Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (4)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Twoje imię
- lucja.haluch
Wyszeptane
- lucja.haluch
Z wiatrem
- Kama
"Paryż"
- lucja.haluch
więcej...

Dziś napisano 3 komentarzy.

Jak wczoraj jesteś mi potrzebna

Jak wczoraj jesteś mi potrzebna

Zygmunt Jan Prusiński


JAK WCZORAJ JESTEŚ MI POTRZEBNA

Justynie Julii M.


Pomagałaś mi jak dobra kobieta unosić chmury,
z fantazją rzeźbiliśmy erotyzm w kolorach.

Nazywaliśmy to - wędrowaniem do człowieka;
...kochałaś moje niepewności w podróży.

Byliśmy godnymi kochankami - zasłużeni,
wedle Praw Przyrody nie byliśmy gośćmi...

Teraz piszę o miłości z tobą Justyno -
tak dawno kochaliśmy się nawarstwieni sobą.

"W krainie żebraków słyszę bluesa" - iskrzyło,
wyrastały z tych wierszy inne wiersze...

Byłem onieśmielony - pomyślałem -
to chyba żart w usteckiej bibliotece.

Kiedyś ujrzałem swój tomik wierszy
na półce obok tomiku Zbigniewa Herberta. -

Chodzę do biblioteki, kobiety się uśmiechają,
może z litości, może z ubolewania - może.

Nie potrzeba dłużej czekać. Z mojego nieba
nic nie spadnie - nie jesteśmy uprzywilejowani.

Wiersz z książki "Sen miłości"


Muza
https://static.jpg.pl/static/photos/615/615323/170b05319ea004f79a02aef4eafc6670_normal.jpg


Autor ZJP
https://m.salon24.pl/5a2e1855200675ea320ca743ba78218d,860,0,0,0.jpg
Napisz do autora

« poprzedni ( 2179 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2022-01-04, 08:39:13
typ: przyroda
wyświetleń (150)
głosuj (57)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

zygpru1948 2022.01.04; 08:46:43
Zygmunt Jan Prusiński


KOBIETA W CIENIU SKARŻY SIĘ...

- erotyk pierwszy -


Chciałaby mieć wszystkie drzewa,
by tam schować nagie ciało.

Ciało przygotowane na smak
owocu które w niej zawsze rośnie,
soczyste wedle nowej pieśni.

Kobieta ma swoje laboratorium
szczęścia - umie rozłożyć się
jak kocica na wybranym drzewie.

Jej drapieżność wychodzi tylko
z natury samej - po krawędzi
uchwycenia krzyku w środku.


11.06.2008 – Ustka




KOBIETA W CIENIU SKARŻY SIĘ...

- erotyk drugi -


Kobieta myśli jak ofiara w pajęczynie,
nie ma dla niej pustych wymiarów
rysowanych w pustym orzechu.

Chowa swe piękno mocnymi nogami,
ściera się kolorami - nie wątpi nigdy
w ślepe przeznaczenie dotyku nocy.

W jej ciele jest film dojrzały - krzak
z żółtymi liśćmi wyciąga się leniwie.

Kobieta wybiegła do mgły nago,
przedziera się przez gęstą trawę.

Chce osiągnąć pieszczotliwy dźwięk
ptaka powracającego do gniazda.

Niedługo zgaśnie gorąca -
jak płomień ogniska na polu.


11.06.2008 – Ustka

Wiersze z książki "Erotyki pod jarzębiną"

zygpru1948 2022.01.04; 08:42:28
MAKSYMILIAN TCHOŃ o domach, o Domach ludzi Karola Samsela

Redakcja 2 Marzec 2020 A A+ | Recenzja


Zauważam.
Jest to literatura oblężenia zapewniająca pokój i bezpieczeństwo norm, archetypów, etosów, symboli, które miało miejsce w roku wstrzemięźliwej niewiedzy następującej, wzrastającej w polemice duchowości z ciałem, zwrócone na zewnątrz ale z przyczyną, która dała swój początek językowi z doświadczenia stworzenia.

Nurt rzeki uderza o brzeg i go niszczy — jednak na tym brzegu stojące znane mi filary religii, filozofii, etyki wyznaczają granicę za którą ‘zamyka się wiersz’ właściwy. Za którą pewna sekwencja zdarzeń kulturowych ‘oczyszcza’ zarówno odbiorcę (czytelnika), jak i autora. To poezja trudna, lecz nie pozbawiona wymowy, w której dużo jest odniesień.

