|
GODZINY SZCZYTU
GODZINY SZCZYTU |
GODZINY SZCZYTU
Godziny szczytu, już miastowy farsz
leje się szparami, ciemnawe ulice,
przyszyty frakami, złowrogi tka marsz.
Istnieje nie dalej...spełnione kostnice.
Godziny szczytu, cienie opasłe,
skradzione latarnie...pragnienie żebraka.
Tramwaje zamknięte i nadzieje zgasłe.
Klucze zgubione w ciemności, pieśń jaka
Na dworcu, pod miotłą. Szpetne fraki
z robotem smaganym, hańbę chcąc zatrzeć
w rytm tyknięć dymu. Cicho-martwe wraki
nie chcą, wpółmartwe, czy nie mogą patrzeć. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
blue bird |
2016.11.19; 20:43:19 |
Świetny!
Bardzo obrazowo wprost daje się odczuć tą atmosferę, dobry przekaz.
Pozdrawiam z plusem |
Nicze |
2016.11.19; 20:04:49 |
Masz bardzo ciekawy język, a wiersz mnie zaintrygował :D |
|
|