Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (2)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Moja wędrówka
- lucja.haluch
"smuteczek"
- lucja.haluch
Mantra - pantum
- Konik polny
Z miłosnych zmysłowych uniesień-(pantum)
- Konik polny
więcej...

Dziś napisano 8 komentarzy.

Kobieta śpiąca w jedwabiach

Kobieta śpiąca w jedwabiach

Zygmunt Jan Prusiński


KOBIETA ŚPIĄCA W JEDWABIACH

Jagodzie Grys


Twoja nagość iskrzy czystością,
obok świeca kończy czas trwania
a poeta ze swoim piórem
zarysuje myśl.

Podłoga gra cicho,
ślady gołych stóp niesie ciężar
ktoś skrada się by piękno
zapisać oczami.

Ja czuwam w kącie ukryty,
zaczekam chwilę dostrojenia
gdy będziesz się budzić
z rozchylonymi nogami.


29.08.2009 - Ustka

Wiersz z książki "Wzgórza Aniołów"


autor ZJP
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/35497247_2002174683188409_3866393670836027392_n.jpg?_nc_cat=0&oh=5e131a53fe9ce84965e83f027a654871&oe=5B9FE303
Napisz do autora

« poprzedni ( 1063 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2018-06-29, 12:23:57
typ: życie
wyświetleń (204)
głosuj (58)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

zygpru1948 2018.06.30; 07:30:16
Onegdaj, w PRL, krytyk literacki Andrzej Tchórzewski napisał do mnie te słowa, cytuję:

"Chociaż Pan nie czyni z poezji dojnej krowy"...

fajowojest 2018.06.29; 21:33:14
Za wytrwałość duże uznanie, może kiedyś Szanowny Poeta czerwoną gwiazdę dostanie. Pozdrawiam

zygpru1948 2018.06.29; 12:44:07
Wzgórza Aniołów - Część II
Dział: Kultura, Temat: Literatura


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/876027,wzgorza-aniolow-czesc-ii

zygpru1948 2018.06.29; 12:43:08
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

14.07.2011 01:41


@Hermenegilda

Siostro, jeśli nie robisz sobie jaj (bo przecież można "zasuwać" po "kriszniańsku" wcale tak nie myśląc na serio), tom ci "bratem" a tyś mi siostrą. I po co było udawać?


Ale nie możesz brać mi za złe mojej hinajany a nawet wadżrajany. Mam tu na myśli, że o ile to co ty przedstawiasz reprezentuję optymistyczny i radosny wariant oświecenia mahajany głoszącej ideał doskonałego altruizmu (z celem uproszczonego udostępnienia zbawienia wszystkim ludziom, niezależnie do sprawności intelektualnej umysłu); to dla mnie jest formułą niewystarczającą. To nie jest tak, że w religijnym myśleniu i w duchowości indyjskiej była tylko wiara i praktyka altruizmu, ćwiczeń, tantryzmu, ascezy czy medytacji... bowiem Indie mają własną, "regularną" filozofię i naukę o filozofii, nie gorszą niż kultura śródziemnomorska. Wiesz przecież, że w buddyzmie również wszystko się osadza na filozofii, w której nie ma kategorii substancji. I tu jest cały gwoźdź programu. Przecież o "wszystkim" należy jakoś myśleć, a tymczasem nasze dwa typy myślenia, wschodni i zachodni różnią się diametralnie. Zresztą, przecież wiesz, że buddyzm kładzie nacisk na fakt istnienia cierpienia i funkcję tego cierpienia w procesie odrzucania "świata". Wiec ja, z moją tragiczną wizją świata jako zlepkiem absurdu wydaję się sobie bardziej na miejscu, niż ty, ze swoją koncepcją "umiarkowanej radości" ze świata który jest w nas. Otóż świat nie jest w nas (tak do końca, bo nie ma... substancji... no dobrze... nie wchodźmy w filozofowanie).


Mogę wyznać tylko tyle, że staram się być aktywnym buddystą w okazywaniu życzliwej miłości i miłosierdzia spotykanym na co dzień ludziom dobrej woli. I to od bardzo wielu lat. Często kiedyś u spowiedzi, wiele laty temu u znajomych jezuitów mówiłem, jestem praktykującym miłosierdzie i bezwarunkową miłość buddystą, a oni na to (niektórzy), "my właściwie też", ale nie wolno nam się tym afiszować. Albo przedstawiali mi tak zawikłany i wieloznaczny obraz etyki i soteriologi Chrystusa, że kiwałem ze zdumienia głową... ale rozumiałem, że boją się "wyrwać" z okowów sztywnego myślenia o chrześcijańskiej eschatologii, nie umiejąc się poruszać na obcym gruncie buddyzmu, a nie mogąc się zgodzić z nauczaniem Jezusa ze względów intelektualnych ani go odrzucić, próbują go ożenić z gnozą Wschodu i wikłają się w sprzeczności. Ale co ciekawe, nawet te ich "sprzeczności" są tak buddyjskie, że i Siddharta by tego nie napisał lepiej w Kazaniach z Benares. A jak się, to odbija w moim osobistym życiu? Praktykując prywatnie pobożność buddyzmu narobiłem sobie masę kłopotów moją "dobrocią" (a właściwie wyrozumiałością) dla ludzi. Bo im więcej robisz dobrze dla ludzi, tym więcej robisz sobie krzywdy. Rozdałem (być może zbyt lekkomyślnie) obcym ludziom sporo pieniędzy, jak mniemam w dobrym celu, straciłem sporo majątku, sporo dałem własnej rodzinie, która mnie jeszcze za to znienawidziła, że dałem "za mało"... Zauważyłem przy tym rzecz interesującą, każde dobro jakie zrobiłem, natura (ludzie też) odpłacała mi złem.


Oczywiście rodzina i ludzie mają mnie za dziwaka, który jest tak wyrozumiały dla bliźnich, że aż sobie szkodzi. Siostra np. mówi, że jestem robiony miękkim chujem, a ja tylko staram się być wyrozumiałym i miłosierny. W ten sposób chce cierpiącej ludzkości wynagrodzić trochę rozgoryczenia z absurdalności i wrogości świata. To tyle siostro (jeśli można). Pozdro

PS. Rozumiem, że jesteś blisko tych rzeczy, które opisałem, czy tak?


Zygmunt Jan Prusiński Komunizm odebrał mi Rodzinę !

________________________________


Wiersze na topie:
1. ten czas (31)
2. aż tyle (31)
3. Przystań (30)
4. Lesbijki i geje (30)
5. Galimatias (30)

Autorzy na topie:
1. darek407 (1508)
2. wieslawdrop (240)
3. Gregorsko (186)
4. BlindNiemy (118)
5. GothicQueen (116)
więcej...