Polisemia słowna, jak mniemam stawia pytania o otwartej strukturze — rozumiem w celu poznania siebie i zaprzepaszczenia wędrownych szlaków migracji, które znamy chyba wszyscy biorąc pod uwagę prawa natury, temperament, głębię duszy — tutaj obecny rys prometejski, który to nauczył ludzi pisać, gotować jedzenie, uprawiać rolę, budować domy, czytać, pięknie żyć i pięknie umierać, a także ujarzmiać siły przyrody. A zarazem być oddanym nauczycielem i uczniem, mężem i ojcem, i co najważniejsze starającym się brud, nikczemność, krzywdę — kwiaty zła i lekcję ‘stanów poetyckich’ przemienić w dobro.

Wersal jest moim pasterzem. Niczego mi
nie braknie. Wehrsahl zmienia swą postać
i swoją definicję. Dziś Wersal oznacza dystych,
którym zamknę ten wiersz, właściwie
jego siłę podaną w liczbie wehrsahli,
z których fildekosy wyjmę, by liczba ta
wzrosła (…)

Moja


odwieczna walka:
prymasa Europy Wschodniej
z prymasem Aurory Zachodniej.
Wersal [w:] Z domami ludzi, s. 9


Mam tu garść pełną motywów literackich wpisanych w krąg tematów tabu.
Za namową własnej stalówki, wstrzymuje deszcze a daje niebo.
Oto literatura najbardziej ascetyczna w swoim dostatku.
Gdzie burzy się dom z naszego dzieciństwa,
jednak spadek dziedzictwa wiedzy, kultury, wartości pozostaje.

Do Ciebie, zmęczeniu, któreś zamieszkało
w moim ciele i którego nie wiem, jak z siębie wyprowadzić.
Do Ciebie, zmęczeniu

*

lecz zrozum mnie właściwie. Po pierwsze:
ciało, cuchnące ciasto niesione w rękach,
w zakrwawionych paterach sytuacji kafkowskich. (…)

z ludzkich źdźbeł, kosmogonady świata. Trzeba
to wyjaśnić, może wytłumaczyć, skąd
wiem, że aż do śmierci będzie mi towarzyszyć


Zmęczenie, w którym umrę. I czemu jestem
śmiercią bijącą we własne okno, czemu nie jestem wojną (…)

*

Czkawką po Desdemonie? Kataklizm oprowadzania? Wstydliwy
strach o dno skóry, o to, że umrę zmęczony w trakcie nocnego dwupunktu?
Czkawka po Desdemonie [w:] Z domami ludzi, s. 55-56


Wiarą moją mnie prowadź, jeśli tylko mały i zawstydzony nie wyznam się na subtelności i urodzie tej poezji. Daj mi kamień, który porwę do swojego pawlacza; kamień ten należy do mojego wachlarza interpretacji odzwierciedlenia głosu, a z końcem dzieła buduje gwiazdy, o mocy dla których warto i trzeba się dokształcać, nieustanną w drodze być kometą — słyszalnym milczeniem, wymownym esejem i widzialnym niematerialnym, energetycznym zasobem źródeł. Głosu uznanych i ostatnich, tych, którzy będą pierwszymi, nawet jeśli stracone zostaną pokutne dwupunkte ‘Amen’.

Karol Samsel, Z domami Ludzi, Biblioteka „Toposu”, Sopot 2017

………………………………………
Maksymilian Tchoń (1987) — licencjat filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jest członkiem Stowarzyszenia Twórczego Artystyczno-Literackiego (STAL) z siedzibą w Krakowie. Jest autorem kilkunastu tomów poezji, m. in.: Wiedziałem (Wyd. Episteme, Lublin 2020), Ziemia złych wyroków (Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2019), Kolor po dniu Teoria geocentryczna (Wyd. Episteme, Lublin 2018), Potępiony (Wyd. Nowy Świat, Warszawa 2016), Ars poetica (Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2015), Http (Wyd. Mamiko, Nowa Ruda 2015), Niecierpliwy (Miniatura, Kraków 2013) i innych. Publikował w wielu ogólnopolskich pismach literackich, np: Wyspa, Akant, Poezja dzisiaj, Biuro Literackie, 2Miesięcznik. Pismo Ludzi Przełomowych, Wydawnictwo J, Okolica Poetów, Gazeta Kulturalna, Eprawda, KoziRynek. Pasjonuje się muzyką, sportem, oraz dobrą książką. Teksty autora tłumaczone są na język angielski i włoski. Uczestnik corocznego festiwalu Pożegnanie Lata Pisarzy i Artystów.


Wiersze na topie:
1. w intencji manny (30)
2. "kto sieje wiatr zbiera razy" (30)
3. [rozebrany ze słów***] (30)
4. ***[między nami pole minowe...] (30)
5. liczenie słojów (30)

Autorzy na topie:
1. TaniecIluzji (446)
2. Jojka (319)
3. darek407 (271)
4. Gregorsko (154)
5. pit (71)
więcej...