|
Grzesznego pragnienie zbawienia
Grzesznego pragnienie zbawienia |
Widzę siebie jak idę korytarzem,
Wszystko spowite w czarno – białą gamę
Barw, czuję strach
Bo wciąż idę, a na końcu celu brak.
Lecz nagle – Tak!
Z mgły wyłaniają się drzwi,
Coś wewnątrz mówi mi,
Że za nimi kryje się zbawienie.
Idąc naprzód, widze setki obrazów
Martwy człowiek, leżący jak popsuta lalka,
Odtrącam z drogi by się nie wywrócić.
To moja szansa!
I gdy już rozpędzony biegnę korytarzem,
Ze ścian wyłaniają się twarze.
Powykrzywiane, teatralne maski,
Słyszę ich wrzaski,
Udręczone, blade wargi,
Miotają obelgi, skargi, szyderstwa,
Znają wszystkie moje grzechu miejsca
I wyrzucają mi je w twarz.
Czuję zmęczenie,
Znużyła mnie pogoń za zbawieniem
I nagle objawia mi się człowiek ranny.
Do sączącej się z ran krwi przystawiam wargi.
Spijam siłę a on słabnie bez słowa skargi
Na mnie, a gdy już bez sił padł bezwładnie,
Jakaś siła naprzód pcha mnie:
Wykorzystaj swoją szansę!
Gdy dobiegam do drzwi, szczęśliwy ze spełnionego celu
Otwiera się pode mną straszna, bezdenna czeluść.
I gdy spadam w dół,
W czaszkę wgryza się głos, rozrywa mnie na pół:
„ Szukasz zbawienia, do śmierci nie mając szacunku?
Wszyscy znają twe grzechy, lecz nie zmieniasz kierunku?
Szukasz zbawienia, a brak w tobie litości?
Rannemu i słabemu oddarłbyś mięso z kości,
By się pożywić, w przód iść!
A gdzie tu bliźni?! Bez nich nie ma zbawienia!”
Doznaję olśnienia i rozumiem błędy
Lecz już za późno – do dna się zbliżam pędem.
Wszystko urwało się w momencie uderzenia...
Rozumiem teraz, że to nie była prawda.
Sen?
To skąd ta krew na wargach? |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
jarek jaroszyński |
2009.07.31; 11:36:16 |
...trochę zagmatwany bardzo ciekawy temat.Zgadzam się z Julią + |
|
|