|
istniała
istniała |
padający deszcz rozmazuje życie
chodzę od okna do drzwi
od poranka do wieczora
mrok
czasem kilka świetlnych chwil
trochę księżyca
trochę poświaty
dosięgam dłonią gwiazd
migocze świeca na stole
oczy zachodzą łzami
pojawia się niewidzialny, dobry duszek
przemawia do mnie łagodnymi słowami
w jego spokojnym głosie znajduję ukojenie
zaczynam patrzeć w niebo i dostrzegać prawdę
w moich myślach gości najpiękniejsze słowo – miłość…
wymawiam je z wielkim wzruszeniem
uśmiecham się radośnie do pszczoły oczekującej na poranne słońce
słyszę srebrne dzwoneczki
między ustami a dłonią chwytam to, co tak ulotne |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
bonita111 |
2015.11.12; 08:57:10 |
ładny refleksyjny wiersz)+ |
szogunka |
2015.11.12; 00:32:35 |
Piękne słowa..doskonale się je czyta. Bardzo dużo Ciebie Irenko w tym wierszu :) serdecznie pozdrawiam :) |
TESSA |
2015.11.11; 18:43:34 |
to co dobre, zawsze zostaje w powietrzu, którym oddychamy... |
Anna z |
2015.11.11; 16:55:06 |
Bardzo ładnie.Pozdrawiam + |
|
|