butach w niedzielę na mszę do kościoła. Tak było w całej Polsce. Ja badam i czytam o tych sprawach od wielu lat, właściwie przez całe moje życie. Polacy wcale nie są lepsi od Niemców a ci od Francuzów a ci zaś od Anglików a ci zaś od ludożerców! Amerykanie wymordowali ok. 15 mln Indian i co? Nikomu od tego nie spadła korona z głowy! Natura ludzka jest straszna i nie ma tu co robić z igły widły! "Nasz Jaś" kochany, (Jan Tomasz Gross) nie ma co odgrzewać starych grzechów i resentymentów, bo sądzę, że żydom nikt majątków nie da, których w Polsce po prostu już nie ma. W Krakowie stare żydowskie kamienice na Kazimierzu się rozsypały, a to co zostało rozkupili szabesgoje i ludzie mający tak czy inaczej jakieś podejrzane związki z żydami, więc gdyby żydzi wnosili do tych nowych zżydzonych właścicieli jakieś pretensje, toby dostali po mordzie i tyle. Sprawa nie jest taka prosta. Dlatego żydzi nie chcą odbierać kamienic, tylko by chcieli za nie pieniądze.

Tylko że w Polsce pieniędzy nie było, nie ma i nie będzie, a ci co je mają... dadzą żydom po mordzie i na tym impreza się skończy.


Spokojna głowa Panie Zygmuncie, żydzi dostaną kiszonego ogórka i mogą sobie potańczyć "szaloma" na ulicy Szerokiej, ale nic więcej. Nie tak łatwo jest wydusić z polskiego gołodupca jakiegoś grosza! Nomen omen - grossa. I tym amerykańsko-izraelskim żydom nie dadzą po mordzie jacyś biedni Polacy, którzy żyją w jakiejś pipidówce i o Izraelu nie słyszeli, ale Polacy bogaci, którzy (których rodzice również) dorobili się na żydach i jeszcze jeździli po pieniądze do Izraela. Ci im dadzą po mordzie. Niech więc Pan nie będzie adwokatem tych 20-30% polskich bandytów (o których była wyżej mowa), bo oni dadzą sobie z żydami radę. Chyba, żeby 20% łajdaków chciało, żeby za ich okupacyjne łajdactwa zapłacili bogu ducha winni potomkowie Polaków, których rodzice nie tknęli żyda palcem - bo i tak być może, a to by było łajdactwo. I zachęcam Pana, na ten aspekt Pan zwracaj uwagę. Natomiast "nasz Jaś" jest tylko małym mąciwodą. Inna sprawa, że gdy się pozwoli małemu "Jasiowi" zamącić, to męty mogą wyjść na wierzch (również polskie męty) i zaszkodzić reszcie bogu ducha winnych Polaków.


Panie Zygmuncie, co innego mnie martwi. Martwi mnie, że pani "to be" i pan ZASMUCONY czują się obrażeni. Zerknąłem na ich blogi, o czymże oni piszą. Otóż piszą same bogobojne i godne poparcia wzniosłości. To dobrzy ludzie i powinniśmy ich szanować i popierać. Oni się boją antysemityzmu jak diabeł święconej wody, bo są ludźmi Pokoju. Piszmy więc w duchu przyjaźni i bojaźni bożej. Pan ZASMUCOWY wyznał, że zainteresował się Internetem, bo, biedak, nie ma w realu zbyt wielu znajomych. Zaprośmy go do przyjacielskiej kompanii. Również panią "to be". Też ślicznie pisze i przyjaźnie o innych nacjach. Rozumiesz Pan?


Pan ZASMUCONY wyznał, że zaczął pisać swoje wiersze w Internecie, żeby zwrócić na nie uwagę, ale z powodu obśmiania zaprzestał, a szkoda. Ma zadatki na sentencjonalistę, którzy wymyślają epitafia, w stylu: "górą róże dołem fiołki kochajmy się jak dwa aniołki"... to nie to! Ale coś smutnego i kościelnego, co nadaje się na nagrobne epitafium, w tym stylu: "Przejechał cię pijany góral i poszedł w siną dal, a nam pozostawił po sobie wnuczka i podszedł w siną dal!" czy coś w tym stylu, psiakość! No więc pan ZASMUCONY mógłby się wybić jako tekściarz napisów na nagrobki cmentarne, dobrze na tym zarabiając. Tym bardziej że wraca moda na barok. Zauważył Pan, że wraca moda na kwiecisty barok więc my mamy szansę?


Więc o co Pan z tym "naszym Jasiem" głowę sobie suszy w obronie Narodu Polaków (oczywiście oprócz tych 20-30% ukrytych kanalii, skoro jak Pan sam wyznał: "Pozostały nam argumenty prawdy, że Naród Polski w zaborach umiejętnie się drapie po dupie"! Pyszne!

PS. Byłem kiedyś jak reszta Polaków, zastraszonym przez komunistów, nieśmiałym prawiczkiem, dopóki w pewnym amerykańskim filmie nie usłyszałem jak Marwin Lee mówi do widowni: "Konstytucja amerykańska dupczyć się nie zabrania"!


Zygmunt Jan Prusiński Elementarz poezji miłosnej - Część IX

____________________________________


Komentowany wiersz: Prószy na ciebie mój sen 2019.07.20; 11:46:40
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


Komentowany wiersz: Prószy na ciebie mój sen 2019.07.20; 11:44:46
Autor wiersza: zygpru1948
Mój wiersz tłumaczony na język ukraiński



Zygmunt Jan Prusiński


SATYRYCZNIE - POLITYCZNIE

Motto: 28 lat temu był inny 13 Grudnia...


Powiedziałeś bez żadnej fuszerki:
"że gdybyś był oficerem sowieckim,
poszedłbyś z czołgami na Polskę".

I nikt za te słowa ukarać cię nie może,
bo w demokracji każdy może gadać -
nawet i takie bzdury w mundurze polskim!

Nie masz honoru - prędzej skundlenie;
wabisz starcze motyle za miastem,
pola uprawne z makami suszą się...

Gdyby to ode mnie zależało - poety,
dawno byś był w ciężkim Obozie Pracy,
rzetelnie byś się wyspowiadał z grzechów.

A tak to satyrycznie i politycznie
niewinnie układasz bohaterski czyn,
podobny do wyglądu stracha w sadzie!



Zygmunt Jan Prusiński



САТИРИЧНО - ПОЛІТИЧНО

Мотто: 28 років тому було інше 13
грудня.


Ти сказав без жодної халтури:
"що якби ти був радянським офіцером,
то пішов би з танками на Польщу".

І ніхто за ці слова скарать тебе не може,
бо в демократії базікать може кожен –
навіть бздури в польському мундирі!

Ти не маєш честі – більше скиглиш;
ловиш, старче, ти метеликів за містом,
де рілля із маками сухими.

Коли б від мене те залежало - поети,
давно б ти був на каторжних роботах
ретельно сповідаючись в гріхах.

А так то сатирично й політично
невинно ти демонструєш героїчний чин,
що схожий на опудало в саду!


Ось знайшов і переклав ще одного Вашого вірша, як розумію, про Ярузельського.

WALENTYN 16.05.2010 10:30


_______________Ten wiersz polityczny poświęciłem szeregowemu Jaruzelowi. To on to powiedział: "gdybym był oficerem sowieckim, poszedłbym z czołgami na Polskę".


Komentowany wiersz: Prószy na ciebie mój sen 2019.07.20; 11:36:21
Autor wiersza: zygpru1948
8 lutego 2015, 22:20


Antologia w Słupsku

Czesława Długoszek napisała w słowie wstępnym „Poznawanie siebie”... Mottem: „Zaraz przyniosę flachę”...

Zygmunt Prusiński rozpoczyna wiersz "Pamięci Poety i wszystkich flach wypitych", którego lirycznym bohaterem jest nieżyjący gorzowski poeta Kazimierz Furman. Autor wykorzystuje w liryku motywy biograficzne i anegdoty z barwnego życia Kazimierza Furmana.

"(...) pojawił się otóż Kazik, który w chwilę po przywitaniu zgarnął z biurka te pieniądze i chyżo wyskoczył z pokoju, z okrzykiem - zaraz przyniosę flachę! Cóż było robić? Naraził mnie na stratę, ale i tak darzę go sympatią. Zwłaszcza, że okazał się solidny i wkrótce wrócił. Bez pieniędzy, ale w dobrym nastroju powracałem do Zielonej Góry. Ach, ci poeci!"

Fakt przypomnienia przez Zygmunta Jana Prusińskiego we własnej twórczości znakomitego, acz niedocenionego Kazimierza Furmana jest sposobem jej ocalenia, lecz również ożywienia legendy poetów buntowników - Andrzeja Bursy, Rafała Wojaczka, Kazimierza Furmana.


Wiersze Zygmunta Prusińskiego wzbogacone elementami małomiasteczkowego pejzażu, folkloru środowiska lokalnej bohemy, autobiograficznymi motywami i erotyką - bliską tzw. legendom miejskim o czarnej Mańce (np. "Moja kobieta umie patrzyć w niebo") - określają jego twórczość wobec kultury wysokiej i tradycyjnie rozumianego folkloru miejskiego. "Ulica Towarowa" K. I. Gałczyńskiego czy "Karuzela z Madonnami" M. Białoszewskiego będą dla Czytelnika punktem odniesienia.


Folkloryzm Zygmunta Prusińskiego Czytelnik odczyta jako świadomą stylizację, również w postawie poety - barda usteckiej ulicy.

____________________________


Komentowany wiersz: Pocałunek Doroty 2019.07.19; 10:09:44
Autor wiersza: zygpru1948
Michał St. de Zieleśkiewicz: Zofia Kossak – Szczucka

http://www.polishclub.org/2013/04/23/michal-st-de-zieleskiewicz-zofia-kossak-szczucka/


Komentowany wiersz: Pocałunek Doroty 2019.07.19; 10:08:00
Autor wiersza: zygpru1948
Michał St. de Zieleśkiewicz: Kazimiera "Iłła" Iłłakowiczówna

http://www.polishclub.org/2013/02/18/michal-st-de-zieleskiewicz-kazimiera-illa-illakowiczwna/


Komentowany wiersz: Pocałunek Doroty 2019.07.19; 10:07:49
Autor wiersza: zygpru1948
Widze ze mam w Tobie Wojciechu wiernego Czytelnika!

Pozdrawiam i dziekuje - Zygmunt z Ustki


Komentowany wiersz: Pocałunek Doroty 2019.07.19; 08:11:45
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


Komentowany wiersz: Obrót ciałem twoim 2019.07.19; 08:10:55
Autor wiersza: zygpru1948
Dziekuje i pozdrawiam - Zygmunt z Ustki


Komentowany wiersz: Pocałunek Doroty 2019.07.19; 08:03:40
Autor wiersza: zygpru1948
List do prof. Literatury Karola Zielińskiego

Serdeczności Mistrzu z Krakowa !


Akurat w Ustce pada deszcz, to znaczy po burzliwej ulewie, turyści i lokalni trębacze pouciekali do prywatnych lub komunalnych bunkrów.

Pisze Pan:
"Powiem Panu, to jest dobre. I ten ostatni wiersz - dobry - i odzywka pani Caneli, która dosypała odrobinę pieprzu. Jakoś wszystko stało się bardziej pełne życia i smaczne".

Ale nie zauważył Pan czegoś najważniejszego! A taki niby Pan sprytny. No proszę się przyjrzeć, kto na tym krzesełku siedzi? Nie inna, bo innej nie ma a sama artystka poetka Mar Canela! Popatrz Pan tak powolutku na jej uda i poniżej, a ta rączka, ten nadgarstek, ten łokieć - to cała Mar jak Boga kocham! To ona Panie Karolu! No mogę się założyć o 200 złotych. Patrz Pan jak jej udo drży, widzi Pan. Widzi Pan gdzie ma drugą nogę? Po co tak szeroko zasiadła na tym krześle? Dlatego uważam że wiersze o krzesłach są najlepsze, obojętnie kto pisze to krzesła w wierszach żyją.
I ja Panie Karolu rozpędziłem się, bo mnie sprowokowała Mar, i zamachnąłem się piórem i szybciutko zamazałem wiersz pt. "Magiczne krzesła" a w nim to:

Każda z nich ma krzesło
siadają jak orkiestra
wiolonczelistek
i grają mi tęsknoty
w tych dźwiękach się goszczę!
W tych ciałach się goszczę
ostatni z błękitnych romantyków
zapomniany wędrowiec

To że Mar mnie siłą rzeczy ściągała do parkietu, to ja się nie dałem, a przecież jaka to prowokacja zdziczałej kobiety:

krzesło
czarna sukienka
fragment nocy
krzesło
symbol
ziemi obiecanej

Wie Pan gdzie jest ta "ziemia obiecana"? Wie Pan czy mam głośno powiedzieć.

Panie Karolu, na Pana esej będzie kilka moich zapisków czy dopisków...


_____***_____


Mistrzu, Piekło się zbliża...
Panie Karolu, gdzie Pan jest?
Tylko to zostało po Panu:

"Treść ukryta. Możesz zmienić zakres widocznej treści. W tym celu przejdź do strony głównej i odblokuj filtr. Pomoc".

Jest Pan najbardziej niebezpiecznym agentem w polskiej Literaturze XXI wieku!

Pan wie z tysiącletniej tradycji jak pisarze pisali książki i nie byli pod takową cenzurą jak teraz my biedni poeci i pisarze!

W telewizji w polskich filmach nie tylko jest łajdactwo ale wulgaryzm jak terkoczący karabin maszynowy.

Ja Pana ostatnie dwa teksty dam na strony Facebooku i nie będzie Pan miał żadnych tego rodzaju kombinowactwa i przykrości. Język artystów musi być szanowanym dziełem! A cóż to za literat który pisze tylko dla dzieci?

Całe szczęście że mam Pana kopie ostatnich esejów.
Życzę zdrowia w tym Cyrku.

Pisze Pan:
"Zastanawia mnie często ten występujący u Pana fenomen "teraźniejszości", i myślę, że najpierw musi się Pan "jeszcze raz" solidnie zakochać, żeby potem móc "opłakiwać", jak Dante, to co już nie wróci. Co zaś do Pańskiej intuicji, że nie cali umrzemy, bo pozostaniemy w byłych miłościach, to ma Pan rację, ale pod warunkiem, że była to "prawdziwa miłość". Ale "prawdziwa miłość" zależy chyba do przypadku i roztargnienia, bowiem im więcej uwagi, tym większa rezerwa i uczucie nieufności. Czasem patrzę na kobietę (samotną i wolną) z wyrazem że jest godna pożądania i miłości i że chciałbym ją bliżej poznać... Cóż z tego, kiedy ona tego nie rozumie i się boi. To dla niej kłopot (chociaż i dla mnie też - bo można to tak ustawić, że kłopotu nie będzie, bo nie chodzi wyłącznie o zwarcie ciał i ciupcianie). I wtedy mówię sobie, a do cholery z miłością, a do cholery z "poznaniem". I chyba to jest postawa dla mnie właściwa".

Panie Karolu, Pan dobrze wie bo jest Pan kilka lat w Stowarzyszeniu Biały Blues Poezji - choć nie członek zwykły czy nadzwyczainy, ale chodzi o kontynuacje tych zapisanych treści w komentarzach, to tak naprawdę ja nie chcę być zaczepiany przez kobietę - kobiety, bo one na dziś nic nie mają! - Co może mieć kobieta dla mężczyzny? To tak się utarło, aczkolwiek proszę wierzyć, kobieta nic nie ma !!!!!!!!!!!

