Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (11)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Limeryki matrymonialne
- AL46
nieznany
- lucja.haluch
Z natury wiosennej perspektywy-(pantum)
- JNaszko
Limeryki matrymonialne
- JNaszko
więcej...

Dziś napisano 62 komentarzy.

KOBIETY I WIOLONCZELE

KOBIETY I WIOLONCZELE

Zygmunt Jan Prusiński


KOBIETY I WIOLONCZELE


Cienie które mijam mają swoje nazwy.
Natenczas zapobiegliwy zamykam okiennice
czuję w powietrzu nadchodzącą burzę -
wtedy tylko gitara o deszczowych dźwiękach
otwiera słuchającym serca.

W moim mieście kobiety poruszają się muzycznie.
Ich biodra wołają o pamięć -
nie zawodzi i nie kruszeje a wręcz
zmaga się elastyczność drgań
na jedno pocieszenie strun w wiolonczeli.

Symbioza nie kaleczy kędy noszę koszyk wierszy.
Wiem że czekają jak sikorki na mnie
bym rozdawał im po jednej zwrotce
zapisanej kilka razy przez kalkę -
może i powtarzam te zmiany w kobietach.

Moje miasto niczym ze snu
aprobuje łączenie namiętnych źródeł.


11.8.2012 - Ustka
Sobota 12:26


Wiersz z książki "Miasto pięknych kobiet"...
Napisz do autora

« poprzedni ( 100 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2014-03-12, 00:06:53
typ: życie
wyświetleń (460)
głosuj (81)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

cynthialove11 2014.03.13; 16:04:32
Hello friend.
My Name is Miss Cynthia,i was browsing now on the Internet and i saw your profile today and.i become interested to have a good relationship for us to know each other the more,contact me for more discussion on my private. electronic address (cynthiayomireome_@hotmail.fr). i also have something important to tell u about my situation here l can also give you my picture for you to know whom l am.
I believe we can move from here!
Cynthia.

zygpru1948 2014.03.12; 20:19:14
Byłem u poetki Danuty Bylińskiej


zygpru1948 2014.03.12; 20:07:51

Dobry wieczór

Danuto, dzięki Ryszardowi zainteresowany jestem Twoimi tomikami, czy możesz mi przesłać z dedykacją ? Napiszę recenzję.

Co do Twojej krótkiej formy, to na pewno jest to kunszt intelektualny, w kilku słowach opowiedzieć.

W Wiedniu zacząłem pisać haik - haiku, i nazbierało się na dwie książeczki. Pierwsze próby, bodajże dziesięć obrazków słownych wysłałem do Katowic do Andrzeja Szuby, odpisał mi i wytknął tylko to, że haiku nie potrzebuje tytułów, i tak też unikałem.

Wybacz że rzadko zaglądam, przepraszam za to. Teraz znowu czytam:


O CZYM NIE WIEDZĄ POZIOMKI

i cóż moje jedno na ciebie czekanie
wobec lęku
po sobie następujących chwil


Danuta Capliez-Delcroix (Bylińska)


__________I tu jest właśnie to, że gdyby ten wiersz nie miałby tytułu to wyglądałby jak inwalida, tu tytuł wzbogaca treść.

Pochodzisz z rodu Bylińska - w Londynie znałem Józefa Marię Bylińskiego, czy nie rodzina ?

Poetko Danuto, nie lubię tych plusów wstawiać bo to dziecinada, ale zmuszony li tylko jestem za ten niesamowity urok Twoich wierszy, za filozofię jaka w nich promieniuje - mój ukłon za pracę jaką wnosisz do polskiej Literatury !

Ukłony po japońsku - Zygmunt z Ustki


12 Marca 2014 r.

zygpru1948 2014.03.12; 07:46:53
Myśli...

A dzisiaj, stoją przy pralce, a pot im z ud ścieka...

ZJP

zygpru1948 2014.03.12; 07:45:00
Jak dawniej prano

Jak dawniej prano można było zobaczyć w Zagrodzie w Kadzidle, gdzie odbywały się pokazy dawnych zajęć gospodarskich. Ciężka była to praca, nic dziwnego, że pranie urządzano tylko kilka razy w roku, najczęściej na wiosnę i lato.

