|
katastrofa w przestworzach
katastrofa w przestworzach |
KATASTROFA W PRZESTWORZACH
pierwszy samolot
którym wzbiję się wysoko wysoko
roztrzaska się w drobny mak
twoja matka boska
postawiła fortunę na mą zgubę
więc tańczę tego walca
na polu minowym
trafiony odłamkiem wspomnień
policzę rannych
straciłem honor na wojnie
z cieniami ścianami i samym sobą
bez bohaterów i bez ofiar
teraz lecę tą trumną
popadając w paranoje
strzelałem na wiwat
strzelałem ślepakami
z okopu swej rasowej głupoty
gołębie na mym hełmie
uknuły ciepłe gniazdko
budziłem zażenowanie wroga
balującego w szczerym polu
teraz lecę tą trumną
w przebraniu klauna
żonglując granatami bez zawleczki
przymknąłem oczy by policzyć
choć nie padł żaden strzał
wśród rannych byłem tylko ja
sprzedałem zasady dla wygód
naprzeciw wszystkim mańkutom
postawili egzekucyjny pluton
ci ślepcy nie trafiliby nawet w słonia
lecz to tylko śmiech przez łzy
mój samolot
wysoko wysoko w chmurach
twoja matka boska
może otwierać szampana
mój samolot właśnie spada |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
wiewióra |
2017.10.11; 13:20:15 |
sprzedałem zasady dla wygód
nie warto ,często wygodnie znaczy samotnie, |
|
|