Bardzo dobrze się Pan zachował, (a do cholery z tą miłością)!


Pozdrawiam - Zygmunt

Ustka. 12 Lipca 2012 r.
Czwartek 22:30


Komentowany wiersz: Obrót ciałem twoim 2019.07.18; 07:10:09
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


Komentowany wiersz: Obrót ciałem twoim 2019.07.18; 07:05:31
Autor wiersza: zygpru1948
List do prof. Literatury Karola Zielińskiego z Krakowa

Witam Mistrza (w piątek 13 Lipca)!


Pisałem teraz do Ewy Prusińskiej vel Kolasińskiej, oto fragment:

Zawsze jakiś intruz się znajdzie a w moim przypadku z tych działań politycznych od 2004 roku w Internecie sporo miałem adwersarzy którzy publicznie od grafomanów mnie wyzywali. Nie wiem, kto na Salonie 24 tak powiedział - ale ja znam swoją wartość jako artysta i takie drobne sprawy mnie nie obchodzą. Znajdź drugiego poetę w Polsce który tyle napisał o miłości... Nie ma. Te wiersze są i liryczne i metaforyczne o dużym napięciu emocjonalno-filozoficznym...

Jeszcze raz Ci mówię że Karol Zieliński napisał bardzo dobrą recenzję. Nawet ją opublikuję w następnym cyklu na Salonie 24.


_____***_____


Panie Karolu, no niech Pan spojrzy na tę stronę gdzie nie widać ciągu dyskusji pomiędzy Panem a mną. Wygląda to tak, jakbym rozmawiał z duchem. A czytelnik chce się dowiedzieć więcej nie tylko przeczytać wiersze. Przecież my obaj jesteśmy oryginałami w Polsce. Nas powinno czytać kilka milionów czytelników, nawet te zabawne rozmowy o kobietach, o miłości. A gospodarze Salon 24 ukrywają Pana teksty. Czy to jest wolność artystyczna? W innym kraju mógłby Pan podać do sądu jako pisarz. Bo dla kogo Pan pisze? Do czytelników!

Ale przeczytałem na Facebooku taką ciekawostkę. Pisze Anna Przybytniak: ("Nie jest trudno zdjąć z siebie ubranie i uprawiać z kimś sex ale odkrycie wszystkich swoich trosk, lęków, tajemnic i marzeń.... to dopiero odwaga i prawdziwa "nagość"). Jeśli ta kobieta Anna jest autorką tej myśli, to widać że ma poukładane w głowie. Podobna jest moja Ewa. I niech Pan mi wierzy że to jest autentyczne Uczucie nas obojga. Ta Miłość narodziła się w Pokrzywach!


Pisze Pan:
Natomiast u Pana jest tak, że powstają "przerwy", bo Pan nie wiesz co to jest miłość (bo już porządnie Pana poraniła i wiele razy zwiodła), stajesz Pan ślepy, nagi i niemy, jak żebrak i przed miłością zupełnie bezradny. Pan nie wiesz co to jest miłość, Pan się dopiero chcesz dowiedzieć. Jak Pan napisał, "znajdywać w niej głębię, a w niej to co pańskie".

Z Pańskiego ostatniego pisania wynika, że co rano w Pańskim umyśle, w Pańskim świecie wewnętrznym krzesła są złote i są zarazem dziewczynami. Zresztą z daleka można pomylić stojącą na wzgórzu, na wydmie, rozebraną dziewczynę z rozkraczonymi do słońca szczupłymi nogami, nogami z krzesłem. Zresztą wielu ludzi jest podobnych z natury i z wyglądu do przedmiotów domowego użytku. Np. grubas może wyglądać jak wieli sagan, suchotnik często jest utożsamiany ze stołkiem, pucołowata kobieta, albo cycata, z jakimś garnkiem, wiotka dziewczyna z gałązką, ze źdźbłem żyta, chłopiec w berecie z młynkiem do kawy, matka z bieliźniarką, ojciec z dwudrzwiową szafą, dziadek ze stojącym, gderającym zegarem, babka ze starym zażółconym sedesem (gdyby miała spróchniałe zęby). A propos, dobrze takie kontaminacje opisał w swoim tomiku pijaka, Staszek Franczak. Np. budzi się rano i leży na podłodze, jako kurz. Żona chodzi po nim i pyta, dlaczego tu tak brudno (coś w tym stylu). A wiec nie wszystko w umyśle poety jest irracjonalną aberracją. Czy chcę przez to powiedzieć, że miłość, zarówno w umyśle człowieka normalnego jak i poety jest złudzeniem - chyba tak. Im jestem starszy, tym wyraźniej to widzę. Chociaż niektórzy też mnie chcą swatać, bo mówią, że wiele jest kobiet spragnionych miłości. Ale nie - moim zdaniem wiele jest kobiet spragnionych sponsora.

"Dziewczyny "rosną na naszych łąkach, jesteśmy ich pasterzami, a z rana dziewczyny szczerozłote, uśmiechnięte zorze".

To nie tylko Pańskie dziewczyny ale i moje i nasze i każdego faceta. Wszyscy tak mamy i dlatego jest Pan wyrazicielem tęsknoty za prawdziwością uczuć i odrobiną czułości.

Ale... "a potem przyszło życie zwykłe i tą robótkę zrobił czas..."
I tu jest pies pogrzebany, tu jest meritum sprawy, że "miłość" nie potrafi pokonać niszczących efektów czasu. A gdy je pokonuje, to jest już wszystko niepotrzebne, bo przepadłe w przeszłości, której się nie da przywrócić, poza czasem.


_____***_____


Czy może mnie Pan wytłumaczyć, dlaczego nie lubią Pana? Ba, dlaczego nas obu nie lubią czcigodni władcy tego świata? Bo piszemy o Miłości, bo pragniemy jej jak wody. A armia szatanów nie potrzebuje nauk teoretycznych tylko prosty walunek do celu.

Panie Karolu, to świetny fragment łączenia człowieka z rzeczami czy przyrządami domowymi. Pan moje Krzesło - Krzesła w Poezji wyczuł. Tak. Jest Pan inteligentnym i rzadkim sędzią w Literaturze. Przecież ja nie kłamię tak jak pisze w wierszu "Krzesło w chmurach":

To nie jest tak
że krzesło nie rozmawia,
nie śmieje się, nie krzyczy.

Odgadł Pan moje wnętrze w tych krzesłach... A ten taki świeżutki wiersz pt. "Magiczne krzesła":

W tych ciałach się goszczę
ostatni z błękitnych romantyków
zapomniany wędrowiec

Bo Pan i ja to tak naprawdę jakbyśmy w lustrze stanęli, podpowiedziałbym: Mistrz i Uczeń...


Pozdrawiam - Zygmunt

13 Lipca 2012 r.
Piątek 9:38


Komentowany wiersz: Jeśli słowo uwiera... 2019.07.17; 08:55:34
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


Komentowany wiersz: Jeśli słowo uwiera... 2019.07.17; 08:51:40
Autor wiersza: zygpru1948
CENZURA w Państwie prawa: Szklany koncert idiotów!


Korespondencja z prof. Literatury Karolem Zielińskim z Krakowa

Panie Karolu, byłem u Pana na stronie autorskiej...
Mistrzu, jesteś pod ostrzałem...

(Widzisz ten tekst, ponieważ odblokowałeś filtr na stronie głównej Salon24.pl. Jeśli nie chcesz widzieć takich treści, zmień ustawienia filtra).

Panie Karolu ukrywają Pana teksty na mojej stronie.
To nie jest pocieszające dla dorosłych czytelników, by nie kontynuować własnych opinii o literaturze.

To tak jakbym rozmawiał z duchem!

z Poważaniem - Zygmunt

Ustka. 16 Lipca 2012 r.
Poniedziałek 7:14

_____________________


Bym nie wiedział o tym tekście, że powstał...
Komentarz z lubczasopisma: Ale Literatura


@Zygmunt Jan Prusiński
Poważnie mówiąc, cóż nam pozostało prócz pisania (i bawienia się w pisarzy lub filmowców) i narzekania na brak kopru w kiszonych ogórkach, skoro po stronie prawdziwych filmowców i pisarzy oraz innych zbrodniarzy i pomocników stoją miliardy dolarów, a po naszej stronie nie stoi nic.

Chyba tylko, sam Pan wiesz najlepiej, co nam stoi?

PS. moimi uwagami o grafomanii niech się Pan nie przejmuje, bo to nie do Pana. Robię to tylko po to, żeby komuś nie przyszło do głowy, że Pan nim jesteś. Sprawa z grafomanią nie jest prosta, a ci co o niej piszą, zwykle wcale nie umieją pisać i nie wiedzą o co chodzi (znam takich zarozumiałych pseudo-inteligenckich osłów).

SKRENT 12.07.2012 - 00:36



__________________Witam Mistrza !


Puściłem ten fragment bo interesujący a to co czynią kobiety z mężczyznami w Hiszpanii to mnie i Pana nie tyczy - choć cenzura na Salonie 24 zamknęła do aresztu Pana tekst, jakby o miłości było zabronione. Co za czasy nastały - sami zakonnicy a dzieci przez próbówki się rodzą... Szklany koncert idiotów!

Ewunia napomknęła w korespondencji do mnie o tej "grafomanii", zatem odpisałem jej że nie tyczy się mnie, choć bywałem na portalach, 5 lat współpracowałem z gazetą "Prawo a bezprawie" u redaktora Zdzisława Raczkowskiego, to paru idiotów z politycznej strony pod lewymi ksywami obrzuciło mnie tym "epitetem"... Ale ja mam grubą skórę!

Po prostu kocham adwersarzy i wrogów.
Panie Karolu, czy miał Pan taką cenzurę w PRL jak teraz ma?

Pozdrawiam - Zygmunt

16 Lipca 2012 r.
Poniedziałek 7:49


__________________________


I ten tekst był przez cenzurę ukryty...

Komentarz z lubczasopisma: Ale Literatura

@Zygmunt Jan Prusiński

Napisałem do Pana przed chwilą komentarz, ale zostałem usunięty. Ten komentarz opublikowałem w swoim blogu na Onecie. Jest zaadresowany (bo wklejony) do Pana imiennie. Jest to moja najszersza odpowiedź, argumentacja i naświetlenie (nie wyczerpujące) na temat migracji znaczeń uznawanych wulgarnych po wyrazach używanych przez różne grupy społeczne etc. (temat szeroki ale ważny, bo za pomocą ostracyzmów można mózg ludzki wypłukać z istotnych dorosłych treści, zamieniając ludzi w duże dzieci. "Artykulik" wisi na blogi: ferdydziurke - Onet, blog. pl. On jest dla Pana ! (dla rozwoju)

PS. tak ujętej tematyki "przezroczystości znaczenia" znaku językowego, w postaci dychotomii na heterologiczne-autpologiczne, w językoznawczej literaturze przedmiotu nigdzie nie spotkałem.

SKRENT 15.07.2012 - 12:39


__________________Dzień dobry Mistrzu!


Czy to co Pan napisał powyżej komunistyczna cenzura PRL by ten tekst wycięła?

Ja tu nic nie widzę zdrożnego.

Powinien Pan występować w masce, i zmienić nazwisko. Ja już od kilku lat przymierzam się do okupacyjnych nazwisk, bo słowiańskie nie są dziś modne...

Jaka powaga przy takim nazwisku na przykład: Zygmunt Jan Prusenbaum !


Serdecznie pozdrawiam i zaraz tam wejdę na podany adres.

Dziękuję za pamięć – Zygmunt


16 lipca 2012 • Ustka •


Komentowany wiersz: Całuję twoje usta... 2019.07.16; 10:58:16
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


Komentowany wiersz: Całuję twoje usta... 2019.07.16; 10:51:56
Autor wiersza: zygpru1948
List do prof. Literatury Karola Zielińskiego z Krakowa


Dzień Dobry Mistrzu!

Panie Karolu, ja bronię kawał dobrej Literatury polskiej. Nasi okupanci współcześni chcieliby ją przykryć liśćmi by zeschła wraz z nimi. I nie chodzi mi że akurat pisze Pan o mojej twórczości.

Jest Pan boski jak onegdaj Cezar...

Oto następny fragment dla pokoleń...

Autor: Karol Zieliński

Pisze Pan prawdziwie i pięknie, że Pan szuka w kobiecie "głębi by udoskonalić to co jest w niej pańskie". To są gorzkie ale dojrzałe myśli i zgodne ze stanem faktycznym, jaki czasem bywa w miłości. Oczywista, miłość jest stanem efemerycznym, niepewnym, tak jak niepewne jest w ogóle nasze istnienie, ale człowiek jak tonący chwyta się brzytwy i szuka czegoś sensownego w swym istnieniu, żeby się tego uchwycić, choćby było ułudą. Ale powiedz Pan, jak się to dzieje, że pewne pary wyznając sobie co godzina gorące uczucia miłości rozstają się już (z niesmaku) po dwóch tygodniach, a inne pary nigdy do siebie nie mówią o miłości, "kocham cię" i przeżywają z sobą całe życie, do śmierci? Wiec chyba istota tego stanu (zwanego miłością) nie leży w nazewnictwie i w definiowaniu przeżyć. Gdyby tak było, to pisanie wierszy wyrażających miłość do drugiej osoby, byłyby albo wyrazem głupoty, albo powinny by zabronione.

Co do przykrych i osobistych przeżyć, jakie spotykają Pana w dwójnasób częściej niż innych ludzi, to dzieje się tak dlatego, że czujesz Pan w sobie "pomazanie" naturą wyższą (tak jak to odczuwają mistycy) i nie umiesz Pan ukryć w sobie "drugiego ciała króla", co partnerki wprawia we wściekłość i prowadzi do zniechęcenia. Zauważ Pan, że w stosunkach z nowo poznanymi ludźmi idzie Panu całkiem normalnie i dobrze, dopóki się nie dowiedzą, że jesteś Pan poetą. Gdy się dowiedzą, to spoglądają na Pana nieufnie, z rezerwą, jak na wariata. Oczywiście nie wszyscy, bo reakcje są różne w zależności od statusu, pozycji i wykształcenia.

Ja czasem mam wątpliwości, czy wszystkie Pańskie wiersze są pozbawione akcentów banalnych, bo w niektórych się to zdarza, ale patrząc na dotychczasowy ich całokształt, muszę przyznać, że tych "poetyckich banałów" frazesów etc. jest mniej niż np. u Różewicza.

W każdym razie nie żałuję, że biorę udział w rozmowie z Panem, bo potrafi być interesująca. Często też trafiam na wiersze ludzi piszących podobnie jak Pan i nie wiem od czego to zależy, ale czuje w nich pozę, pustkę, i fałsz - a u Panie nie. Czuję, że "tamci" zasiadają do napisania wiersza (np. na konkurs) - (a teraz napiszę sobie o "miłości") nie mając nic do powiedzenia oprócz oczytania się cudzymi wierszami w szkole albo na uniwersytecie. No, takich wierszy to można napisać wagony. Natomiast u Pana grają takie tajemnicze względy, o jakich wspomina Tadeusz Różewicz, że tajemniczy sens zależy od wewnętrznego kleju, który nadaje sens pierwocinie zdania (które jeszcze nie jest zdaniem i dopiero się rodzi) i kiedy jego "maźnięcie" w pewnym miejscu ustaje, tak następuje przerwa i napięcie uwagi umysłu oczekującego i pytającego "co dalej". Jest to pytanie o sens, a skoro "pierwocina" jest ledwie zarysowana i niejasna, umysł ma szanse rozpoznać "nowe światy". "Nowe światy" za pomocą słów starego języka. Tej "przerwy" następującej po "pierwocinie" zdania (które by mogło być całkiem logiczne - ale i banalne - gdyby Pan - autor - "wiedział" co dalej) by nie było, gdyby autor "wiedział co chce powiedzieć, czyli miał na podorędziu zestaw poetyckich kłamstw i frazesów (szkolnych, uniwersyteckich etc.), czyli robił wiersz, jak szewc buta na kopycie i nie dbał o resztę ("niech gadają, że jestem poetą, to, może dorobię parę groszy a resztę mam w dupie").


