|
grzechotka
grzechotka |
Wewnątrz metalicznie stukocze,
równym wyuczonym rytmem.
Grzechotka połknięta w dzieciństwie.
Stosunkowo niedawno,
na jej miejscu znajdowało się serce;
radosne, potrafiące się cieszyć każdym momentem.
Kochało mocno,
jednak bez wzajemności.
Pomimo tego, nie wątpiło.
Przepełniało się nadzieją,
zakrywało złudzeniami,
.. i czarami, modlitwami.
Kierowało nawet do wielu czynów,
głupich, jak i odważnych.
... nieważne,
i tak wszystkie kończyły się fiaskiem.
I ból był, łzy, cierpienie,
wspomnienia jak pasożyty kryjące się w głowie.
A potem nawet coś jakby zapomnienie,
albo oprzytomnienie.
Choć w zasadzie nie...
Tylko raczej odzyskanie tchu
i niespokojnego oddechu.
Ale człowiek nie zwykł się na błędach uczyć,
a historia lubi się kołem toczyć...
Więc znów wszystko od nowa.
Jeszcze nie było zakończenia,
a już niesamowite katusze.
I świadomość, że będzie tak samo,
że z dnia na dzień coraz gorzej.
Wcześniej jeszcze serce wyjeżdżało na urlop.
Zawsze jednak powracało.
...ale zabrakło mu siły,
i nadziei zabrakło.
...serce emigrowało.
A kołatka stuka,
obojętny ton chce przyjąć, być nieczuła.
Ale nawet jej przeszkadza.
Czyny i twarze nachodzą ją co dzień.
I grzechotka zaczyna ulegać korozji... |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|