|
Ikar i płomienie.
Ikar i płomienie. |
Zima była bezlitosna,
na ulicach białe szwadrony łamały zapałki,
słychać było nasze trzaski,
do dziś siedzimy w ciasnych czołgach piwnic
czekając na ogień,
czuwamy, badamy tętno płomieni,
zdejmujemy kagańce z zapomnianej przez
słońce zakurzonej czerni,
upchanej w kwadratach nocy,
niech zapłoną jej węgle,
i palimy się, ale tylko w środku
krwawimy żywicą, szlachetnie jak drzewa
pokryte szronem, wciaż stoją prosto
gdy bezkarna dłoń mrozu,
łamie czarne kości
i wtedy płoniemy bez reszty,
ruchome obrazy milkną,
w niedomkniętych progach popiołów,
w pękającej cicho gwieździe Feniksa,
zakwitają skrzydła obumarłego ziarna. |
|
Ofiarom wojen. |
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
Podlasianin |
2018.10.04; 09:08:47 |
" Ludzie, ludziom zgotowali ten los" Pozdrawiam + |
|
|