_____***_____


Panie Karolu chciałbym zarobić na chleb z mojej Poezji, ale ja nie umiem mieć tupetu i łokciami się rozpychać do złotych źródeł. Nie zapominaj Pan że jestem Polakiem a nie żydem, więc satysfakcja z pisania jest na tyle ważna, że piszę autentycznie - nie na wzgląd pieniądza.

To są inne siły pozaziemskie które mnie do tej poetyckiej dziury pchają...
Pyta się Pan mnie: "A co Pan sądzi o takiej sytuacji, gdy między kobietą a mężczyzną nie wiadomo o co chodzi? Bo ja myślę, że chodzi wtedy o pieniądze. Ale skąd je nieustannie brać, żeby "kwitła radość i miłość". Więc, skoro światem rządzą pieniądze, to czyż możliwa jest miłość"? Panie Karolu, jeśli ktoś szuka milionów to niech idzie na pustynię. Powiem Panu że ja nigdy nie szukałem zamożnej kobiety. Bogactwo kobiety ma być w głowie a nie między udami.

W Wiedniu na emigracji będąc, wraz z kolegą Zdzisławem Baczykiem ze Szczecina - przygrywał mi na skrzypcach w trakcie moich recitali, ja gitara i śpiew, więc nazywaliśmy kobiety z Polski tak, ta która faktycznie uczciwie chciała zarobić pieniądze i wracać do męża i dzieci, nazywaliśmy tradycyjnie, Polkami. A te które ciągle łapały się za biodra i tyłek, sprawdzały czy jeszcze je mają, nazywaliśmy nie inaczej tylko, Polinkami. Polki - Polinki... Ot taka zabawa słówkami.

Pytanie. Czy jest Miłość? Mogę odpowiedzieć za siebie i za Ewę, iż na pewno Uczucie w nas jest. A Miłość? A Miłość dopiero po zawarciu związku małżeńskiego. Tak żeśmy sobie przyrzekli. - Czy uwierzy Pan że są tacy jeszcze romantyczni konserwatyści!? Widocznie chcemy być dla siebie już ostatnimi partnerami na tym ziemskim padole; Zygmunt dla Ewy, Ewa dla Zygmunta.

To jest Poświęcenie. Jak w czystej Literaturze o Miłości!

Pozdrawiam i życzę Zdrowia - Zygmunt z Ustki

13 Lipca 2012 r.
Piątek 10:39


Komentowany wiersz: Do widzenia dziewczyno! 2019.07.15; 10:21:56
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


Komentowany wiersz: Do widzenia dziewczyno! 2019.07.15; 10:18:28
Autor wiersza: zygpru1948
Słynne (krzywe) nogi Margot Bene z Avinion!


Przedwczoraj, 13 Lipca 2019 minęła nam 4 Rocznica!


https://s19.flog.pl/media/foto/11137772_slynne-krzywe-nogi-margot-bene.jpg?fbclid=IwAR2XlDOpUWYq-UB6gqi5AWB-_LMTltpnBQIkf7Itk4uN8zACM49LDIe


Komentowany wiersz: Do widzenia dziewczyno! 2019.07.15; 10:16:09
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński

9 czerwca 2011, 13:38

JULIANIE, dziękuję Ci za ten wiersz...




Całujta mnie w dupę


Apsztyfikanci grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, bycze chłopy,
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Izraeliccy doktorkowie,
Widnia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę!
Którzy chlipiecie z Naje Fraje
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item aryjskie rzeczoznawce,
Wypierdy germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Wierzcie mi, jedna będzie jucha),
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy... wileński
(Pan wie już za co, profesorze!)
I ty za młodu niedorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że szumią jodły w Tel-Avivie,
I wszechsłowiańscy marzyciele
Zebrani w malowniczą trupę,
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty fortunny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rentę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świńtuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę!...


Julian Tuwim


Komentowany wiersz: Do widzenia dziewczyno! 2019.07.15; 10:13:55
Autor wiersza: zygpru1948
Recenzja

Czesława Długoszek
(Objazda)


W OGRODZIE NORWIDA


Żyć pod wiatr, czyli o wierszach Zygmunta Jana Prusińskiego z tomu „W ogrodzie Norwida"


Motto: „Żyjemy - zawsze - pod wiatr, skruchę
pieścimy w rękach wedle pieśni ciszy.”


Dystych z wiersza Zygmunta Prusińskiego „Chowamy się w ciszy”


Część I:

„Poeci walczą z cieniami”


Tomik „W ogrodzie Norwida” otwiera liryk „Na tej ziemi jest tylko słowo” dedykowany „Mirosławie Marii Kruszewskiej/ z ziemi indiańskiej w USA”. Brzmi to niepoważnie? Ależ skąd! Dedykacja oddaje całą złożoność myśli i natury autora. Pod żartem jest bolesna prawda, pod nonszalancją wrażliwość na słowo i ludzki los, pod brawurą - potrzeba akceptacji i wspólnoty poglądów. Poetycka dedykacja jest zwieńczeniem wirtualnej znajomości, odkrytej wspólnoty poglądów. Z Mirosławą Marią Kruszewską - poetką, dziennikarką, historykiem emigracji polskiej w Ameryce oraz wydawcą, łączy Zygmunta Prusińskiego wspólnota słowa poetyckiego jako zapisu pamięci i oręża. Jest ważną dla Zygmunta Prusińskiego postacią odkrytą w sieci, autorką (między innymi) zbioru wierszy „W pułapce wolności” o tematyce solidarnościowo - emigracyjnej. Mirosława Maria Kruszewska zarówno w publikacjach książkowych, jak i internetowych prezentuje odważnie poglądy polityczne, podważa wartość pojęcia „Polonia” jako określenia emigracji w ogóle, stosuje personalne ataki, (na przykład na Andrzeja Wajdę po liście w sprawie pochówku na Wawelu). W wierszach publikowanych na autorskim blogu „Blaknące konterfekty” (2012) publikuje wiersze poświęcone bohaterom – dysydentom: Józefowi Mackiewiczowi, Grzegorzowi Przemykowi:

http://kruszewska.blogspot.com/2012/09/mirosawa-kruszewska-w-przygotowaniu.html,
gdzie Zygmunt Prusiński jest jedynym komentatorem. Te informacje o pozatekstowej adresatce wypowiedzi lirycznej wydają się nieistotne, ale tylko pozornie, w gruncie rzeczy dobrze opisują poglądy autora, polemisty o żywym temperamencie zarówno w świecie realnym, jak i wirtualnym. Autor wstępu do książki Zygmunta Prusińskiego - współautor wyboru wierszy z lat 2008- 2014 - Jerzy Fryckowski napisał o Zygmuncie Prusińskim: „I tak było z autorem tego tomu. Polska Partia Biednych, protesty przed słupskim ratuszem, audycje radiowe, nawet wyrzucenie przez okno propagandowej tuby rządu, czyli telewizora. Wiersze z tego okresu, na pewno słuszne w swoim zamyśle, nie przetrwały próby czasu, podobnie jak bywało to u wielu współczesnych polskich poetów, walczących z komuną. Agitacja, bojowe pieśni czy protest songi ważne są w danej chwili. Muszą powstawać i wzywać do buntu, ale z artyzmu niewiele z nich ocaleje. Cieszę się, że udało się wydawcom odrobinę utemperować i ograniczyć poetycką wolność Prusińskiego, że wreszcie w jednym pliku znalazły się jego wiersze, z których można było zbudować tomik.” Dlatego uważam, że bez rozkodowania dedykacji i mott do wierszy z tomu „W ogrodzie Norwida” powstałby portret poety niepełny, bowiem rzeczywisty temperament autora znajduje ujście w publikacjach internetowych, które on uważa za istotnie autorskie i absolutnie realizujące artystyczny zamysł wolności i indywidualizmu. Wiersz dedykowany Mirosławie Marii Kruszewskiej jest ponadto opatrzony mottem „Każdy umiera w samotności” z książki Denisa Lehane’a „Mystic River”: Myślę, że jedno zdanie zamykające historię trzech chłopców z Bostonu oddaje przesłanie autora wiersza, samotność poety.


Wiersz „Na tej ziemi jest tylko słowo” to cztery dwuwersowe strofy, a monolog liryczny jest apostrofą do bohaterki, kobiety w jesiennym parku, gdzie spadają liście:

„Jesienie Mario spadają. Depczesz liście w parku,
by posłuchać tylko szelestu, z pustego orzecha.”

Wszystko w tym wierszu niesie znaczenia i emocje: delikatna instrumentacja, malarski sztafaż, bezpośrednie zwroty jako znak komunikacji, symbol pustego orzecha i poetyckie wezwania: „wstań”, i „dopisz aksamitny kolor serca” - jako kontrapunkty między obrazem spokojnego jesiennego parku a poetyckim napięciem. Na tej ziemi jest tylko słowo - to już nie tylko tytuł wiersza, to autorskie credo, z którego Zygmunt Prusiński buduje zarówno wiersze, jak i własne życie. Misją poety jest ciągły dialog: „czytelnik/ chce wiedzieć więcej. Poeci walczą z cieniami/ obnażone światło muska kąt/ uchylonej tajemnicy”, jak napisał w wierszu „Zapraszam do salonu ciszy”.

Na stronie szesnastej został zamieszczony liryk „Tańczą komary wedle hasła: swój czas” dedykowany „Halinie Mackiewicz – córce pisarza”. Temat wiersza mieści się w głównym nurcie poetyckich penetracji – kontestacja politycznej rzeczywistości:

„W kraju o głębokiej bliźnie która się nie zagoi
Gram na gitarze ciche melodie.
- Dlaczego Józefie wciąż błądzimy,
I po drodze pytamy o szczęśliwy kraj?
Ty gdzieś znalazłeś miejsce,
Budzą się strony twoich książek,
Szeleści w nich i świerszcz i konik polny.”

Literacka mało znana z powodów politycznych spuścizna Józefa Mackiewicza stała się przedmiotem sporów sądowych. Jacek Trznadel tak konkluduje obszerne sprawozdanie w tej sprawie: „Jednej tylko rzeczy Nina Karsov nie potrafiła sobie zapewnić. Żadna z książek pisarza nie jest jej dedykowana. Dwie ważne książki są natomiast dedykowane jego córce, Halinie. Dedykacja przedwojennego Buntu rojstów: „Córce mojej Haluni, żeby poznała kraj rodzinny”. I dedykacja Sprawy pułkownika Miasojedowa: „Córce mojej, Haluni”. Powinien był się nad tym zastanowić sąd polski.” Czy stąd tytuł wiersza, tyleż nieoczekiwany, co sarkastyczny? Narodowa nuta, kraj opisany poetyckim słowem, muzyką, obrazami, wielkimi nazwiskami wciąż mija się z rzeczywistością, stąd kontestacja i konieczność pozostania opozycjonistą. W wierszu „Noszę Polskę w sercu” Zygmunt Jan Prusiński napisał:

„Polska – kraina rosnących cierni
w ludziach. Niby szczęśliwi na plakatach,
serca mają skrwawione bólem.

(…)

Polska - w obrazach Wyspiańskiego,
w strofach Norwida, w muzyce Szopena.
A naród wciąż bez spełnienia – jak żyć?"

W podobnym tonie utrzymany jest wiersz „Pozwoliliśmy im, my, naród” z 21.01.2005 roku.

„Jesteśmy wypaczeni bez różowego
wzroku, tańczymy kawałki
na drewnianej podłodze
smutniejsi od wyschniętej akacji
na rozdrożu.”

Zygmunt Prusiński przywołuje kolejne nazwiska, dedykuje wiersze poetom, czyni z nich bohaterów lirycznych wypowiedzi. Buduje w ten sposób własny panteon, którego jest strażnikiem i piewcą. W wierszu „Stachura, wieczne odbicie lustra” z mottem: „Czy dobrze, że Edward Stachura wrócił do Polski?” pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Fizyczny „powrót” Edwarda Stachury, urodzonego we Francji, był decyzją rodziców przyszłego poety, stąd pytanie z motta wydaje się niezasadne, niepraktyczne. Czym innym jest jednak licentia poetica, możliwość pytania o powrót mentalny, wręcz metafizyczny, do sedna polskości, bolesnych doświadczeń. Jerzy Fryckowski we wstępie do wierszy Zygmunta Prusińskiego napisał: „fascynacje mieszają się z marzeniami, bo jednak dochodzi do mylenia faktów” i wymienia nazwiska Romana Śliwonika, Kazimierza Furmana, przy których autor tomu „W ogrodzie Norwida” mylnie podaje informacje biograficzne. Dla usteckiego poety istotniejsze jest jednak odnajdywanie własnych „śladów”, poszukiwanie metafizycznej wspólnoty poetyckiego słowa. To jest dla Zygmunta Prusińskiego najważniejsze, tym się żywi jego twórczość:

„Przychodzą na świat poeci i wielcy i mniejsi...
Irena Conti rzekła kiedyś do światła:
"że nie ma większych czy mniejszych,
po prostu jest się poetą".

Edward sam w sobie był
tkanką tej białej melodii.
Powiem więcej,
słuchał go i halny wiatr
nocą.

Wracał poobijany i pijany
polnymi drogami,
zapisywał odbicia
śladów ludzi zwykłych.

Dla niego nie było salonów,
rozbierał życie
poturbowane komunizmem -
kaleczył się tym słowem,
aż krew spływała po kamieniach.

29.11.2008 – Ustka"


Edward Stachura „miał świadomość swej głębokiej niepraktyczności, wyłączenia, schowania w siebie”. Samotność poezji i poety jest faktem, myśl tę w różny sposób formułują wszyscy poeci. Tę właśnie „osobność i niepraktyczność” w twórczości Edwarda Stachury dostrzegł i słowem poetyckim opisał ustecki bard Zygmunt Jan Prusiński. „Wymaganie od wierszy, aby były dla wszystkich zrozumiałe, jest absurdem. Powszechnie zrozumiałe są, a przynajmniej taka jest ich praktyczna powinność, piosenki i teksty reklamowe, a te - jak wiadomo - rzadko mają z poezją cokolwiek wspólnego.” – napisał Krzysztof Kuczkowski (Jeszcze większa samotność poezji w: Topos 6 (73) 2003.


Część II:

„Rozkwita pamięć po odeszłych i odchodzących”


Tytuł części II został zaczerpnięty z wiersza „W ogrodach jest późno na zachwyt". Wiersz pisany do Cypriana Kamila Norwida z datą 10.10.2006. W poetyckim panteonie Zygmunta Jana Prusińskiego romantyczny poeta jest niedościgłym nauczycielem:

„nie ma dziś podobnego do Norwida –
są tylko pokraczne słowa.”

