|
Kac
Kac |
Pęka mi głowa, język suchy wielce,
W żyłach mieszanka, jak po lekcji chemii,
I nie wiem wcale, gdzie Chorzów, gdzie Kielce,
Przytulić pragnę się do wnętrza ziemi.
Radosne picie i napitków wiele,
Uśmiechy wkoło już pozacierane,
I tylko kacyk się radośnie śmieje,
Bijąc w me członki tak sponiewierane...
I znowu pewnie sobie wmówić zechcę,
To raz ostatni, nie powtórzę tego,
Potem okazja diabła mi połechce,
I poprowadzi do nowego złego...
A może wcale to nie zło jest takie?
Może czasami to pokuta inna?
Suchości w gardle i bóle wszelakie?
By dusza dziś nie była tak niewinna? |
|
dla tych co znają:) |
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
GAJA |
2010.10.05; 17:53:37 |
dla mnie abstrakcja ,ale wiersz fajny :)))+ |
|
|