Kiedy nie było mydła, a tym bardziej proszku do prania, bieliznę poddawano ługowaniu. Wkładano brudną bieliznę do naczynia z otworem w dnie (przez który spuszczano potem wodę), kładziono worek z popiołem osikowym lub bukowym i całość przelewano kilkakrotnie wodą.

Na skutek reakcji popiołu z wodą powstawał ług – roztwór o odczynie zasadowym (podobnie jak mydło).

Poruszano bieliznę, aby ług dotarł do każdego zakamarku tkaniny. Ług wykorzystywano do prania do momentu pojawienia się w sklepach mydła szarego.

Wyługowaną bieliznę kobiety zanosiły nad rzekę lub staw. Prały w bieżącej wodzie używając mydła (gdy już się pojawiło) i kijanki - kawałka deski z rączką. Kijanką tłukły bieliznę rozłożoną na pomoście lub kamieniu.

Zazwyczaj kilka kobiet zbierało się nad rzeką, więc w okolicy rozchodził się charakterystyczny klekot kijanek.

Wybitą kijankami bieliznę kobiety zabierały do domu i poddawały farbkowaniu.

Takie pranie w niczym nie szkodziło tkaninom samodziałowym, ale gdy już się pojawiły fabryczne, uderzanie kijanką niszczyło materiał.
Do prania zaczęto używać więc klepkowych balii i drewnianej tary. Potem pojawiły się blaszane. Do drobnych przepierek używano misek.

Balię ustawiano na środku izby na stołku. Pranie w balii ułatwiała tara tzn. kawałek szerokiej deski pokrytej poprzecznymi karbami, umożliwiającymi tarcie bielizny. Tarę opierano skośnie o krawędź balii, a specjalny zaczep zabezpieczał ją przed zsuwaniem się do wnętrza.

Uprana i wysuszona bielizna lniana była sztywna i szorstka. Aby ją zmiękczyć i wygładzić poddawano maglowaniu. W tym celu używano maglownicę i wałek.Maglownica to płaski kawałek drewna dł. ok. 70-80 cm z jednej strony pokryty poprzecznymi, szerokimi karbami i zakończony uchwytem. Wałek miał ok. 40 cm długości i 3,5-4 cm średnicy.

Bieliznę odpowiednio ułożoną nawijało się na wałek. Zbyt suchą tkaniną należało zwilżyć. Kobieta nabierała wody w usta i prychała na bieliznę. Maglownicą obracało się wałek.

Maglowaniu poddawano poszwy, prześcieradła, obrusy, ręczniki i serwety. Po złożeniu układało się je w kufry.

Delikatniejsze rzeczy prasowano żelazkiem z duszą (dusza to kawałek żeliwa, który był rozgrzewany do czerwoności na kuchni i wkładany do środka żelazka).

http://wiano.eu/article/1147

zygpru1948 2014.03.12; 07:41:12
Pamiętam te pracowite praczki w ubiegłym stuleciu - pokolenie mojej babci Katarzyny Sowińskiej z Parysowa - Parysów, ładna nazwa w okolicach Kołbieli i Pilawy. - Jaki to urokliwy obrazek tych kobiet kiedy prały pościel, ręczniki, obrusy i inne rzeczy w stawie uderzając kijanką. Mydło i kawałek szerokiej deski. - To był niesamowity widok, dzielne kobiety. Podziwiałem je będąc dzieckiem. I jaka czysta była ta pościel...


Zygmunt Jan Prusiński

12 Marca 2014 r.


Wiersze na topie:
1. Nalej jednego (31)
2. Rozpryski (31)
3. Diabelski gon (30)
4. Pokerowe życie (30)
5. Nocami (30)

Autorzy na topie:
1. Zibby77 (422)
2. Klaudia (406)
3. Miłosz R (352)
4. darek407 (243)
5. Jojka (104)
więcej...