W świeżo wydanej książce „Przez Ojczyznę i dalej…Szkice o literaturze i wartościach” Kazimierz Nowosielski zamieścił esej „Na co Polska?” O chrześcijańskim patriotyzmie Norwida”, poświadczając po raz kolejny konieczność stałego odczytywania twórczości wielkiego romantyka, dla którego „wdzieranie się w głąb słowa, w głąb mowy, owo badanie dziejów słów i związanych z nimi sensów stało się jednym z najistotniejszych znaków rozpoznawczych”.

Czym zatem jest „Wiersz pisany do Cypriana Kamila Norwida” Zygmunta Jana Prusińskiego ponad to, co niesie poetyckie, choćby "pokraczne" słowo? Czy poszukiwaniem paraleli lub odpowiedzi na dylematy współczesności, kiedy

„polityka wdziera się nawet
do sypialni, posypana pudrem
czas wstyd zakrywa – a my tacy
niedołężni i z nadwagą
do snu wracamy” ?

Czy też ubolewaniem nad upadkiem aksjologicznego heroizmu, jaki głosił życiem i twórczością Norwid? Przyjęcie formy „my” podmiotu lirycznego włącza poetę w zbiorowość, której Norwid zarzucał „nieoświecony patriotyzm” i „zaściankowość prowadzonej polityki” oraz kierowanie się emocjami, rozmywanie personalnej czy zbiorowej odpowiedzialności. „Z tego powodu, konstatował, niemal co pokolenie „rzeź” młodzieży oraz mniej lub bardziej prawdziwa żałoba narodowa, przeplatana kłótniami (…). A jego patriotyzm zbudowany na walorach rodzimości, która – jeśli chce być żywa - nie może na sobie poprzestać i sama sobie wystarczyć. Ojczyzna nie jest SEKTA – jeśli patriotyzm jest to siła twórcza, a nie siła wypojedynczania się i zeschnięcia” - przypomina Norwidowe credo Kazimierz Nowosielski. Dlatego uważam, że refleksja nad sensem ogółu wypowiedzi literackich i epistolograficznych Norwida w twórczości Zygmunta Prusińskiego jest niepełna, choć w tomie „W ogrodzie Norwida” odwołań w postaci mott i dedykacji dla Norwida wystarczająco dużo, by wysnuć tezę o wysokim znaczeniu jego poezji.

Wspominałam wcześniej o aktywności autora wierszy zebranych w tomie „W ogrodzie Norwida” na portalach internetowych, gdzie prezentuje własną twórczość i poglądy. I stąd właśnie moje zadziwienie – z jednej strony odwołania do Norwida, rozumiem, prawdziwe, szczere, uznające zarówno wymagania języka, jak i zasad; z drugiej ksenofobiczne wypowiedzi. Być może i ja się narażam, czego mam świadomość, przywdziałam zbroję.



Część III:

Żyć pod wiatr, czyli o wierszach Zygmunta Prusińskiego


Zygmunt Prusiński skrupulatnie zapisuje miejsce i datę powstania prawie wszystkich utworów. Najstarsze wiersze pomieszczone w tomie „W ogrodzie Norwida” opatrzone są datą 1987 oraz miejscem powstania: Wiedeń, ponadto kilka wierszy powstało w Kluczewie Stargardzie, większość w Ustce, najpóźniejsze datowane są na listopad 2014 roku. Jednak nie klucz chronologiczny czy miejsce powstania jest podstawą układu wierszy w najnowszym tomie usteckiego poety.

Jerzy Fryckowski, autor wstępu i współautor wyboru, pisze: „Mało jest Ustki, chociaż większość wierszy powstała w tym mieście. Pojawia się Paryż, Wiedeń, a obecna przystań poety tylko sporadycznie. To też jakiś dowód wyalienowania ze środowiska, ale jakże znany autorom, którzy wyrastają ponad lokalne rozgrywki towarzyskie, zwykłe ploty i anonimy. A przecież Zygmunt w Ustce zakotwiczył, mieszka tam od lat, może nawet żyć bez niej nie umie. Błąka się nadal ulicami Wiednia i Paryża, ale miłość ma u siebie, na wyciągniecie ręki.”

„Paryskie” wiersze Zygmunta Prusińskiego datowane na 2013 rok powstały – według opisu autora - w Ustce. Nie ma sensu dochodzić, czy autor odbył podróż do Paryża, to nie ma znaczenia dla rozumienia liryków, w których przywołuje Edith Piaf czy Adama Mickiewicza.

„Włóczę się po ulicy paryskiej
może spotkam Adama Mickiewicza
spóźnionego trochę by zajść do kawiarenki”

Poeta tworzy wewnętrzną przestrzeń znaczeniową, emocjonalną i zmysłową, nasyconą barwami i zapachami. Paryż pojawia się jako miejsce znaczące, ważne w polskiej kulturze, powiązane z postaciami, konkretnym historycznym i kulturowym czasem. Paryż stanowi metaforyczną przestrzeń przywoływanych obrazów i motywów:

„Sekwana mruczy jak pijana kobieta
ktoś ją w bramie dopieszcza
policja co jedynie w głównych arteriach
łapie powietrze syte
szykuję pióro by coś zapisać
o czerwieni ust nocy na Ménilmontant”


Elementy topograficzne w funkcji metafory pojawiają się w wielu tekstach Prusińskiego, są znakami miejsc i czasu, tworzą kontekst kulturowy i literacki lirycznej wypowiedzi, jak w wierszu „Bajkowa kwiaciarka”:

„Zatrzymuję się przy strumieniu
tu kiedyś Słowacki pisał:
„I pomyśl, czy ja duszę
mam powszednią?
Ja – co przebiegłszy świat –
kochałem jedną.”

Zastępuję go w ciszeniu”


Eksklamacja z „Beniowskiego” jest jasna, zastępuje wypowiedź podmiotu, pozwala na rodzaj utożsamienia. Jest znakiem rozumienia opartego na przenikaniu się i zderzaniu elementów kultury. Pozwala swobodnie doświadczać czas i miejsca, oswajać je, pozwala na przenikanie się i napełnianie ich indywidualną treścią. Toposy przestrzeni, znaki miejsc stają się indywidualnym sposobem ekspresji, organizują wypowiedź, a gra dosłowności i niedosłowności tworzy napięcie.

„Budowałem latami to miasto.
Całe życie zbierałem chrust
By ogniska pachniały i kobiety
Wokół w sukienkach i czółenkach.

(…)

To nic nie szkodzi że moje miasto
Maluję wciąż na płaszczyznach snu”

W innym wierszu - „To wschodnie miasto” z dedykacją Zbigniewowi Herbertowi autor pisze o Lwowie widzianym przez lekturę wierszy Adama Zagajewskiego, zdaje sobie sprawę, że „to wschodnie miasto dawno umarło”, a „pokora szuka furtki do wiecznej historii”. Kształtowanie wewnętrznej poetyckiej przestrzeni odbywa się ponad rzeczywistą topografią, zyskując walor niemal mityczny. W taki kontekst poetycki autor wierszy z tomu „W ogrodzie Norwida” wpisuje elementy pejzażu Ustki: plażę, wydmy, morze: miłość i przekleństwo małomiasteczkowego folkloru:

„szwenda się tu taka jedna
zaczepia rybaków by wypić piwo
sakralny napój by potem
szczać w zaroślach i na dodatek
przeklinać biedne pokrzywy”

W wierszach Zygmunta Prusińskiego nawet kobiecość staje się elementem przestrzeni:

„Szukam w kobiecie krainy,
złotej myśli poezji
może połączę lasy i rzeki
tylko dla wybranych”

Jednak ostatecznie pierwiastek kobiecy zyskuje konkretyzację, ma własne, symboliczne imię Ewa, dla niej poeta opuszcza parnas i przygotowuje zupę pomidorową, ale skazany na miłosną porażkę, „pomidorową wystygłą z uczuć” „wylewa do ogrodu.” Pozostaje tylko wierszotwórcze pragnienie: „gdybyś była przy mnie Ewo”. Poezja rodzi się w samotności, czego autor ma świadomość. „Remanent życia/ jest do dupy!”, pozostaje zatem wrócić z książką „W ogrodzie Norwida” – (…) o samoczynności i samotności/ w oczach Stwórcy”. Dlatego trzeba też wrócić do początku, bo „Na tej ziemi jest tylko słowo”, co Zygmunt Prusiński zapisał 12.11.2008 w Ustce.


Czesława Długoszek
2016

________________________

Autor ZJP http://cdn.simplesite.com/i/bc/cb/286823008498469820/i286823014284294307._szw480h1280_.jpg

ZYGMUNT JAN PRUSIŃSKI

W ogrodzie Norwida

http://www.powiat.slupsk.pl/plik,1098,w-ogrodzie-norwida-zygmunt-jan-prusinski.pdf


Wydawca
Starostwo Powiatowe w Słupsku

Redakcja
Zbigniew Babiarz-Zych

Wybór wierszy
Jerzy Fryckowski
Zbigniew Babiarz-Zych

Projekt okładki
Skład komputerowy
Artur Wróblewski

Zdjęcia
Jan Maziejuk

Nakład: 3500 egz.
Wydanie I

Copyright by Zygmunt Jan Prusiński
ISBN 978-83-60228-60-9

Słupsk 2014

Druk
PASAŻ Sp. z o.o.
ul. Rydlówka
24, 30-363 Kraków

___________________________


Komentowany wiersz: Ty aniołem w moim wierszu 2019.07.14; 10:40:38
Autor wiersza: zygpru1948
korekta


Słynne (krzywe) nogi Margot Bene z Avinion!

Wczoraj, 13 Lipca 2019 minęła nam 4 Rocznica!


https://s19.flog.pl/media/foto/11137772_slynne-krzywe-nogi-margot-bene.jpg?fbclid=IwAR2XlDOpUWYq-UB6gqi5AWB-_LMTltpnBQIkf7Itk4uN8zACM49LDIehfWs


Komentowany wiersz: Poetka której nigdy nie było 2019.07.14; 10:32:49
Autor wiersza: zygpru1948
Słynne (krzywe) nogi Margot Bene z Avinion!


Dzisiaj, 13 Lipca 2019 mija nam 4 Rocznica!


https://s19.flog.pl/media/foto/11137772_slynne-krzywe-nogi-margot-bene.jpg?fbclid=IwAR2XlDOpUWYq-UB6gqi5AWB-_LMTltpnBQIkf7Itk4uN8zACM49LDIehfWs


Komentowany wiersz: Ty aniołem w moim wierszu 2019.07.14; 10:31:57
Autor wiersza: zygpru1948
Słynne (krzywe) nogi Margot Bene z Avinion!

Wczoraj, 13 Lipca 2019 mija nam 4 Rocznica!


https://s19.flog.pl/media/foto/11137772_slynne-krzywe-nogi-margot-bene.jpg?fbclid=IwAR2XlDOpUWYq-UB6gqi5AWB-_LMTltpnBQIkf7Itk4uN8zACM49LDIehfWs


Komentowany wiersz: Ty aniołem w moim wierszu 2019.07.14; 10:30:05
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


Komentowany wiersz: Ty aniołem w moim wierszu 2019.07.14; 10:12:50
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

24.12.2011 19:59


@Zygmunt Jan Prusiński

Ależ się porobiło pomieszanie z poplątaniem. "Dla kurewek pisać nie będę" - ależ wielki artysta! Teraz mają prawo się obrazić wszystkie kobiety, bo każda z nich przecież w głębi duszy czuje się wielką damą i kurewką. Ordynarnych wierszy!? Cóż to znaczy? A gdzież ta kultura? A gdzież ta kultura u tych, za przeproszeniem, do których Pan teraz wzdychasz? No, no, uderz się w piersi Judaszu! Sam narzekałeś wiele razy na ich chamskość, przyziemność i przewrotność, a teraz nagle kultura? Trochę odpowiedzialności za słowo.

I miałeś rację, Pan, narzekając na ich duchową płaskość (same mi pisały), że filozofkami nie są - więc czym? Znają się tylko (na dupczeniu?), bo tylko w tych miejscach najprostszych i najbanalniejszych cię chwaliły i "rozumiały", natomiast tam, gdzie chciałeś przeciwstawić (wysmarkać się!) bardziej skomplikowany stan swojej duszy, tam dostawałeś od nich tylko siurpryzę, wybrzydzanie, wyszydzenie i potępienie (żeś Pan niekulturalny i słuchasz szatańskich podszeptów Karola). Obudź się naiwniaku! Niech Pan sobie przypomni, poszuka w "Nocach i Dniach" Zofii Dąbrowskiej, co pani Barbara odpowiedziała na ordynarne zaczepki wuja Bogusia Niechcica, niejakiego Łady? (że kobieta uwielbia zawoalowane awanse do jej cipy). No tak, do kurwki nędzki!


Ja nie jestem zwolennikiem ordynarności, to byś się Pan zdziwił, jak ja alergicznie reaguję na głupie, ludowe, przaśne i ordynarne wice! Ale chodzi o psychologiczną prawdę, że jest w rzeczywistości, tej przedstawianej w wielkiej sztuce religijnej, tak w naszym życiu, jak na fresku indyjskim, że ona go trzyma za kutasa, on ją liże, a tymczasem ten trzeci z tym czwartym, sadzi piątą, a siódmy rżnie szóstą... a szósta z błogą miną rozkoszy...

Co więcej, czuję przed każdą kobietą zabobonną strachliwość jak przed największą świętością. I kobiecie nigdy bym nie potrafił zrobić krzywdy, (mężczyźnie też). Oczywiście wiem, że gdy dochodzi do miłosnego starcia (kosmicznego) miedzy płciami, to trzeba się wykazać największą odwagą, w kreowaniu nowego, nieistniejącego świata, który zaistnieje dopiero tylko po akcie seksualnym (ach znowu mnie korci, żeby pisać od świecie "kurwipotencjalnym". (Jest w Polsce takie pismo, gdzie wśród zdjęć porno, jacyś autorzy próbują pisać ambitne kawałki filozoficzne, związane z tematyką seksu, mistyką płci, łączeniu się z Bogiem podczas stosunku seksualnego itd., która jest boską tematyką, bo prawdę mówiąc, poza seksem Boga nie ma - ale to już temat na inne rozważania. Ale ale, sceptykom polecam chrześcijańskie modlitwy "przed poczynaniem").
Rozkosz! - to jest motorem napędowym świata! I nie wolno mu ordynować cierpienia pod pozorem (wątpliwej) kultury, religii, próżnej nadziej zbawienia, poprawności, dobrych manier (bo cóż to są dobre maniery - "maniery!")! Pan wie ile tomów opasłych książek napisano na temat kultury "culturae"? A gdy się przychodzi pocieszyć kobietą, to nie ma! Posucha, same albo kurwy za pieniądze, albo święte Hermenegildy! Nawet nie średniowiecze, bo się wtedy rżnięto na potęgę! To jakieś piekielne zapadnie złożone z samych suchych staruszek, które mają między nogami kępy ostu! Widzi Pan, że to staruszki (nawet gdyby była ładna i dobrze utrzymana), gdy przyjdzie co do czego, to je strzyka w kościach i wybierają się na cmentarz sadzić kwiatki na grobie zmarłego męża.
Z tamtą tam (wiemy o kogo chodzi!), już miał się Pan żenić i wyszło z tego, że chora i nici z miłosnego chlapu-ciapu. Jakże wiec nie mam racji, że świat dla mężczyzn w naszym wieku to nie świat geriatrycznego piekła, gdzie szaleją stare diablice z obwisłymi cyckami?


Ale tak szaleją, żeby "nie dać". A szkoda, bo ja bym się i takimi starymi cyckami zadowolił! Byle były jędrne. Pomarszczone ale wielkie! (co za erotomania! - ale to wina obcowania ze sztuką i z kustoszkami muzeów, których mężowie, przeklęci impotenci, nie mają sprawnego chuja).
Dlatego gdy czytam że nie chcesz Pan ostrych erotyków (biedaku), (nas nawet nie uratują "tępe"), tylko takie "same kulturalne" (jakby tu była jaką kulturą albo jakby ktoś tu chciał jakiejś kultury "culturae" i wiedział co to jest kultura) - to mnie śmieszy!

Dlatego jak tak ciągle o tym miedzy nogami, bo przecież kobieciątkowatość jest do tego stworzona, żeby ją "jebać"...), przecież nie pogadasz z nią, leżąc na białym dywanie, z blondynką, o Boże!) o muzyce Platona (wygrywanej na organach - płciowych)! Ani na stojąco o "filozofii spotkania", która zawsze się kończy wspólnym na leżąco - albo nie ma jej wcale.

Wracając do świątyń Syjamu, gdzie jeden drugiego za kutasa trzyma i wsadza czwartej, piątej i dziesiątej (jak w życiu), to świętość życia nie ja wymyśliłem. A świętość zaczyna się po przekroczeniu wszystkich barier. Na akt seksualny trzeba się odważyć, jak na urodzenie i wychowanie dziecka. Pan to wie najlepiej, żeby mimo wszystko dla dobra dziecka od kurwy nie uciec. Ona zresztą nie jest kurwą, pod warunkiem, żeby się zgodzić, żeby oddawała się nam, mężowi i również swoim przyjaciołom. Tak jest np. we Francji czy Ameryce, gdzie kobieta prócz męża ma pięciu partnerów, którzy ją kopulują na okrągło i wszyscy są szczęśliwi. Żeby było tak jak na obrazie "Ostatnia Wieczerza", któregoś z wielkich malarzy renesansu, nie pamiętam czy nie Michała Anioła, św. Jan leży na piersi Jezusa a Jezus z miłością Maryją Magdaleną, rękę na jego łonie trzyma, tyle tylko, że tego nie widać, bo stół zasłania.

Kultura ludzka, która rządzi całymi narodami prowadząc je do upadku na wyrżnięcie (jak żydów) lub do chwały, jest większa niż to co sobie na jej temat pomyśli mały Loluś z Krakowa czy Zygmuś z Ustki. Naiwny człowieku, nie będziesz pisał "ordynarnych" (tak jakbym cię do tego namawiał - to trzeba umieć robić, tu trzeba być mistrzem!) wierszy. Obruszasz się jak każdy kulturalny prowincjusz, a tymczasem gdy Michelangelo Buonarroti namalował Boga z wielkim kutasem, to papież nie dał nikomu (świętoszkowi) tego dotknąć, mówiąc, że malarz wprawdzie to wielki skurwysyn ale boski artysta.


Kobietę nie uszanujesz stekiem kulturalnych a wyświechtanych frazesów, ale ją możesz oczarować, jak nikt przedtem, ordynarnym, oszlifowanym jak brylant komplementem. Wszystko zależy od tego, czy zrobisz to jak prosty cham czy jak wielki pan. W tym różnica. Będzie cię szanować i podziwiać, gdy jej sprawisz taki "ordynarny" prezent, że się w środku spłoni po uszy i się zrobi jej mokro między nogami. Tylko takie komplementy są coś warte. Ale zrób to tak, żeby nie było "ordynarne", czyli pospolite, być właśnie to słowo to oznacza. A tymczasem jak zauważyłeś, słowa "dupczyć", "pierdolić", "kurwić" są to słowa "profesorskie" i ukulturalniony lud się nimi nie posługuje.

I im większa "pani", która bardziej się ceni, którą bardziej wielbią i szanują, tam więcej jest spragniona takich "prezentów". No, ale to nie dla Pana ta jazda i bajka. Tym nie mniej chcę Panu zwrócić uwagę, że droga ostrożnej kulturalności w poezji jest śliska i łatwo na niej popaść w banalność. Ten kto nazwał pierwszy kobietę różą, ten był geniuszem, natomiast ten kto to powtórzył, jako drugi, był osłem - (nie ja to wymyśliłem).

Musiałem o tym napisać Panu, ku przestrodze. Bo w rozmowie ze mną poprzeczka też (nieustannie) idzie w górę.


PS. Najbardziej mnie bawi: "Ja chcę pisać dla delikatnych, powabnych i kobiecych kobiet". Przypomnij Pan sobie jak bolą jaja, gdy kopnie w nie delikatna kobieta.

PS.II Aż mnie korci uzmysłowić Panu, co się kłębi w takiej bestii, która nazywa siebie "delikatną kobietą". Bez kija nie przystępuj, bo ugryzie w obronie swojej delikatności. Krwiożercza harpia, megiera.


Zygmunt Jan Prusiński Bluszcz

_________________


Komentowany wiersz: Poetka której nigdy nie było 2019.07.13; 11:20:35
Autor wiersza: zygpru1948
KAMIENNE ŚWIATŁO – część pierwsza

Dział: Kultura Temat: Literatura


Zygmunt Jan Prusiński

PIĄTKOWY WIECZÓR Z MUZYKĄ BARRY'EGO WHITE'A


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/965417,kamienne-swiatlo-czesc-i



Karol Zieliński


Panie Zygmuncie, Pan w niektórych wierszach np. do Joanny Maziarz mnie autentycznie wzrusza. Myślę, że już osiągnął (dawno) stopień doskonałego pisania osobistej liryki, która przemawia do serca nieskażonego kłamstwem kulturowym.

Osiągnął Pan maksimum szczerego wyrazu w minimum (niepotrzebnych) słów. W najbanalniejszym zdaniu potrafi Pan wypowiedzieć sedno, prawdę o którą w tym momencie poetyckiego dziania się - chodzi. Bo Pańskie wiersze są pełne dynamizmu i życia. Pańskiego życia i przedmiotu Pańskich uczuć. I to nie jest ubrane w kulturowo-literackie przenośnie i fidrygałki...

Znamy wiersze pełne podniosłego symbolicznego wieloznacznego nastroju, w których nie możemy się doszukać sensu po wielu czytaniach, a tymczasem u Pana w prostym gramatycznym zdaniu (wierszu - vide Lechr-Spławiński) "Prawda" na wierchu leży". Na koniec - jako wielbiciel i fanatyk pisanego (na piasku i jedwabiu) słowa chciałbym przekazać Panu przesłanie - Rób tak dalej!


24.06.2019


Komentowany wiersz: Poetka której nigdy nie było 2019.07.13; 11:19:52
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


Komentowany wiersz: Poetka której nigdy nie było 2019.07.13; 11:16:10
Autor wiersza: zygpru1948
Teresa Kopańska - Zygmuncie nie wątpliwie jesteś artystą, ale nie sądzę by Twoje tu pokazywane prace były typowym malarstwem. Wiele zdjęć Twoich prac wskazuje,że Twoje Impresje są wzbogacane fotografią i fotograficznymi efektami. Na tej stronie wrzucamy swoje prace tylko bez wzbogacenie filtrami zdjęciowymi. Bardzo proszę o zastosowanie się tylko wyłącznie do Tytułu tej stronki tj. wyłącznie do MALARSTWA.


Asia Świerk - słuszna uwaga...czasem "zdjęcia" są "dziwne"...


Zygmunt Jan Prusiński - Tereso, kazdy szanujacy sie malarz robi zdjecia swoich prac, bo po to je tworzy by je sprzedawac. Jesli nie pasuja tu te moje fantazje to nie bede ich przekazywal. - Jak wolna demokracja, to sie usune by nie przeszkadzac innym, chocby Swierkowej ktora pisze ze moje malarstwo jest "dziwne" bo nie maluje jak ona; jest tyle technik - akurat wybralem taka a nie klasyczna. - Jak to mowia, bylo mi milo do dzisiaj, teraz nie jest mi milo. ______Pozdrawiam Swierkowa!


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/62159926_2716724961733374_795530356714373120_n.jpg?_nc_cat=106&_nc_oc=AQkJxStKiFSVom7siwA8ak3685ZcwjmdhQirFkcMt0qkt7wRXzACSX7z35POjkivteI&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=51ed18ac589ad462590b45cab5c805d0&oe=5D790961


Komentowany wiersz: Poetka której nigdy nie było 2019.07.13; 11:11:26
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

20.12.2011 22:42


@Zygmunt Jan Prusiński

Panie Zygmuncie, dopóki mam jeszcze siłę i chęć, czuję, że ktoś powinien zabrać głos w obronie honoru tej biednej kobiety, POEZJI, (która tu występuje w niewdzięcznej roli bajzelmamy, ale tak być musi. Bo gdy kobiety nie poczuwają się do obowiązku chędożenia z poetą, to obrusza to Dziewięć Muz i wszystkie zamtuzy Olimpu. A Ona – Matka naszego umysłowego Życia – Poezja - jest taka jak Delficka Pytia). Co to oznacza? Oznacza, że jeśli jesteśmy dziedzicami śródziemnomorskiej kultury, to musimy zdawać sobie sprawę, aż do bólu, że naszej dorosłości nie da się załatwić współczesnym eufemizmem ani innym (naukowym, religijnym, „kulturalnym”) wykrętem. To znaczy pewne rzeczy muszą być powiedziane szczerze, prosto z mostu. A prawda o Poezji-Pytii jest taka że ma ona otwory w ciele, jak każda kobieta i muszą być one zaspakajane przez mężczyznę (albo kobietę). Te otwory są odpowiednikami rozpadlin skalnych nad którymi siedziała Pyta na delfickim wulkanie a wydobywające się siarkowodory, (co za genitalny smród ! – piździ smród, w którym procowały prostytutki świątynne) doprowadzając ją do prorockiego szału. Wielu poważnych ludzi i polityków przyjeżdżało do Pytii, zadając tej poetce najróżniejsze pytania i nikt nigdy nie zarzucił jej kłamstwa ani nawet pomyłki. Pomimo, że jej przepowiednie BYŁY KRAŃCOWO WIELOZNACZNE. Nikt się nie odważył jej wieloznacznym wypowiedziom przypisać kłamstwa albo głupoty. Zawsze wszystko tłumaczono na jej korzyść, raczej sobie przypisując niezrozumienie proroctwa i własnej głupocie. Co to ma wspólnego z Pańską poezją? Bardzo wiele.


Przyglądając się strukturze, chemii i architekturze Pańskich wierszy, widzę, że Pan oszukujesz swojego kutasa i tłamsisz w portkach, bez kontaktu z gołą babą, a on krzyczy z bólu jak zwierzę i wyrywa się do realnego życia. A realne życie jest podłożem i karmą naszej poetyckiej wyobraźni. Może inni tego nie słyszą ale ja to słyszę! To błaganie o gołą babę! Człowieku, okrutny jak średniowieczny asceta, dla swego członka!

W Pańskich wierszach coraz bardziej widać, że to jest suchy pedalarz. Znaczy to, że instruktor wpuszcza kursanta do samochodu i każe mu przez cztery godziny dziennie deptać pedały, bić pięścią w klakson, naciskać przyciski kierunkowskazów, ale auto stoi w miejscu. Silnik zgaszony, instruktor kluczyki ma w kieszeni i poszedł do baru. A Pan pedałuje jak cholera. Chociaż pięknie Pan pisze, jak Pan jej naciska te „pedały” i maca te klaksony, i naciska te guziki kierunkowskazów na koniuszkach jej cycków… to przecież jest to fałszywa sytuacja, bo nie tylko „stoicie”, ale w ogóle tego auta nie ma (auta jej kobiecego ciała). Na palcu manewrowym jesteś Pan sam i wykonujesz dziwne „ruchy”, „zwroty” i „komendy” (miłosne), jakby sam do siebie, jak dziad do ściany. Przykro patrzeć. Ktoś obserwując Pana, gotów pomyśleć, że widzi faceta który postradał zmysły. Ale ja Pana rozumiem, biedaku. Taki jest los poety! Nieszczęśniku i waryjacie!


Przecież to jest sytuacja fałszywa. Petrarka owszem, nie macał nigdy Lury, ale pisał właśnie ciągle tęsknie o tym, że nie może wytrzymać bez macania i narzekał na swój męski, i także na swój poetycki los. Bo gdyby nie był poetą, a bogatym kupcem, możnym rycerzem, bogatym biskupem albo prałatem Kościoła, to Laura, albo inna przysadzista Donna, wchodziłaby mu co noc do łóżka. I on by wtedy pisał: „Ale mi dobrze – alem wycałował twoje udko”… i to by była prawda.

A Pan pisze, że Panu było, lub jest dobrze (poetycko dobrze), bo (wiersz jest zadowolony, tylko nie Pański członek) i to jest kłamstwo. Po co się oszukujesz biedaku? Natomiast Pan sugeruje, że Pan maca, lub macał (po poetycku, tak się Pan oszukujesz, ale opuszki Pańskich palców (brzuśce – jak pisze Jan Parandowski) nie napełniły się zapachem kobiecego lubricatio). Już już (tak Pan pisze) jest blisko, był Pan blisko, w kudłach na milimetry od macania. Ale faktycznie macanka nie ma i nie było. Tylko cierpka i kwaśna, jak nasze męskie łzy, przeklęta wyobraźnia. Niech to szlak!

A jeśli się Pan przyznaje do braku macania przez ostatnie lat dwadzieścia epoki Balcerowicza, co nijak to nie koresponduje z postawą jaką przybierasz w wierszach: „dajemy sobie buzi buzi, całuję cię tam…w udko", etc. chociaż faktycznie cię nie całuję… Tu jesteś Pan niewiarygodny. (Ja Pana osobiście rozumiem, ale przeprowadzam rozumowanie takie, jakie robią inni).


Dzisiaj tylko praktykujący ogier ma prawo do ogłaszania się królem orgazmów. I robi to w telewizji, w kolorowych gazetach i w Internecie. Natomiast biedny poeta, któremu niewiasta skąpi odrobiny ciałka, nie ma prawa nawet napisać erotycznego soneciku, że ją symbolicznie całuje w „rozochocone udo”. Jakiś ogier z filmowego towarzystwa nie wysila się na poetyckie aluzje, tylko wali prosto z mostu: „Miałem ją i rozkosznie stękała” – piękna poetycka strofa, ucz się Pan, niedołęgo poetyckiej odwagi i ekspresji uczucia! Dziewczyna nie zaprzecza prawdzie, a nawet potwierdza, że stękała, bo ją to nobilituje. Pod aktorem czy biznesmenem się nie wstydzi (stękać), a pod poetą się wstydzi. Pod poetą by nie stękała! Tym bardziej, że one odtrącają poetę (jak Maryla Wereszczakówna Adama Mickiewicza), jako śmiesznego pajaca i raroga.

Miałem w młodości taki przypadek: naszedłem piękną Kazię na uboczu i napalony schwyciłem ją za udko, a ona na to, „nie mogę ci się oddać, bo byś stracił do mnie szacunek”. W niedługim czasie dowiedziałem się, że ją miało pół sztabu jednostki wojskowej, w której pracowała, ale mój szacunek utrzymała.

Jednym słowem, Panie Zygmuncie uważam, że nie powinien Pan pisać wierszy do tomiku „Muzyczne Biodra Andaluzji”, bo z tymi biodrami Pan i Pański członek macie tyle wspólnego co ja z biskupstwem na Lateranie… i po co się tu ośmieszać. Potrzebna jest Panu goła Margośka, żebyś Pan się mógł wytarzać (jak ta świnia w gnoju) w jej miłosnym lasku na golasa, a wtedy owszem, można mieć (mówię o Panu) materiał do uniesień, zapewnień, zachwyceń, do przemyśleń, do ekspiacji, ablucji etc. Mówię to Panu ja, Karol.


A tak, to jest w kółko Macieju, pieje Pan: „żem cię miał w łóżku miłosnego wiersza” Ale to nic nie znaczy, bo w miłosnym wierszu łóżko nie istnieje. W miłosnym wierszu może tylko istnieć refleksja, „żem się tumanił, że cię mam w wierszu, w łóżku które stało pomiędzy drugą a trzecią zwrotką”. W wierszach są zwrotki i wersy, a nie prawdziwe łóżka.

Pan pisząc: „Całuję cię w udko”, robisz to w sposób tak zastraszony i asekurancki (że aż nam mężczyznom przykro patrzeć na tak upokarzającego się faceta), że każdy męski czytelnik pojmuje, że ta kobieta (z wiersza) nie ma z Panem nic do czynienia i nie miała (i nie chciała by mieć – bo takie one są)!

Wiec Pan to napisz… prawdę: „ja ją (cię) całuję ale tylko w imaginacji, bo gdybym się spróbował zbliżyć w rzeczywistości to bym dostał w mordę”.
Psiakość, może się mylę… dlatego spytaj Pan w tej sprawie jeszcze innych ludzi.

Ale wydaje mi się, że Panie Zygmuncie, ty ją (kobietę, do której się zwracasz jako podmiot liryczny) najpierw miej w prawdziwym łóżku, albo zakładaj, że możesz ją w każdej chwili wydudkać naprawdę i do syta (te wszystkie Marty, Mariole i Elwiry), i że sytuacja jest prawdziwa. Bo skoro te kobiety istnieją (różne Margośki), a „ty nic”, to sytuacja robi się dwuznaczna. Piszesz Pan do wielu, jak jakiś narzeczony, który je miał, może je mieć etc. jakiś niezaspokojony ogier, całujesz po udkach, ale jest to (zastrzegasz się jak eunuch) „poetyckie całowanie”. Tymczasem sytuacja wymaga, żeby czytający rozumiał i domniemywał, że w każdej chwili i w rzeczywistości, przynajmniej chciałbyś je mieć w rzeczywistości (wcale nie poetyckiej), w Poznaniu, w Pruszkowie, w Madrycie etc. i międlić ich cycuchy w swoich roznamiętnionych, wyuzdanych łapskach.
Pan niby usiłujesz tak „międlić” te ich cycory, ale robisz to z solennym zastrzeżeniem, że to nie jest prawda, tylko poetycka blaga. Co mimo tego rodzi pewien problem, że nie robisz tego międlenia tylko z jedną, ale z cała grupą swoich „wielbicielek”. (Tak się wzajemnie tumanicie!, że Pan sobie wyobrażasz, że je srutu-tutu, a one sobie wyobrażają, że Pan je kusiu-kusiu).


No, niech tam będzie symboliczne i „poetyckie”, ale nawet jak na poetę, sytuacja robi się chorobliwa, że człowiek nabiera podejrzenia, czy nie mamy do czynienia u Pana z poetyckim satyriasis. Bo wyznajesz Pan miłość, wielu kobietom, ale nie jesteś Pan wierny jak Petrarka (ty Lauro na zawsze w sercu mem!). To się nie zdarzyło nawet hr. Zygmuntowi Krasińskiemu, żeby tak skakał po poetyckich wielbicielkach jak królik. Czytelnik ma prawo podejrzewać, że coś tu za łatwo w tym zmienianiu partnerek Panu idzie!

Poezja to nie tylko są upoetyzowane wersy (w dziwne sensy), ale również sytuacja poetycka wokół nich. Ta sytuacja musi zakładać prawdopodobieństwo istnienia realnego mężczyzny i kobiety, realnego, tzn. posiadającego normalne narządy płciowe, a skoro tak, to każdy rozumie o co chodzi i szuka realnych łóżek (w kontekście sytuacji podczas lektury), a nie poetyckich efemerycznych łóżek na różowym księżycu, bo wtedy i wyznania nie są warte funta kłaków stając się efemerydą. Wtedy mamy do czynienia z Baronem Mitchausenem, a nie z polskim poetą piszącym erotyki, będące wyrazem realnego zachwytu, podniety lub cierpienia.

Inaczej się czyta i inna jest pozycja egzystencjalna wiersza przy jednym, pierwszym wierszu (lub pierwszym czytaniu), a inna przy setnym. Za każdym razem poprzeczka, jak przy stwarzaniu świata, przez Pana Boga, idzie w górę! Jest to oczywiście poprzeczka stawiana przez tego, który „czyta”, „obcuje” i ocenia boskie stworzenie (i poetyckie).

Toteż ja apeluję z tego miejsca, do wszystkich adresatek miłosnych wierszy i wielbicielek Zygmuntowego talentu (szczególnie bohaterek jego erotyków, które chcą je przyjmować z zachwytem, żeby nie tylko przyjmowały sam wiersz ale i autora!), że każda która wzdycha: jaki piękny wiersz napisałeś dla mnie, Zygmunteczku, jak mnie całujesz w moje udko!...” żeby się z nim umówiła i dała mu się w rzeczywistości pocałować to udko, bo inaczej wychodzi z tego lipa, a ona wychodzi na wstrętną, cyniczną kłamczuchę.

Panie Poeto, nie wiem czy mam do końca rację, ale raczej dotychczasowi poeci, autorzy erotyków pisali do określonych kobiet, z którymi byli jakoś uczuciowo związani i one były skłonne dać mu do całowania swoje udko, a u Pana wychodzi na to, że robisz to Pan dla poetyckiego sportu! Pozdrowienia, poetycki zbereźniku!


Zygmunt Jan Prusiński Bluszczowy Blues

__________________________


Komentowany wiersz: Trzymam twoją rękę na ścieżce 2019.07.12; 02:21:39
Autor wiersza: zygpru1948
Teresa Kopańska - Zygmuncie nie wątpliwie jesteś artystą, ale nie sądzę by Twoje tu pokazywane prace były typowym malarstwem. Wiele zdjęć Twoich prac wskazuje,że Twoje Impresje są wzbogacane fotografią i fotograficznymi efektami. Na tej stronie wrzucamy swoje prace tylko bez wzbogacenie filtrami zdjęciowymi. Bardzo proszę o zastosowanie się tylko wyłącznie do Tytułu tej stronki tj. wyłącznie do MALARSTWA.


Asia Świerk - słuszna uwaga...czasem "zdjęcia" są "dziwne"...


Zygmunt Jan Prusiński - Tereso, kazdy szanujacy sie malarz robi zdjecia swoich prac, bo po to je tworzy by je sprzedawac. Jesli nie pasuja tu te moje fantazje to nie bede ich przekazywal. - Jak wolna demokracja, to sie usune by nie przeszkadzac innym, chocby Swierkowej ktora pisze ze moje malarstwo jest "dziwne" bo nie maluje jak ona; jest tyle technik - akurat wybralem taka a nie klasyczna. - Jak to mowia, bylo mi milo do dzisiaj, teraz nie jest mi milo. ______Pozdrawiam Swierkowa!


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/62159926_2716724961733374_795530356714373120_n.jpg?_nc_cat=106&_nc_oc=AQkJxStKiFSVom7siwA8ak3685ZcwjmdhQirFkcMt0qkt7wRXzACSX7z35POjkivteI&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=51ed18ac589ad462590b45cab5c805d0&oe=5D790961


Komentowany wiersz: Trzymam twoją rękę na ścieżce 2019.07.12; 02:20:38
Autor wiersza: zygpru1948
KAMIENNE ŚWIATŁO – część pierwsza

Dział: Kultura Temat: Literatura


Zygmunt Jan Prusiński

PIĄTKOWY WIECZÓR Z MUZYKĄ BARRY'EGO WHITE'A


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/965417,kamienne-swiatlo-czesc-i



Karol Zieliński


Panie Zygmuncie, Pan w niektórych wierszach np. do Joanny Maziarz mnie autentycznie wzrusza. Myślę, że już osiągnął (dawno) stopień doskonałego pisania osobistej liryki, która przemawia do serca nieskażonego kłamstwem kulturowym.

Osiągnął Pan maksimum szczerego wyrazu w minimum (niepotrzebnych) słów. W najbanalniejszym zdaniu potrafi Pan wypowiedzieć sedno, prawdę o którą w tym momencie poetyckiego dziania się - chodzi. Bo Pańskie wiersze są pełne dynamizmu i życia. Pańskiego życia i przedmiotu Pańskich uczuć. I to nie jest ubrane w kulturowo-literackie przenośnie i fidrygałki...

Znamy wiersze pełne podniosłego symbolicznego wieloznacznego nastroju, w których nie możemy się doszukać sensu po wielu czytaniach, a tymczasem u Pana w prostym gramatycznym zdaniu (wierszu - vide Lechr-Spławiński) "Prawda" na wierchu leży". Na koniec - jako wielbiciel i fanatyk pisanego (na piasku i jedwabiu) słowa chciałbym przekazać Panu przesłanie - Rób tak dalej!


24.06.2019


Komentowany wiersz: Trzymam twoją rękę na ścieżce 2019.07.12; 02:20:24
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


Komentowany wiersz: Trzymam twoją rękę na ścieżce 2019.07.12; 02:18:45
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

05.07.2011 01:27


@Zygmunt Jan Prusiński

Panie Zygmuncie, pan ZASMUCONY mi nie dowierza, z tymi wszystkimi chemii-tropizmami, które przeciskają się przez każdą szparkę w naszym ciele i docierają tam gdzie chcą, jak krasnoludki w norce do Sierotki Marysi, tymczasem... Kiedy kobieta jest zdrowa i przyjmie męskie nasienie do macicy, to po 20-30 minutach można wyczuć wyraźny zapach spermy w jej oddechu. Stwierdzone przez lekarzy i seksuologów. Dlatego moim zdaniem nie wolno wkładać członka do odbytu, bo się zaraża cały system dróg nasiennych i moczowych. To jest cholernie poważna sprawa i nie mogę, nie mogłem nigdy zrozumieć organizmu pederasty, że nie ma zamontowanego w sobie tego mechanizmu, który ma każdy mężczyzna, żeby unikać niebezpieczeństwa czując wstręt do kiszki stolcowej kobiety, a tym bardziej mężczyzny. Jeśli to prawda, że Tomasz Nałęcz tak wykrzykiwał, to albo mu rozum odebrało, albo był pijany, albo jest świnia.

Wie Pan, ja miałem być lekarzem, ale mi brakło trochę egzaminów a poza tym bardziej ciągnęło mnie do filozofii. Po latach widzę, że mogłem być i lekarzem i filozofem, bo nie jestem ani jednym ani drugim (tak mnie to nudzi), jednocześnie badać preparaty w klinice (w trupiarni) lub leczyć i coś tam sobie pisać, ale widząc, że diabła warta jest medycyna i filozofia też, wolę się obijać po opłotkach różnej amatorszczyzny. A właściwie medytacja i peregrynacja pod "odwrotnej stronie lustra" jest chyba tym, co najlepiej można spożytkować w życiu.


Zygmunt Jan Prusiński Elementarz poezji miłosnej - Część IX

__________________________________


Komentowany wiersz: Może dotknę twój brzuch... 2019.07.11; 15:18:58
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński


Kiedy wysłano negocjatora banderowcy rozerwali go końmi na pół.

– Zamiast gadać, trzeba było się zbroić po zęby. Obowiązkiem państwa jest ochrona obywateli przez zagrożeniem – podkreślił Piotr Zychowicz.



http://telewizjarepublika.pl/na-wolyniu-nikt-nie-pomogl-polakom-zlekcewazono-raporty-mocny-komentarz-zychowicza,82340.html?fbclid=IwAR3r-y_Q4lAZ7uXAgG_8413xlM_pUN6mn27dkGy8sGl9WJ9OtpROfnpxx4g


Komentowany wiersz: Może dotknę twój brzuch... 2019.07.11; 08:20:54
Autor wiersza: zygpru1948
Teresa Kopańska - Zygmuncie nie wątpliwie jesteś artystą, ale nie sądzę by Twoje tu pokazywane prace były typowym malarstwem. Wiele zdjęć Twoich prac wskazuje,że Twoje Impresje są wzbogacane fotografią i fotograficznymi efektami. Na tej stronie wrzucamy swoje prace tylko bez wzbogacenie filtrami zdjęciowymi. Bardzo proszę o zastosowanie się tylko wyłącznie do Tytułu tej stronki tj. wyłącznie do MALARSTWA.


Asia Świerk - słuszna uwaga...czasem "zdjęcia" są "dziwne"...


Zygmunt Jan Prusiński - Tereso, kazdy szanujacy sie malarz robi zdjecia swoich prac, bo po to je tworzy by je sprzedawac. Jesli nie pasuja tu te moje fantazje to nie bede ich przekazywal. - Jak wolna demokracja, to sie usune by nie przeszkadzac innym, chocby Swierkowej ktora pisze ze moje malarstwo jest "dziwne" bo nie maluje jak ona; jest tyle technik - akurat wybralem taka a nie klasyczna. - Jak to mowia, bylo mi milo do dzisiaj, teraz nie jest mi milo. ______Pozdrawiam Swierkowa!


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/62159926_2716724961733374_795530356714373120_n.jpg?_nc_cat=106&_nc_oc=AQkJxStKiFSVom7siwA8ak3685ZcwjmdhQirFkcMt0qkt7wRXzACSX7z35POjkivteI&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=51ed18ac589ad462590b45cab5c805d0&oe=5D790961


Komentowany wiersz: Może dotknę twój brzuch... 2019.07.11; 08:20:41
Autor wiersza: zygpru1948
KAMIENNE ŚWIATŁO – część pierwsza

Dział: Kultura Temat: Literatura


Zygmunt Jan Prusiński

PIĄTKOWY WIECZÓR Z MUZYKĄ BARRY'EGO WHITE'A


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/965417,kamienne-swiatlo-czesc-i



Karol Zieliński


Panie Zygmuncie, Pan w niektórych wierszach np. do Joanny Maziarz mnie autentycznie wzrusza. Myślę, że już osiągnął (dawno) stopień doskonałego pisania osobistej liryki, która przemawia do serca nieskażonego kłamstwem kulturowym.

Osiągnął Pan maksimum szczerego wyrazu w minimum (niepotrzebnych) słów. W najbanalniejszym zdaniu potrafi Pan wypowiedzieć sedno, prawdę o którą w tym momencie poetyckiego dziania się - chodzi. Bo Pańskie wiersze są pełne dynamizmu i życia. Pańskiego życia i przedmiotu Pańskich uczuć. I to nie jest ubrane w kulturowo-literackie przenośnie i fidrygałki...

Znamy wiersze pełne podniosłego symbolicznego wieloznacznego nastroju, w których nie możemy się doszukać sensu po wielu czytaniach, a tymczasem u Pana w prostym gramatycznym zdaniu (wierszu - vide Lechr-Spławiński) "Prawda" na wierchu leży". Na koniec - jako wielbiciel i fanatyk pisanego (na piasku i jedwabiu) słowa chciałbym przekazać Panu przesłanie - Rób tak dalej!


24.06.2019


Komentowany wiersz: Może dotknę twój brzuch... 2019.07.11; 08:20:03
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


Komentowany wiersz: Może dotknę twój brzuch... 2019.07.11; 08:18:00
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

05.07.2011 20:26


@Anakonda i Pan ZASMUCONY i reszta

Do Pani Anakondy: Pan Zygmunt nie jest człowiekiem kreatywnym ani nie może być takim, bo kreatywność jaką znacie, jaką mu proponujecie, to kreatywność kreatury! Kreatury głupio uśmiechającej się nie wiadomo z czego i do czego. Przecież żadna kreacja nie obejdzie się bez kłamstwa i głupiego zachęcającego do tego oszustwa, uśmiechu. Niestety, od czasu wyjścia Adama z Edenu, każda KREACJA jest rekreacją i prokreacją… byle nie ciężką robotą! Bo tej każdy inteligent unika jak zarazy i się jej brzydzi!

Robota dla frajerów! Takie hasło obowiązuje kreatywnych młodych inteligentów w umysłach zbabranych unijnym nieróbstwem, - stąd (cirka) 40 milionów Polaków mówi, że woli robić „kreacje”, a jeszcze bardziej prokreacje. Poza tym, Pan Zygmunt nie może być kreatywnym (w waszym sensie), bo pochodzi z kręgu prawdziwych Polaków, czyli z kręgu „Liberum Conspiro”. Stąd się biorę u niego te czysto polskie napady nagłej furii na Kwaśniewskiego - Stoltzmana i innych komuchów. Tu przypomina obłąkanego młodzieńca z pierwszej części Dziadów, który chodzi po świecie ciągnąc za sobą gałąź świerkową, upatrując w niej całej trans-konfiguracji mistycznej swojego pątniczego losu - ale to jest normalne. To romantyczne „szaleństwo” (aluzyjne do szaleństwa Mickiewicza po stracie Maryli) zaczęło się u niego (u smutnego wędrowca z Dziadów, jak pamiętamy) od zdrady kobiety! Od tego dostał pomieszania zmysłów. Tak jak każdy z nas, gdy się dowiaduje, że ukochana puściła go w trąbę. Pana Zygmunta i wielu z nas Polska „solidarnościowa” puściła nas w trąbę i zachowała się jak ostatnia kurwa. Pan Zygmunt, byłby jakimś anormalnym przygłupem albo inteligenckim zwyrodnialcem (jakich wielu), gdyby reagował inaczej, udając że nie wie o co chodzi albo, że nic się nie stało.


Słowo transfiguracja jest stosownie użyte, sugerując, że tak jak ciało Chrystusa transfiguruje się w opłatku chleba i nikt go nie nazywa z tego powodu wariatem, tak los i sedno duchowe tego romantycznego kochanka znajduje się w stanie konfiguracji w tej gałązce świerka jedliny. Pan Zygmunt nie może reagować inaczej niż reaguje, czyli nie może reagować tak przeciętny statystyczny przedstawiciel naszego narodu, bo niewielu z nas pamięta imienia swojego ojca (mówi o nim „ten stary chuj”), nie mówiąc o dziadku, a co dopiero o dalszych pradziadkach, którzy brali udział w powstaniu Listopadowym, a Pan Zygmunt pamięta imiona swoich antenatów. I tu się biorą jego kłopoty z tzw. tożsamością. Jak pamiętamy z historii, jego pradziadkiem był generał Józef Sowiński (na drewnianej nodze), który zginął na okopach woli, przy obojętności warszawskich żydów, którzy nie pospieszyli mu z pomocą, tylko zamknięci w domach patrzyli, czekając, aż Rosjanie wymordują do reszty Polaków. Było to w 1832 r.

Po 1989 r. zaczęto pisać o tym nawet w podręcznikach szkolnych, co jest ewenementem w skali Tysiąclecia. Rzecz jednak nie leży w tym, że dziadek Józef Longin Sowiński zginął, tylko że być może nie wiedział do końca, za jaką Polskę ginie. Czy ginie za Polskę Mochnackiego i Lelewela, czyli rewolucjonistów i wściekłych demokratów, wrogów szlachetczyzny, czy za Polskę Margrabiego Wielopolskiego, magnacką i antychłopską, czy za Polskę optującą żeby wybrać na Króla Polski Carewicza, Wielkiego Księcia Konstantego? Bo w tym czasie, chciano się dogadać z Rosjanami i wybrać na króla właśnie carskiego brata. Sejm Polski zdetronizował Mikołaja II z powodu niedotrzymywania warunków umowy zawartej na Kongresie Wiedeńskim. Takie były podstawy formalno prawne z zakresu prawa międzynarodowego złamane przez prawowicie wybranego króla, a jednocześnie rosyjskiego cara.


Jest też i następny śmierdzący pasztet, który pradziadek Pana Zygmunta musiał wąchać w swoim czasie… Była to sprawa krzywdy jaką wyrządziła Konstytucja 3-Maja milionowi (a raczej co najmniej dwóch – bo danych statystycznych nie ma) szlachciców, którzy nie posiadając ziemi musieli się wyrzec szlachectwa, utraty herbu i praw politycznych do stanowienia praw sejmowych. Byli traktowani gorzej niż chłopi. To oni nienawidzili konstytucji 3-Maja, która zrobiła ich jeszcze większymi dziadami, niż byli. Jako nie-szlachta, nie mogli służyć za oficerstwo w wojsku ani w państwowych urzędach. Sejm powstańczy nie przywrócił ich do praw stanu szlacheckiego, tak zresztą jak nie uwolnił chłopów - podobno nie miał na to czasu. I teraz zadaję pytanie! Czy w tej gmatwaninie pradziadek Pana Zygmunta mógł mieć dobre rozeznanie i wiedzieć za którą Polskę walczy? Ta niewiedza i gmatwanina przeszła na jego syna a dalej na wnuka i praprawnuka. Dzisiaj jesteśmy tak samo zdezorientowani, w tym co się dzieje, jak pradziadek Pana Zygmunta i sam Pan Zygmunt. Nic nie pozostaje tylko kląć (jak Pan Zygmunt i rzucać maciami) od czasu do czasu.

Jednakże (tu się zwracam do Pana ZASMUCONEGO) który wydaje się nie rozumieć desperacji Pana Zygmunta. Tymczasem, Pan Zygmunt jest doskonale zrozumiały przez takich Polaków jak on i ja. On po prostu mając naturę romantyka, mówi językiem romantyków i poetów, na pozór szalonym i niezrozumiałym dla profanów, którzy udają, że rozumieją po polsku, gdy jest coś sformułowane „po gramatycznemu i po szkolnemu”. Tymczasem język polski, jako język konspiratorów (i tu boli wszystkich lizidupów żydostwa i Unii Europejskiej) jest językiem zrozumiałym dla wtajemniczonych w polskość. Dlatego zwolennicy Platformy Obywatelskiej ani polscy żydzinie nie rozumieją dlaczego pochowano prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. Nie rozumieją, bo do tego trzeba być Polakiem. Część ułomnych i chorujących na zanik uczuć narodowych, nigdy nie dotrze w swoim rozwoju duchowym do istoty polskości, a istotą jest prawo Polaków do Liberum Conspiro. Istota polskości ciągle się zmienia, raz jest za Zachodem raz znów przeciwko „Chrancuzom” i domaga się od nich zwrotu sum neapolitańskich, ale nie jest to ważne, bowiem Liberum Conspiro, wyrażana „zielonym językiem” przynosi nadzieję i ulgę duszom strapionym.

Pan ZASMUCONY się dziwi językowi Pana Zygmunta i jego wybuchom (na pozór niezrozumiałej) wściekłości i nie rozumie jego (powiem dosadniej) bicia zadem, że nie daj boże za blisko podejść bo stratuje… ale taka już polska (końska) natura! W braku całego państwa, w braku króla i husarii, jeden taki Pan Zygmunt ma wystarczyć pod Chocimiem i Cecorą za wszystkie zbrojne hufy. On by przed Turkiem nie uciekał, jak nie ucieka przed żydem i zwolennikiem Unii Europejskiej! A że niewiele zwojuje, to dobre i to, iż Pańskie oględne milczenie, Panie ZASMUCONY, w sprawie drażliwych tematów, mu tego nie wypomina ani z niego nie szydzi! Pan nie rozumie Pana Zygmunta Jana Anatola Prusińskiego vel Sowińskiego, bo Pan mówi innym, jakimś ostrożnym, racjonalistyczno-masońskim, lisim językiem, że światło rozumu, że nowoczesny racjonalizm, ale tylko taki, który przychodzi z Brukseli... uratuje przyszłych Polaków przed zapędzeniem ich do wszechświatowej psiarni.


Proszę mi powiedzieć, Panie ZASMUCONY, czy Pańskie wiersze do Matki Boskiej są pisane z pozycji kościoła łagiewnickiego czy toruńskiego? Ja w nich czuję Euro-Matkę Boską, nowoczesną żydówkę (niczym małżonka Radka Sikorskiego), patronkę nowoczesnego poglądu, że zbawienie Polski jest w UE i pod opieką Baracka Obamy. Czyż nie jest to Matka Boska Kwaśniewskiego - Stoltzmana, Komorowskiego - Szczynukowicza i Platformy? Judasz też ma legitymację PO i będzie startował w wyborach do euro parlamentu. O Judaszu nie wolno powiedzieć, że jest zdrajcą idei zmartwychwstania.

Nie jestem napastliwy, tylko łączę w logiczną całość różne determinanty myślenia. Widzę to tak: w kościele toruńskim zmartwychwstać mają szanse wszyscy, ale przede wszystkim wiejskie chamy i robociarze. Dopiero w drugiej kolejności za nimi kłamliwi i wysługujący się ustrojom przemocy inteligenci. Natomiast w kościele łagiewnickim odwrotnie, woda sodowa uderza na inteligencki mózg (w tych dniach powstało w Polsce kościelne stowarzyszenie katolickich gejów i lesbijek) i tak mówi: „przed prostym chamstwem wejdę, do nieba lesbijstwa, doglądać dzieci w słojach i promować świństwa”!

Przyznaję, że trzeba na to spojrzeć odwrotnym końcem lunety, żeby zrozumieć coś, co jest zbyt wyolbrzymione przez propagandę i dopiero trzeba to pomniejszyć poprzez szyderstwo zdrowego rozsądku, żeby dostrzec sens np. w oprotestowaniu wyjazdu europosłów do Brukseli, bo to jest tak, jakby Branicki z Potockim wyjeżdżali do Petersburga, do carycy Katarzyny II, żeby w Polsce robiła porządek. Pozdro dla Pana Zygmunta. Trzymaj się mocno Portosie! W portkach!


Zygmunt Jan Prusiński Elementarz poezji miłosnej - Część IX

_______________________________


Komentowany wiersz: Ty chcesz mnie zabić tymi obrazami 2019.07.10; 08:55:08
Autor wiersza: zygpru1948
Teresa Kopańska - Zygmuncie nie wątpliwie jesteś artystą, ale nie sądzę by Twoje tu pokazywane prace były typowym malarstwem. Wiele zdjęć Twoich prac wskazuje,że Twoje Impresje są wzbogacane fotografią i fotograficznymi efektami. Na tej stronie wrzucamy swoje prace tylko bez wzbogacenie filtrami zdjęciowymi. Bardzo proszę o zastosowanie się tylko wyłącznie do Tytułu tej stronki tj. wyłącznie do MALARSTWA.


Asia Świerk - słuszna uwaga...czasem "zdjęcia" są "dziwne"...


Zygmunt Jan Prusiński - Tereso, kazdy szanujacy sie malarz robi zdjecia swoich prac, bo po to je tworzy by je sprzedawac. Jesli nie pasuja tu te moje fantazje to nie bede ich przekazywal. - Jak wolna demokracja, to sie usune by nie przeszkadzac innym, chocby Swierkowej ktora pisze ze moje malarstwo jest "dziwne" bo nie maluje jak ona; jest tyle technik - akurat wybralem taka a nie klasyczna. - Jak to mowia, bylo mi milo do dzisiaj, teraz nie jest mi milo. ______Pozdrawiam Swierkowa!


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/62159926_2716724961733374_795530356714373120_n.jpg?_nc_cat=106&_nc_oc=AQkJxStKiFSVom7siwA8ak3685ZcwjmdhQirFkcMt0qkt7wRXzACSX7z35POjkivteI&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=51ed18ac589ad462590b45cab5c805d0&oe=5D790961


Komentowany wiersz: Ty chcesz mnie zabić tymi obrazami 2019.07.10; 08:54:04
Autor wiersza: zygpru1948
KAMIENNE ŚWIATŁO – część pierwsza

Dział: Kultura Temat: Literatura


Zygmunt Jan Prusiński

PIĄTKOWY WIECZÓR Z MUZYKĄ BARRY'EGO WHITE'A


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/965417,kamienne-swiatlo-czesc-i



Karol Zieliński


Panie Zygmuncie, Pan w niektórych wierszach np. do Joanny Maziarz mnie autentycznie wzrusza. Myślę, że już osiągnął (dawno) stopień doskonałego pisania osobistej liryki, która przemawia do serca nieskażonego kłamstwem kulturowym.

Osiągnął Pan maksimum szczerego wyrazu w minimum (niepotrzebnych) słów. W najbanalniejszym zdaniu potrafi Pan wypowiedzieć sedno, prawdę o którą w tym momencie poetyckiego dziania się - chodzi. Bo Pańskie wiersze są pełne dynamizmu i życia. Pańskiego życia i przedmiotu Pańskich uczuć. I to nie jest ubrane w kulturowo-literackie przenośnie i fidrygałki...

Znamy wiersze pełne podniosłego symbolicznego wieloznacznego nastroju, w których nie możemy się doszukać sensu po wielu czytaniach, a tymczasem u Pana w prostym gramatycznym zdaniu (wierszu - vide Lechr-Spławiński) "Prawda" na wierchu leży". Na koniec - jako wielbiciel i fanatyk pisanego (na piasku i jedwabiu) słowa chciałbym przekazać Panu przesłanie - Rób tak dalej!


24.06.2019


Komentowany wiersz: Ty chcesz mnie zabić tymi obrazami 2019.07.10; 08:53:12
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


Komentowany wiersz: Ty chcesz mnie zabić tymi obrazami 2019.07.10; 08:52:10
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

07.07.2011 18:55


@Anakonda

Nie rozumiem, co Pani z tą poczytnością, ja tu się zatrzymałem z powodu zainteresowania metafizyką niektórych wierszy i ciekawością co z tego wyniknie. Pan Zygmunt jest na dobrej drodze do poetyckiego piekła, tylko (tak uważam) tego jeszcze nie dostrzega (że to dla niego szansa i jedyne honorowe wyjście) a gdy dostrzeże i tam skieruje swoje kroki, to może być dopiero "uczta kinomana". Czy zresztą ucztą kinomana można nazwać linię rozwojową malarstwa Goi. A pan Zygmunt jest dość blisko. Tu niech Pani patrzy, na te zawiązki improwizowanego i wywoływanego (może sztucznie, może siłą artyzmu) szaleństwa. Więcej powagi, ludzkiej powagi, Miła Pani. Niech Pani nie patrzy na fanfaronadę i otoczkę czarnego humoru. To jest podtrzymywane (być może) moim (głupim) żartowaniem, ale sedno sprawy leży w dziwnym pomieszaniu wulgarnego z wzniosłym, a mnie zależy na tym, żeby pan Zygmunt potrafił to wysublimować. Co do przyszłości wierszy dla Mar, to moim zdaniem nie mogą być bardziej ckliwe niż są, ale w tej ckliwości musi iść ku dramatyczności. Proszę na wiersze spoglądać jak na rzeczy wychodzące z fabryki dla unijnych drobnomieszczan, czyli plastikowa tandeta, w której stosuje się metale ziem rzadkich, gdzie w plastikową kopertę zegarka wkleja się brylanty, albo w samochód z tytanu wkłada się kilogramy świecącego fosforu, żeby było ciekawiej i to nic, że to ciekawiej jest śmiercionośnym zanieczyszczeniem środowiska... Taka jest nasza spaprana kultura i pan Zygmunt chcąc się utrzymać na poziomie "musi". I tu jest dramat, że "musi". Gdy nie można odróżnić normalnego od wariata, to co jest normalne i przyciąga jako walor o większej wartości? Naturalnie, że wariactwo. W świecie wariatów normalne wiersze to za mało. Sztuka musi być ciut "wariacka" i ciut wychylona w szaleństwo, bo inaczej będzie się obracać w kręgu banałów. Rozpisałem się, bo przecież Pani natrąca o swoim nauczycielstwie, więc nie może być Pani (za przeproszeniem głupia i musi coś ambitnego czytać, więc pozwalam sobie poza wariacką umową tego blogu i protokołem...) nieświadoma pewnych podstawowych rzeczy. Ach, przepraszam, mógłbym tak... zawodowe gadulstwo, chyba...


PS. Wiersze pana Zygmunta interesują mnie dlatego, że mamy tu do czynienia z poezją złapaną na gorącym uczynku, w punkcie stawiania się. Ten pasztet jest dla mnie ciekawą łamigłówką, na której się uczę. Natomiast wybuchy typu, bo nas Ruscy skrzywdzili, traktuję jako zaplecze eksperymentalne i wspomagające jego skołataną wyobraźnię w konstruowaniu wierszy dla Mar. I chyba wiem (od strony teoretycznej) dlaczego tak się dzieje i jakim prawem, "nasz" poeta tak zachowywać się musi.


Zygmunt Jan Prusiński Elementarz poezji miłosnej - Część IX

_______________________________


Komentowany wiersz: Rozleję w tobie poezję smaku 2019.07.09; 10:21:23
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


Komentowany wiersz: Rozleję w tobie poezję smaku 2019.07.09; 10:20:41
Autor wiersza: zygpru1948
KAMIENNE ŚWIATŁO – część pierwsza

Dział: Kultura Temat: Literatura


Zygmunt Jan Prusiński

PIĄTKOWY WIECZÓR Z MUZYKĄ BARRY'EGO WHITE'A


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/965417,kamienne-swiatlo-czesc-i



Karol Zieliński


Panie Zygmuncie, Pan w niektórych wierszach np. do Joanny Maziarz mnie autentycznie wzrusza. Myślę, że już osiągnął (dawno) stopień doskonałego pisania osobistej liryki, która przemawia do serca nieskażonego kłamstwem kulturowym.

Osiągnął Pan maksimum szczerego wyrazu w minimum (niepotrzebnych) słów. W najbanalniejszym zdaniu potrafi Pan wypowiedzieć sedno, prawdę o którą w tym momencie poetyckiego dziania się - chodzi. Bo Pańskie wiersze są pełne dynamizmu i życia. Pańskiego życia i przedmiotu Pańskich uczuć. I to nie jest ubrane w kulturowo-literackie przenośnie i fidrygałki...

Znamy wiersze pełne podniosłego symbolicznego wieloznacznego nastroju, w których nie możemy się doszukać sensu po wielu czytaniach, a tymczasem u Pana w prostym gramatycznym zdaniu (wierszu - vide Lechr-Spławiński) "Prawda" na wierchu leży". Na koniec - jako wielbiciel i fanatyk pisanego (na piasku i jedwabiu) słowa chciałbym przekazać Panu przesłanie - Rób tak dalej!


24.06.2019


Komentowany wiersz: Rozleję w tobie poezję smaku 2019.07.09; 10:18:04
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński

8 lipca 2013 o 22:43


Poeta Konstanty Ildefons Gałczyński w swoich wierszach nauczył mnie wrażliwości na Słowo i Miłości do Poezji, to było w Szkole Podstawowej nr 1 im. Władysława Reymonta w Otwocku przy ul. Karczewskiej 14. Ale w tym miała udział moja polonistka i wychowawczyni Klasy A, pani Maria Pieczyńska... Przedwojenna wykładowczyni... Cudowna kobieta o dużym sercu. To ona widziała we mnie przyszłego poety. Na jej lekcjach bywałem lektorem i recytatorem klasycznej poezji polskiej...


https://www.salon24.pl/u/nanofiber/519344,dzialacz-mlodziezy-wszechpolskiej-na-cmentarzu-w-palmirach?fb_action_ids=505021916237034&fb_action_types=og.likes&fbclid=IwAR0maBIuul5Lz4g4EEEszJwpg9ALuZOODjEzK4yd1SuKIwnBNk_n9Q9f-6g


Komentowany wiersz: Rozleję w tobie poezję smaku 2019.07.09; 10:02:00
Autor wiersza: zygpru1948
Teresa Kopańska - Zygmuncie nie wątpliwie jesteś artystą, ale nie sądzę by Twoje tu pokazywane prace były typowym malarstwem. Wiele zdjęć Twoich prac wskazuje,że Twoje Impresje są wzbogacane fotografią i fotograficznymi efektami. Na tej stronie wrzucamy swoje prace tylko bez wzbogacenie filtrami zdjęciowymi. Bardzo proszę o zastosowanie się tylko wyłącznie do Tytułu tej stronki tj. wyłącznie do MALARSTWA.


Asia Świerk - słuszna uwaga...czasem "zdjęcia" są "dziwne"...


Zygmunt Jan Prusiński - Tereso, kazdy szanujacy sie malarz robi zdjecia swoich prac, bo po to je tworzy by je sprzedawac. Jesli nie pasuja tu te moje fantazje to nie bede ich przekazywal. - Jak wolna demokracja, to sie usune by nie przeszkadzac innym, chocby Swierkowej ktora pisze ze moje malarstwo jest "dziwne" bo nie maluje jak ona; jest tyle technik - akurat wybralem taka a nie klasyczna. - Jak to mowia, bylo mi milo do dzisiaj, teraz nie jest mi milo. ______Pozdrawiam Swierkowa!


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/62159926_2716724961733374_795530356714373120_n.jpg?_nc_cat=106&_nc_oc=AQkJxStKiFSVom7siwA8ak3685ZcwjmdhQirFkcMt0qkt7wRXzACSX7z35POjkivteI&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=51ed18ac589ad462590b45cab5c805d0&oe=5D790961


Komentowany wiersz: Rozleję w tobie poezję smaku 2019.07.09; 09:28:41
Autor wiersza: zygpru1948
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

07.07.2011 23:16


@Zygmunt Jan Prusiński

Panie Zygmuncie, jeśli to prawda to marsz do łóżka. Wiersz jest dobry, tyko musi upłynąć nieco czasu i zmienić się konfiguracji. Do pań się na razie nie odzywaj, psychoanalizę zostaw mnie, ja tu jestem psycho. Z tego, co te baby tu paplają, nie pozostaje ci nic innego, jak zmienić taktykę, osiodłać diabła (ale nie prymitywnie) i wjechać na nim do Różowej Sypialni. Jeśli to prawda, że się na niczym nie znają oprócz męskich portek, to dobra nasza. Więc dlaczego się Pan ich opiniami przejmuje i reaguje nerwicą, która się u Pana przejawia atakowaniem komunistów i żydów? Niech Pan odejdzie od tego tematu. Pan powinien zająć się precyzyjną kontrolą swojego "szaleństwa", tak by mówiło o tym co Pan chce. A to, że jakimś paniom się nie podoba, że w Pańskich wierszach jest za mało cukru w cukrze, to cóż one wiedzą o życiu pszczół? Jesteśmy jak duzi, optymistyczni chłopcy. One tu nie przychodzą na Pański blog z sympatii ale z babskiej ciekawości. Co do dalszego ciągu różowości, jak ja to widzę, to Pan sam wiesz jak się zachować, żeby się z Pana nie śmiały, po pierwsze umieć dostrzec, że różowy pałacyk zamienia się w różowe ruiny i że te ruiny jako materiał poetycki są też dobre! Na razie to się robi z tego fałszywa sytuacja, bo te panie, które się mieniły wielbicielkami Pańskiego talentu jednocześnie chwalą Pana i szydzą. Bardzo ciekawe i typowe. Wyciągnij Pan właściwe wnioski. Ciekawe co Pan z tym zrobi! Wyśpij się...


Zygmunt Jan Prusiński Elementarz poezji miłosnej - Część IX

________________________________


Komentowany wiersz: Skrzyżuję się z tobą w przyrodzie 2019.07.08; 23:22:16
Autor wiersza: zygpru1948
Zygmunt Jan Prusiński

8 lipca 2013 o 22:43


Poeta Konstanty Ildefons Gałczyński w swoich wierszach nauczył mnie wrażliwości na Słowo i Miłości do Poezji, to było w Szkole Podstawowej nr 1 im. Władysława Reymonta w Otwocku przy ul. Karczewskiej 14. Ale w tym miała udział moja polonistka i wychowawczyni Klasy A, pani Maria Pieczyńska... Przedwojenna wykładowczyni... Cudowna kobieta o dużym sercu. To ona widziała we mnie przyszłego poety. Na jej lekcjach bywałem lektorem i recytatorem klasycznej poezji polskiej...


https://www.salon24.pl/u/nanofiber/519344,dzialacz-mlodziezy-wszechpolskiej-na-cmentarzu-w-palmirach?fb_action_ids=505021916237034&fb_action_types=og.likes&fbclid=IwAR0maBIuul5Lz4g4EEEszJwpg9ALuZOODjEzK4yd1SuKIwnBNk_n9Q9f-6g


Komentowany wiersz: Skrzyżuję się z tobą w przyrodzie 2019.07.08; 09:17:44
Autor wiersza: zygpru1948
Teresa Kopańska - Zygmuncie nie wątpliwie jesteś artystą, ale nie sądzę by Twoje tu pokazywane prace były typowym malarstwem. Wiele zdjęć Twoich prac wskazuje,że Twoje Impresje są wzbogacane fotografią i fotograficznymi efektami. Na tej stronie wrzucamy swoje prace tylko bez wzbogacenie filtrami zdjęciowymi. Bardzo proszę o zastosowanie się tylko wyłącznie do Tytułu tej stronki tj. wyłącznie do MALARSTWA.


Asia Świerk - słuszna uwaga...czasem "zdjęcia" są "dziwne"...


Zygmunt Jan Prusiński - Tereso, kazdy szanujacy sie malarz robi zdjecia swoich prac, bo po to je tworzy by je sprzedawac. Jesli nie pasuja tu te moje fantazje to nie bede ich przekazywal. - Jak wolna demokracja, to sie usune by nie przeszkadzac innym, chocby Swierkowej ktora pisze ze moje malarstwo jest "dziwne" bo nie maluje jak ona; jest tyle technik - akurat wybralem taka a nie klasyczna. - Jak to mowia, bylo mi milo do dzisiaj, teraz nie jest mi milo. ______Pozdrawiam Swierkowa!


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/62159926_2716724961733374_795530356714373120_n.jpg?_nc_cat=106&_nc_oc=AQkJxStKiFSVom7siwA8ak3685ZcwjmdhQirFkcMt0qkt7wRXzACSX7z35POjkivteI&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=51ed18ac589ad462590b45cab5c805d0&oe=5D790961


Komentowany wiersz: Skrzyżuję się z tobą w przyrodzie 2019.07.08; 09:16:58
Autor wiersza: zygpru1948
KAMIENNE ŚWIATŁO – część pierwsza

Dział: Kultura Temat: Literatura


Zygmunt Jan Prusiński

PIĄTKOWY WIECZÓR Z MUZYKĄ BARRY'EGO WHITE'A


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/965417,kamienne-swiatlo-czesc-i



Karol Zieliński


Panie Zygmuncie, Pan w niektórych wierszach np. do Joanny Maziarz mnie autentycznie wzrusza. Myślę, że już osiągnął (dawno) stopień doskonałego pisania osobistej liryki, która przemawia do serca nieskażonego kłamstwem kulturowym.

Osiągnął Pan maksimum szczerego wyrazu w minimum (niepotrzebnych) słów. W najbanalniejszym zdaniu potrafi Pan wypowiedzieć sedno, prawdę o którą w tym momencie poetyckiego dziania się - chodzi. Bo Pańskie wiersze są pełne dynamizmu i życia. Pańskiego życia i przedmiotu Pańskich uczuć. I to nie jest ubrane w kulturowo-literackie przenośnie i fidrygałki...

Znamy wiersze pełne podniosłego symbolicznego wieloznacznego nastroju, w których nie możemy się doszukać sensu po wielu czytaniach, a tymczasem u Pana w prostym gramatycznym zdaniu (wierszu - vide Lechr-Spławiński) "Prawda" na wierchu leży". Na koniec - jako wielbiciel i fanatyk pisanego (na piasku i jedwabiu) słowa chciałbym przekazać Panu przesłanie - Rób tak dalej!


24.06.2019

[1][2][3][4][5][6][7][8][9][10][11][12][13][14][15][16][17][18][19][20][21][22][23][24][25][26][27][28][29][30][31][32][33][34][35][36][37][38][39][40][41][42][43][44][45][46][47][48][49][50][51][52][53][54][55][56][57][58][59][60][61][62][63][64][65][66][67][68][69][70][71][72][73][74][75][76][77][78][79][80][81][82][83][84][85][86][87][88][89][90][91][92][93][94][95][96][97][98][99][100][101][102][103][104][105][106][107][108][109][110][111][112][113][114][115][116][117][118][119][120][121][122][123][124][125][126][127][128][129][130][131][132][133][134][135][136][137][138][139][140][141][142][143][144][145][146][147][148][149][150][151][152][153][154][155][156][157][158][159][160][161][162][163][164][165][166][167][168][169][170][171][172][173][174][175][176][177][178][179][180][181][182][183][184][185][186][187][188][189][190][191][192][193][194][195][196][197][198][199][200][201][202][203][204][205][206][207][208][209][210][211][212][213][214][215][216][217][218][219][220][221][222][223][224][225][226][227][228][229][230][231][232][233][234][235][236][237][238][239][240][241][242][243][244][245][246][247][248][249][250][251][252][253][254][255][256][257][258][259][260][261][262][263][264][265][266][267][268][269][270]

Wiersze na topie:
1. "kto sieje wiatr zbiera razy" (30)
2. w intencji manny (30)
3. ***[między nami pole minowe...] (30)
4. [rozebrany ze słów***] (30)
5. liczenie słojów (30)

Autorzy na topie:
1. TaniecIluzji (446)
2. Jojka (319)
3. darek407 (271)
4. Gregorsko (154)
5. pit (69)
więcej...